Mindaugas Nikolicius: Polska Ekstraklasa ma wielkie możliwości. Praca tutaj byłaby krokiem do przodu

Czołowe polskie kluby szukają dyrektora sportowego, a jednym z kandydatów, który przychodzi na myśl jest Litwin Mindaugas Nikolicius. Jak ocenia Ekstraklasę? Czy byłby zainteresowany pracą w Polsce? O tym były dyrektor Hajduka Split opowiedział w rozmowie z goal.pl

Mindaugas Nikolicius
Obserwuj nas w
archiwum prywatne Na zdjęciu: Mindaugas Nikolicius
  • 18 troefów, prawie 20 lat pracy, kilka języków obcych. To wizytówka litewskiego dyrektora sportowego, który piastował to stanowisko w trzech krajach
  • Nikolicius bardzo dobrze zna realia Ekstraklasy. Prowadził nawet wykłady na kursie dla dyrektorów sportowych przy PZPN
  • Jego zdaniem Legia Warszawa ma potencjał, aby być jednym z wiodących klubów w tej części Europy, co roku grającym w fazie grupowej europejskich pucharów

To on sprzedał Vuskovicia do Tottenhamu

Żalgiris Wilno, Heart of Midlothian, Gorica i Hajduk Split. Taka jest zawodowa droga Mindaugasa Nikoliciusa, dyrektowa sportowego z Litwy. Oczywiście, największym klubem na tej liście jest Hajduk, z którym Mindaugas zdobył dwa puchary Chorwacji i dwa tytuły wicemistrzowskie.

Mindaugas doskonale zorientowany jest też w polskich realiach. Zresztą, niedawno był przymierzany do pracy w Motorze Lublin. Niektórzy sugerują też, że był niedawno proponowany Legii Warszawa. W dłuższej rozmowie z goal.pl Litwin porusza wiele aspektów. 

Piotr Koźmiński, goal.pl: Zapytam najpierw o Lukę Vuskovicia,  ponieważ to twój największy wychodzący transfer z Hajduka Split, a znamy go bardzo dobrze w Polsce. Jak to było?  Wiele innych klubów było zainteresowanych? Jak z twojej perspektywy wyglądała praca nad tym transferem?

Mindaugas Nikolicius: Luka należy do najbardziej utalentowanych piłkarzy na świecie w swojej grupie wiekowej i był na radarze największych klubów w Europie. Pamiętam, że skauci przyjeżdżali go oglądać, gdy miał 14-15 lat. Przepisy w Chorwacji mówią, że poniżej 16. roku życia nie możesz grać w pierwszej lidze, więc debiut w pierwszym zespole Hajduka miał w wieku 16 lat i dwóch dni. Był już wtedy monitorowany przez wielu skautów. Na przykład: zaczął grać dużo wcześniej w rozgrywkach do lat 19 i mnóstwo klubów z różnych krajów obserwowało go. Gdy zaczął pokazywać talent na większej scenie, tojuż grubsze rekiny zaczęły się kręcić wokół niego. Mogę powiedzieć, że chciała go większość dużych europejskich klubów. Chodziło głównie o jego decyzję, który klub będzie najlepszy pod kątem rozwoju kariery. To był najbardziej wymagający okres dla jego rodziców, ponieważ to oni byli głównie odpowiedzialni za wybór, prowadzili rozmowy. Podejmowali decyzje bardzo, bardzo ostrożnie. 

Po zakupie przez Tottenham został wypożyczony do Radomiaka. To była wielka niespodzianka dla kibiców w Polsce. Też byłeś zaskoczony? Co myślałeś o tej decyzji w tamtym czasie?

Nie byłem zaskoczony. Nie możesz pojechać do UK jako piłkarz nie mając ukończonego odpowiedniego wieku. Było więc jasne, że ma 1,5 roku, aby gdzieś grać i się rozwijać. Kiedy patrzysz z dzisiejszej perspektywy, myślę że jego decyzja, jego krewnych i agentów i klubu była idealna. To było dobre rozwiązanie.. Zdecydowali się na Polskę i Belgię, ponieważ prawdopodobnie uznali, że niektóre parametry ligi są najlepsze dla jego rozwoju. A teraz, tego lata skończy 18 lat, więc będzie mógł grać dla Tottenhamu albo przejść do innego klubu. To wciąż mogą być jeszcze jedno-dwa wypożyczenia do Championship lub podobnej ligi. 

