Czarne chmury zebrały się nad Danim Alvesem. Brazylijczyk oczekuje obecnie na wyrok w sprawie oskarżenia o napaść na tle seksualnym. Dotychczasowy klub obrońcy – UNAM Pumas zdecydował się rozwiązać umowę z zawodnikiem.
- Dani Alves oczekuje na wyrok w sprawie oskarżeń o napaść na tle seksualnym
- Brazylijczyk nie może wyjść za aresztu za kaucją
- Jego dotychczasowy klub zdecydował się na rozwiązanie z nim kontraktu
UNAM Pumas z ostrą reakcją ws. oskarżeń przeciwko Alvesowi
Dani Alves przebywa obecnie w areszcie, gdzie oczekuje na wyrok w sprawie oskarżenia o napaść seksualną. Brazylijczyk podczas zabawy sylwestrowej miał wkładać ręce pod bieliznę kobiety poznanej w jednym z nocnych klubów w Katalonii. Prawemu obrońcy nie przysługuje możliwość wyjścia za kaucją.
Materiał dowodowy według mediów świadczy przeciwko Brazylijczykowi, dlatego grożą mu poważne konsekwencje prawne. Postępowanie przeciwko 39-latkowi zostało wszczęte, gdy formalnie był on zawodnikiem UNAM Pumas. Klub postanowił w obliczu sprawy zerwać kontrakt z zawodnikiem.
– Klub potwierdza swoje zobowiązanie do nietolerowania działań jakiegokolwiek członka, kimkolwiek by on nie był, które są sprzeczne z duchem klubu i jego wartościami. Nie możemy pozwolić, aby postępowanie jednej osoby zaszkodziło naszej filozofii, czego przykładem jest cała historia – stwierdził jego prezes, Leopoldo Silva.
W najbliższym czasie Dani Alves powinien poznać wyrok w swojej sprawie. Brazylijczyk nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów.
Sprawdź również: Dani Alves zatrzymany przez policję w Barcelonie
Komentarze