Krychowiak wciąż szuka nowego klubu. Ojciec piłkarza uchylił rąbka tajemnicy

Grzegorz Krychowiak po rozstaniu z Abha Club nadal nie zdecydował się na wybór nowego klubu. Ojciec piłkarza Edward w rozmowie z portalem Fakt zabrał głos ws. przyszłości swojego syna.

Grzegorz Krychowiak
Obserwuj nas w
Action Plus Sports Images / Alamy Na zdjęciu: Grzegorz Krychowiak

W najbliższych dniach wyjaśni się przyszłość Grzegorza Krychowiaka

Grzegorz Krychowiak, choć w ostatnim czasie miał kilka ofert, wciąż nie zdecydował się na wybór nowego klubu. Były reprezentant Polski po zakończeniu poprzedniego sezonu rozstał się z Abha Club. Ostatni rok w Arabii Saudyjskiej zakończył się spadkiem jego drużyny do niższej ligi. W dodatku z mniejszym nakładem finansowym dla części tamtejszych klubów 34-latek podjął decyzję o opuszczeniu Saudi Pro League.

POLECAMY TAKŻE

Przyszłość 100-krotnego reprezentanta Polski wciąż spowita jest mgłą. Choć okno transferowe w większości lig zamknęło się pod koniec sierpnia, to Krychowiak jako wolny agent może podpisać kontrakt z dowolnym klubem. Nieco więcej o przyszłości byłego piłkarza PSG czy Sevilli opowiedział ojciec zawodnika w rozmowie z Faktem. Kibice mogą być spokojni, bowiem piłkarz nie planuje zakończenia kariery piłkarskiej.

Myślę, że jeszcze nie nadszedł ten czas. Widzę, że Grzesio wciąż ma w sobie mnóstwo zapału, chęci i ten ogień. Ciągle stać go na dobrą grę w dobrym klubie. Obecnie z żoną Celią syn przebywa we Francji. Pozostaje w treningu, jest gotów na podjęcie nowych wyzwań – powiedział Edward Krychowiak w rozmowie z portalem Fakt.

Propozycje padają. Nie wiem, na ile konkretne, ale sądzę, że do końca tygodnia, może do pierwszych dni przyszłego, przyszłość Grzesia się wyjaśni – dodał ojciec Grzegorza Krychowiaka.

Grzegorz Krychowiak najwyższą formę prezentował w barwach Sevilli. Pobyt w Hiszpanii zaowocował również transferem do Paris Saint-Germain, które zapłaciło za niego 27,5 mln euro. W swoim piłkarskim CV ma również występy w Lokomotiwie Moskwa, AEK-u Ateny, Al-Shabab czy Stade Reims.

Komentarze