Widzieliśmy ostatnio jego cudownego gola w Belgii. Gole nożycami nie są częstym widokiem wśród obrońców. Mówi się, że ma wielki potencjał, pojawiają się plotki łączące go w przyszłości z Realem Madryt. Co sądzisz o jego potencjale, mam na myśli, gdzie jest limit Luki Vuskovicia? Czy uważasz go za topowego zawodnika dla największych klubów europejskich? 

Jestem w tym biznesie od dłuższego czasu i myślę, że jeśli jesteś utalentowany i bardzo młody, to pojawia się  wiele spekulacji na temat twojej przyszłości. Najważniejsze z tej perspektywy jest po prostu być skromnym i pracować ciężko. W zasadzie już podpisał umowę z jednym z największych klubów w Europie. Zobaczymy w ciągu kilku najbliższych lat jakie będzie jego miejsce przeznaczenia. Z drugiej strony może grać całą karierę w Tottenhamie i to także byłaby niesamowita sprawa. 

Jako dyrektor sportowy zarobiłeś dla Hajduka ponad 35 milionów euro. Czy jesteś w pełni zadowolony z tych liczb? Czy patrząc wstecz uważasz, że mogłeś wycisnąć z tego nawet więcej, czy jednak to było maksimum, bo to były wielkie pieniądze? 

Zawsze możesz sprzedać więcej i za więcej, ponieważ w tak dużym klubie zawsze są zapytania o twoich piłkarzy. A nie rozmawiamy o ofertach, które odrzuciliśmy z pewnych powodów. Oczywiście ze sprzedaży, których dokonaliśmy, z większości jestem bardzo zadowolony, ponieważ myślę, że wyciągnęliśmy z nich kompletnie maxa. Niektórych sprzedaliśmy za kwoty, nie chcę powiedzieć, że przepłacone, ale naprawdę bardzo dobre. 

W drugą stronę też był spory ruch. Ściągnąłeś kilku piłkarzy, kilka mocnych nazwisk, jak Perisić, Kalinić. Z których transferów, jesteś najbardziej zadowolony? Może jakieś mniej oczywiste?

Dla mnie zawsze jako dla dyrektora sportowego najważniejsza jest drużyna, spójność i wyniki, ponieważ na końcu jest to sport drużynowy. Zasadniczo patrzę na to, którzy piłkarze pomogą nam osiągnąć cele, które sobie założymy. Cała społeczność, rodzina Hajduka Split, mnóstwo kibiców i ludzi wokół czeka tylko na to, kiedy zostaniemy mistrzem. To jest cel, którego ciągle nie osiągnęliśmy. Wierzę, że jako klub zrobimy to w niedalekiej przyszłości. Mogę być dumny z wielu piłkarzy, którzy przyszli, ponieważ są bardzo ważną częścią tej historii

Jak mówiłem, ściągnąłeś wielu piłkarzy, ale nie każdy się sprawdził w Hajduku. Jest jakiś zawodnik albo zawodnicy, którzy nie spełnili oczekiwań? 

Oczywiście, zdarzają się takie historie. Czasem ludzie zapominają o całym timingu, kiedy ktoś jest sprowadzany. Zwłaszcza w piłce czasami ściąga się piłkarzy z określonych powodów. Nie zawsze każdy piłkarz od razu będzie miał wpływ na zespół, ponieważ niektórzy są sprowadzani do rotacji, niektórzy z powodu konkretnych potrzeb, trenera, jego wizji i filozofii gry. Liga chorwacka, zwłaszcza gra w Hajduku, to nie jest łatwa rzecz. Jak to mówimy, spodenki są bardzo ciężkie. To jest ogromny klub, jest wielką przyjemnością być w nim i grać dla niego. Z drugiej strony jest to bardzo ciężkie, ponieważ każda strata punktów, każda porażka jest bardzo trudna do przełknięcia i potrzeba kilku dni na dojście do siebie. Pracujesz pod presją, masz naturalną presję, ale to dla mnie jest motywujące. Trochę jak u sportowca, wtedy masz jeszcze większą wolę do walki i do wygrywania.Ale oczywiście są piłkarze, którzy nie spełniali naszych oczekiwań. Czasami w piłce zawodnik musi znaleźć swój klub. Czasami w jednym klubie nie prezentuje się dobrze, potem zmienia klub i błyszczy, strzela gole albo gra świetnie w defensywie. Ludzie lubią szybko oceniać. Wiesz, czarno na białym po dwóch meczach i to wszystko. A przecież jest sporo czynników dlaczego określony piłkarz odnosi sukces albo odwrotnie w konkretnym klubie. To nie znaczy, że jeśli w klubie X był niewystarczająco dobry, to jest złym zawodnikiem. 

