Borek: Nie podoba mi się działanie Krzyśka. To jest dziecinada

W niedzielny wieczór "Kanał Sportowy" przeprowadził transmisje na żywo "Jesteśmy na Ty z Hotelu Arłamów". Mateusz Borek, Michał Pol oraz Tomasz Smokowski zdecydowali się poruszyć temat odejścia Krzysztofa Stanowskiego.

Mateusz Borek
Obserwuj nas w
IMAGO / ZUMA Wire Na zdjęciu: Mateusz Borek
  • W niedzielnym wieczór “Kanał Sportowy” przeprowadził transmisje na żywo z Hotelu Arłamów
  • Mateusz Borek, Michał Pol oraz Tomasz Smokowski poruszyli temat odejścia Krzysztofa Stanowskiego
  • Nie tak dawno Stanowski podjął decyzję o opuszczeniu “Kanału Sportowego”

Kanał Sportowy komentuje odejście Krzysztofa Stanowskiego

“Kanał Sportowy” przeszedł ostatnio znaczące zmiany. Krzysztof Stanowski w połowie października poinformował o odejściu z programu. Jego decyzja wynikała z różnic w wizji rozwoju kanału między nim a produkcją. Podczas niedzielnej transmisji na żywo Mateusz Borek, Michał Pol oraz Tomasz Smokowski odnieśli się do odejścia Stanowskiego.

– Kim jest dziś dla Kanału Sportowego Krzysztof Stanowski, żeby następne kilkadziesiąt minut rozmawiać o Krzysztofie Stanowskim? Mi się nie podoba tok rozumowania, ponieważ siedzieliśmy w restauracji cztery lata temu, to ja wiem, kim był Krzysztof Stanowski, gdzie był w swojej przygodzie zawodowej Krzysztof Stanowski, wiem gdzie byłeś Ty [Michał Pol przyp. red.], gdzie był Tomek [Smokowski], wiem gdzie byłem ja. I my we czterech na coś się umówiliśmy. I każdy z nas szczerze mógł diagnozować świat i mówić czego oczekuje, jak będzie funkcjonowało życie tej spójki. Jakie będą zakręty w życiu tej spółki, jak będą się zmieniać akcenty w tej spółce i odpowiedzialność za rzeczy. Ja się trzymam tego, co ustaliłem z wami trzema cztery lata temu. Dla mnie podanie ręki jest droższe od zapisu na papierze zaczął Borek.

Po prostu Krzysiek uznał, że jest większy od nas, że jest większy niż siedziba Kanału Sportowego, która jest tak bardzo duża, że już nie ma tlenu, którym moglibyśmy razem oddychać. A ja uważam, że jeżeli ludzie przestają się zgadzać do pewnych rzeczy, no to po prostu niech sobie idą w swoje strony. Ludzie się rozchodzą w małżeństwach i też potrafią żyć zgodnie. Niech mu [Krzysztofowi Stanowskiemu przyp. red.] się wiedzie. Dla tych wszystkich, których piszą do nas, bo czytam często, że gdzieś pojawią się głosy: “tak, skończycie się”, “tak, to teraz upadnie”. Rozumiem jest w tym dużo jakiejś być może złości na świat, że Krzyśka nie ma. Krzysiek pewnie za dwa miesiące coś tam zrobi, będziecie mogli go sobie oglądać – powiedział Smokowski.

Ja widzę po prostu dobrą analogię do zespołu muzycznego, który podaje sobie rękę, chłopaki zaczynają jak Beatlesi. W pewnym momencie jeden z frontmenów, ważnych postaci tego zespołu, postanawia rozpocząć karierę solową, a zespół gra dalej. Było wiele takich przypadków pozytywnych w historii rock and rolla. Czy kiedyś poznamy drugie dno? Nie ma drugiego dna, bo po prostu Krzysiek dojrzał do decyzji, żeby działać samodzielnie – dodał Pol.

Ja wam powiem więcej, Kanał Sportowy będzie istniał przez następne lata. Słyszę, że Krzysiek wieszczy koniec Kanału Sportowego w ciągu najbliższych miesięcy, bo takie do nas dochodzą sygnały z miasta. Ja wam powiem szczerze, wszystko się w biznesie może zdarzyć. Może się okazać, że pewnego dnia albo się znudzimy, albo będzie za krótcy, albo przykryje nas ktoś, albo się zmieni znowu mapa mediów, że postawi ktoś na zdecydowanie krótsze formy – kontynuował Borek.

Nie podoba mi się w tym całym procesie rozchodzenie Krzyśka z Kanałem Sportowym. Nie podoba mi się w ogóle sposób podejścia do biznesu, bo to jest dziecinada. Usuwaniem opisów z Twittera i Instagrama – podsumował.

Na odpowiedź Krzysztofa Stanowskiego nie trzeba było długo czekać.

Kłamanie na mój temat jest o tyle obarczone ryzykiem, że zawsze mogę powiedzieć prawdę – napisał na Twitterze.

Komentarze