Tylko u nas

90 procent planu zostało zrealizowane

To jakbyś podsumował swój czas w Hajduku? Głównym celem było zdobycie tytułu, ale ten klub nie zdobył mistrzostwa od wielu lat. Wygraliście za to dwa razy Puchar Chorwacji, byliście dwukrotnie drudzy w lidze. To był był sukces, czy jednak czegoś ci brakuje stamtąd? 

Myślę, że zrealizowaliśmy 90% planu, oczywiście brakowało tytułu, co byłoby ukoronowaniem tego procesu. Ja tam przyszedłem z małego klubu, Goricy, który w tamtym momencie miał bodaj 17 punktów przewagi nad Hajdukiem! 

Nieźle…

Tak było. Pamiętam, że gdy przyszedłem do Hajduka i rozmawiałem z piłkarzami pierwszego składu w pierwszym tygodniu po przyjściu, to okazało się, że 80% z nich nie chce zostać w klubie, bo byli sfrustrowani, nie byli zadowoleni, bo nie graliśmy dobrze, byli na piątym miejscu w tabeli. Za to po 3,5 roku znowu mieliśmy bardzo szanowany klub, który walczył o tytuł.. Wielu znanych zawodników, których wymieniłeś, chciało już  przyjść i grać dla tego klubu. Myślę, że w ciągu tych ostatnich lat Hajduk stworzył silną markę.. Ten okres był bardzo dobry. Ludzie mówią, że trudno tu być, pracować, że to wielki stres i tak dalej, ale mogę mówić za siebie: będę pamiętał tylko dobre dni, niesamowite doświadczenie. Kocham ten region, tych ludzi. Miałem ofertę, aby zostać i kontynuować pracę, ale uznałem, że najlepszą możliwością dla klubu będzie nowe otwarcie, że może przyjdą nowi ludzie i będą mogli pomóc.. Ale chciałbym wrócić jeszcze kiedyś do tego klubu i dać z siebie wszystko dla tych barw. Wygrać coś dla tych fanów, bo na to zasługują.

Pracowałeś na Litwie, w Szkocji i w dwóch klubach chorwackich. Jak te prace różniły się od siebie? 

Oczywiście są spore różnice.Nie możesz pomyśleć, że jedziesz do jakiegoś kraju i że będzie łatwo. Musisz się dostosować, tak jak rozmawialiśmy wcześniej o piłkarzu, który przychodzi w danym czasie do konkretnego klubu. To samo jest z dyrektorem, prezesem, i tak dalej. Małe szczegóły są bardzo ważne. Na przykład w Szkocji doświadczyłem przede wszystkim niesamowitej kultury futbolu, ponieważ możesz poczuć ich futbol, który kluby stworzyły 150 lat temu. To jest naprawdę wielka tradycja. Może niektóre kluby nie mają tak wielkich stadionów, tak wielu ludzi na trybunach, ale dusza i zapach futbolu są tam niesamowite. Wtedy widzisz, jak oni kochają piłkę nożną i jak żyją dla swoich klubów. 

Powiedziałeś, że Hajduk jest dużym klubem, co jest prawdą, i że jest tam duża presja. Jeśli poprosiłbym cię o porównanie Hajduka z którymś z polskich klubów, to z którymi mógłbyś go porównać? 

Nie powiedziałbym, że Hajduk jest dużym klubem. Powiedziałbym, że jest ogromnym klubem, ponieważ kiedy tam jesteś, rozumiesz, jak wielki jest, jak wielu ludzi nim żyje. W pewnym momencie w 12 dni przebili 50 tysięcy osób wspierających klub. To pokazuje ich moc. To niesamowite liczby dla każdego klubu na świecie. Jeśli rozmawiamy o Polsce, to oczywiście Legia i Lech Poznań, to są dwa największe polskie kluby, które rywalizują między sobą. W Chorwacji w takim przypadku rozmawiamy o Dinamie Zagrzeb i Hajduku Split, które ciągle ze sobą rywalizują. Ale  Polska jest większym krajem, wasz futbol rozwinął się przez ostatnią dekadę. Macie obecnie poważne rozgrywki i każdy zaczyna spoglądać na polską Ekstraklasę. Wychodzi stąd do innych lig sporo dobrych piłkarzy, nie mówiąc już o ostatnim przykładzie związanym z ChorwacjąAnte Crnac, co z jednej strony jest wstydem dla chorwackiej piłki, ale jest też niesamowite, jak to się potoczyło. Wszedł do Rakowa i został sprzedany za 11 milionów euro do Norwich. Ktoś w Chorwacji nie ocenił go właściwie.Sprzedaż piłkarza za 11 milionów to ogromny sukces. W Chorwacji przeoczono Crnaca, ale takie historie się zdarzają. W sumie to coś pozytywnego, bo  pokazuje, że nie każdy dzieciak potrzebuje tej samej ścieżki. 

Byłeś lektorem na kursie dla dyrektorów sportowych w Polsce, zarządzanym przez PZPN. Jak się narodził ten pomysł? Kto ci to zaproponował? 

Pewnego razu byłem zaproszony przez ludzi z PZPN, to było w Sosnowcu. Pamiętam, że leciałem do Krakowa, a potem jechaliśm właśnie tam. Zawsze miło poznać kolegów z innej ligi i porozmawiać o piłce nożnej. Ludzie jak my kochają rozmawiać o piłce. Możemy rozmawiać na ten temat przez 24 godziny, wymieniać kontakty. Po tamtej sesji sporo ludzi odezwało się do mnie,  nawet rozmawialiśmy o niektórych piłkarzach, może z Hajduka, może z Bałkanów, może z Polski. Wiesz, futbol to nawiązywanie kontaktów, to jest bardzo ważna część. Było to miłe doświadczenie. Mogę wypowiadać się w samych superlatywach o moich kolegach z Polski, ponieważ myślę, że starają się robić co w ich mocy, w nie najłatwiejszym środowisku. Wiemy, że czasami właściciele polskich klubów są niecierpliwi i nie jest to łatwe. Generalnie to chciałbym powiedzieć, że praca dyrektora sportowego jest czasami niedoceniana. Jeśli drużyna wygrywa, to jest to zasługa  trenera i zawodników, a jeśli przegrywa wtedy jest strzelanie do dyrektora. Jesteśmy ludźmi, mamy wzloty i upadki, popełniamy błędy, itd. ale musimy trzymać się razem i wspierać się.. 

POLECAMY TAKŻE

Były rozmowy z Motorem, ale…

Wiem, że byłeś niedawno w kontakcie z właścicielem Motoru Lublin, panem Jakubasem. Dlaczegowięc  nie zostałeś dyrektorem sportowym Motoru? 

Ponieważ zdecydowaliśmy z panem Jakubasem, że to nie jest właściwy czas albo ścieżka dla mnie i dla niego. Rozmawialiśmy ogólnie, to było kilka miłych rozmów przez zooma, telefon, czy na żywo. Spędziliśmy razem trochę czasu. Mam dobre zdanie o panu Jakubasie. Byłem pod wrażeniem Motoru Lublin, byłem na jednym z meczów. Motor, który awansował do Ekstraklasy po 32 czy 33 latach ma pełny stadion, ma wsparcie miasta, ma aktualnie świetny sezon, powyżej oczekiwań. Przede wszystkim duży kredyt zaufania dla trenera, młodego szkoleniowca, który robi niesamowitą robotę. I oczywiście gracze, niektórzy z nich dwa lata temu grali w trzeciej lidze w Polsce, a teraz walczą w Ekstraklasie. Oczywiście nie możesz żyć marzeniami zbyt długo, ponieważ nadejdą wyzwania. To jest pierwszy sezon, gdzie zwykle czasami dzieją się takie historie, ale oczywiście potrzebują wzmocnień. Ekstraklasa jest bardzo konkurencyjna. W większości każdy może wygrać z każdym. Śląsk Wrocław w zeszłym sezonie prawie był mistrzem, a w tym głównym kandydatem do spadku. Nie można się nudzić w Polsce, ale to dlatego właśnie tak bardzo lubię Ekstraklasę. Z jednej strony może nie ma jednej dominującej siły jak w niektórych krajach, gdzie duży klub zawsze wygrywa, ale to daje bardzo dobre odczucia, jeśli chodzi o rozgrywki, ponieważ są bardziej interesujące. Czy mogłeś sobie wyobrazić, że Piast Gliwice zostanie mistrzem Polski? Albo czy możesz sobie wyobrazić, że Jagiellonia i Raków, który wykonał świetną pracę? To znaczy, że musisz być naprawdę najlepszy w tym sezonie i zrobić wszystko najlepiej jak to możliwe., A nikt nie da ci gwarancji, że w następnym sezonie będziesz to kontynuował. 

Wiesz o Ekstraklasie dużo. Nie jest tajemnicą, że Raków Częstochowa i Legia Warszawa szukają dyrektora sportowego. Ogólnie ta pozycja w polskiej piłce, praca w Ekstraklasie w jednym z największych klubów w Polsce byłaby czymś interesującym dla ciebie, czy masz inne plany? 

Oczywiście byłoby to interesujące. Generalnie mam wiele zapytań i rozmów z różnych kierunków  i powinienem wybrać najlepszą ścieżkę mojej kariery, ale jeśli rozmawiamy o klubach Ekstraklasy, to byłoby dla mnie bardzo interesujące, byłoby krokiem naprzód, ponieważ to jest duży kraj, duża liga, wielkie możliwości. Wierzę też, że z moją siecią kontaktów, z moją wiedzą, z doświadczeniem zdobywanym przez 20 lat, mógłbym zrobić różnicę. Zwłaszcza w takiej lidze, gdzie wiele klubów ma podobne budżety, potrzebujesz małych detali i wierzę, że potrafię taką różnicę zrobić. 

A co sądzisz o Legii? Wielu ludzi mówi, że każdego roku powinna grać w Lidze Mistrzów… Bo ma wszystkie środki do spełnienia takich celów. 

Z jednej strony nie byłoby do końca fair to oceniać, ponieważ nie jestem w środku i nie mogę ci dać dokładnej argumentacji i odpowiedzi na konkretne pytanie. To mogłoby być: “zgaduję”, albo “myślę” to i tamto. Ale mogę zapewnić, że jeśli byłbym w Legii, to cisnęlibyśmy na maksa. Taki klub jak Legia powinien grać w fazie grupowej europejskich pucharów każdego roku. To jest oczywiste. Legia jest dobrze znaną marką w Europie, jest ogromnym klubem i powinna walczyć o maksa każdego roku. Wiesz jednak, że każdy klub ma swoje przeszkody, których czasami nie może pokonać w kolejnym sezonie.. Widziałem nową akademię, którą otworzyli. Jest cudowna. To jeden z najlepszych ośrodków w tej części Europy, co najmniej. Oczywiście miasto też jest niesamowite i myślę, że Legia ma wszystko, aby być jednym z najsilniejszych klubów w tym regionie. Życzę im wszystkiego najlepszego. 

A co z Rakowem? To jest inna wielkość klubu, ale ambicje mniej więcej podobne. Raków także znasz, prawda? 

Tak, znam Raków i aktualnie, przede wszystkim jak mówisz o Rakowie, pierwsze słowo, jakie przychodzi na myśl, to “szacunek”. To nie jest Football Manager na komputerze, to prawdziwi ludzie, i to co zrobili jest niesamowite, wyśmienita historia. Coś jak bajka, na końcu której, zostali mistrzem Polski. Pamiętam, że kiedy zacząłem obserwować ten klub, wtedy byli jeszcze na niższym poziomie. A potem widzisz wielki wzrost. Kiedy przychodzi do sprzedaży takiej  jak Crnaca, to nie może się zdarzyć przez przypadek.Raków wziął go, mając konkretny pomysł na to,, co chcą zrobić z zawodnikiem. Wiedzieli co robią, dlaczego wydają pieniądze w małym klubie w Chorwacji jak Slaven Belupo, prawie milion euro..A potem wykonali konkretną pracę, aby wyciągnąć 11 milionów.

Według mnie dwa główne problemy niektórych polskich dyrektorów sportowych to języki i  międzynarodowa sieć kontaktów. A ty w ilu językach rozmawiasz? I jak bardzo masz rozbudowaną międzynarodową sieć kontaktów? 

Mówię w pięciu-sześciu językach, a co do sieci kontaktów…

Jakie to języki?

Znam litewski, rosyjski, niemiecki, angielski, chorwacki i trochę polski. 

OK, a co do sieci kontaktów? 

Co do sieci kontaktów, to kompletnie zgadzam się z tobą, że to kluczowa rzecz, ponieważ jeśli chcesz robić interesy, to zawsze musisz być z ludźmi, musisz jeździć na mecze w Europie, niemal każdego weekendu, spotykać się z agentami, musisz działać.Bo  jeśli oczekujesz, że ktoś przyjdzie i wykona za ciebie robotę, albo przyniesie ofertę, to nie będzie to takie proste, ponieważ konkurencja jest bardzo duża. Każdy chce sprzedać piłkarza, każdy ma swojego piłkarza, młodego piłkarza, najbardziej utalentowanego piłkarza i tak dalej. Dlatego bardzo często po łączenia i sieć kontaktów są decydujące, kto zrobi transfer, gdzie zrobi transfer i za jakie pieniądze. I tak samo z mojego doświadczenia, kiedy dwa kluby rozmawiają, czasami jest bardzo ciężko dojść do porozumienia. Wtedy potrzebujesz swego rodzaju mediatora. Dlatego ta sieć kontaktów jest tak ważna. Niektórzy piłkarze, których sprowadziłem do Hajduka, musiałem o nich walczyć nawet 1,5 roku. To także swego rodzaju proces, w którym musisz poświęcić swój czas i wysiłki, aby sprowadzić konkretnych piłkarzy, jeśli naprawdę chcesz robić progres i tworzyć coś, co aktualnie robi Hajduk. I to jest coś, z czego jestem bardzo dumny. 

Legia może przyciągać talenty do akademii

Dwa ostatnie pytania. Legia szuka dyrektora sportowego, który połączy pierwszą drużynę z akademią. Jak zapatrujesz się na taką rolę, taką pozycję? Widziałem, że Hajduk radził sobie bardzo dobrze w Młodzieżowej Lidze Mistrzów, kiedy tam byłeś…

Tak, Hajduk był drugi w Młodzieżowej Lidze Mistrzów, pokonał bardzo duże kluby na swojej drodze, takie jak Borussia Dortmund, Manchester City, AC Milan i Szachtar Donieck. To, o czym teraz wspomniałeś, myślę, że to jest podstawa, ponieważ kluby wielkości Legii, Hajduka – tu akademia jest niezwykle ważna, ponieważ nie możesz cały czas sprowadzać piłkarzy albo kupować, musisz też “produkować”. To jest ważny aspekt dotyczący również społeczności, kibiców. Wierzę, że jeśli byś zapytał miejscowych kibiców czy chcieliby widzieć 5 piłkarzy z akademii w pierwszej jedenastce, odpowiedzieliby że tak. Ale czy chciałbyś wygrać mistrzostwo? Tak. Macie wiele talentów. Nawet, oglądając ostatni mecz Real – Barcelona, widzę dwóch Polaków w wyjściowej 11 Barcelony. Uważam, że to jest świetne. Powinniście być dumni z tego, ponieważ oni nie są z Portugalii, nie są z Brazylii, oni są z Polski! Wierzę, że akademia jest podstawą i każdy klub powinien poświęcać dużo uwagi na akademię. Legia jest w dobrej sytuacji z nową akademią, może  przyciągać talenty i promować najlepszych młodych zawodników do grania w pierwszym zespole.

Ostatnie pytanie. Czy to prawda, że proponowałeś Marka Papszuna włodarzom Hajduka jako potencjalnego trenera? Jak to było? 

Tak, był na shortliście. Został mi zaproponowany przez jego agenta. Był przez rok bez pracy po odejściu z Rakowa i wtedy zaproponowałem go tutaj ludziom, zanim odszedłem z klubu. Na tyle, ile mi wiadomo, odbyły się rozmowy, ale on był już dogadany na powrót do Rakowa, a Hajduk wtedy postawił ostatecznie na innego szkoleniowca.  

Komentarze