- Daniel Bielica zamienił przed tym sezonem Górnika Zabrze na NAC Breda. To pierwszy zagraniczny klub wychowanka 14-krotnego mistrza Polski
- Początek w Holandii Bielica ma bardzo dobry. Polak utrzymuje miejsce między słupkami, a na koncie ma już wygraną z legendarnym klubem
- Bielica jest pod wrażeniem tego jak wyglądało sobotnie upamiętnienie polskich żołnierzy, którzy wyzwolili i ochronili przed zniszczeniem Bredę
Breda nigdy nie zapomina
Breda znana jest z tego, że nigdy nie zapomina o żołnierzach generała Maczka, którzy w 1944 roku wyzwolili miasto z rąk hitlerowców. Również miejscowy klub NAC Breda wielokrotnie przyłączał się do akcji upamiętnienia polskich bohaterów. Nie inaczej było tym razem, gdy w trakcie sobotniego meczu z RKC Waalwijk polska historia znów była tam na pierwszym planie.
Od początku tego sezonu w Bredzie gra Daniel Bielica, który przyszedł do tego klubu z Górnika Zabrze. Polski bramkarz na własnie oczy obserwował, z murawy boiska, piękne upamiętnienie polskich bohaterów. Goal.pl zapytał Bielicę o jego wrażenia związane z weekendowymi wydarzeniami.
Piotr Koźmiński, dziennikarz Goal.pl: Jakie obrazki pozostały ci w pamięci po tym weekendzie?
Daniel Bielica, bramkarz NAC Breda: To było coś niesamowitego, niepowtarzalnego. Wszyscy wiedzieliśmy, że tu w Bredzie szanuje się polskich bohaterów, że się o nich pamięta, a to był kolejny dowód na to jak ważne jest to dla mieszkańców Bredy. Nie wstydzą się mówić jaka była historia, a wręcz przeciwnie: są wdzięczni i dumni. Ta sobota na naszym stadionie była pięknym połączeniem historii i sportu. A dla mnie to było podwójnie ważne, że jako Polak i piłkarz Bredy mogłem wziąć udział w takim wydarzeniu. Oczywiście, nie było to dla mnie wielkim zaskoczeniem, ta dbałość o historię, bo spotykam się tu z tym na co dzień. Już kilka minut po podpisaniu kontraktu zabrano mnie na miejscowy cmentarz, gdzie leżą polscy żołnierze. Można więc było się spodziewać, że 80.rocznica też będzie godnie upamiętniona.
Co zrobiło na tobie największe wrażenie?
Otoczka naszego wyjścia na murawę i ta piękna, wielka flaga z hasłem “Pamiętamy”. Aż mnie ciarki przeszły. Później, w trakcie meczu, też nie brakowało symbolicznych momentów, ale wtedy głowę miałem już gdzie indziej, byłem skupiony na grze. Wiem jednak, że o 19:44 wstrzymano mecz na chwilę, widziałem też wiele takich małych polskich flag. A po meczu byłem w fan zonie, gdzie też było mnóstwo polskich szalików, sam byłem nimi obdarowywany. Wiele momentów było takich, że chwytały za serce.
Pierwsze kopnięcie w meczu wykonał ostatni żyjący uczestnik walk, 101-letni Eugeniusz Niedzielski. Miałeś okazję zamienić z nim słowo?
No właśnie niestety nie. Bardzo żałuję, że nie miałem okazji. Liczyłem, że może go spotkam jeszcze po meczu, rozglądałem się, ale niestety już go nie widziałem. Słyszałem, że Kacper Kostorz miał więcej szczęścia, że pogadali chwilę. Natomiast co do samego kopnięcia. Byłem zdziwiony, że w takim wieku tak żwawo się porusza. Oczywiście, miał pomoc, ale naprawdę budził uznanie. I to kopnięcie było naprawdę solidne.
Koszulki upamiętniające Polaków? Niemal nie do zdobycia
Niedawno Breda wypuściła niezwykłe koszulki, z nazwiskami polskich bohaterów wyzwolicieli. W Polsce był na nie wielki boom. Dużo miałeś próśb, aby coś załatwić spod lady, bo oficjalnie szybko się wyczerpały?
Oj, bardzo dużo tych próśb było. Ale popyt zdecydowanie przeważał nad podażą. Holendrzy nie spodziewali się, że Polacy aż tak hurtowo będą je zamawiać. Ale ja też widziałem na polskich forach, że zamówień było od groma. Do tego stopnia ciężko o te koszulki, że jak chciałem się wymienić po meczu z Pawłem Bochniewiczem, to nie miałem jak to zrobić.
A dla siebie dużo zamówiłeś?
Zamówiłem w sumie dziewięć sztuk. Sześć bramkarskich, po trzy z każdego koloru i trzy te białe, piłkarzy z pola. Chciałem obdarować rodzinę, ale… Wciąż na nie czekam. Dostawa jeszcze nie dotarła, a to już ponad miesiąc. To pokazuje jakim wzięciem i hitem okazują się te koszulki.
Piłkarsko ta sobota też była dla was udana, bo pokonaliście RKC Walwijk 4:1.
Tak, fajnie, że w ten sposób dodatkowo uświetniliśmy ten wieczór. Strzeliliśmy kilka bramek, kibice opuszczali stadion zadowoleni. Tej soboty wszystko doskonale zagrało.
W tabeli też jest dobrze, zajmujecie siódme miejsce po dziesięciu kolejkach, a przecież, o ile pamiętam, celem jest utrzymanie…
Tak, to cel podstawowy, takie “minimum socjalne” bym powiedział. Natomiast jak się uda ugrać coś więcej, to super. Natomiast fajne jest to, że nasze wyniki nie są przypadkowe, my po prostu na ten dorobek punktowy solidnie zapracowaliśmy.
Masz już swój ulubiony mecz w barwach Bredy?
Myślę, że wygrana u siebie z Ajaksem Amsterdam. To jednak legendarny klub. Te trzy punkty smakowały mi do tej pory najlepiej…
Z siebie też chyba jesteś zadowolony? Trafiają się czyste konta…
Zawsze mogłoby ich być więcej, ale tak. Jestem z siebie względnie zadowolony. Oby tak dalej.
Bielica zadowolony z… Neuera
A zerkasz jeszcze jednym okiem na mecze Górnika?
Nawet nie jednym, a dwoma. Kiedy tylko mogę, to oglądam mecze Górnika.
To co powiesz o Damianie Rasaku? Oszalał z tymi pięknymi golami…
Tydzień temu, po tym jak strzelił Stali Mielec, napisałem mu smsa: “Oni się ciebie w tej lidze jeszcze nie nauczyli? Że jak się składasz do woleja, to nie mogą ci zostawiać tyle miejsca”? No i tydzień później, z Widzewem, miał tego miejsca jeszcze więcej. A ja to widziałem dużo wcześniej. Tak więc jak ktoś chce porządne analizy przed meczem, to śmiało się może do mnie zgłaszać (śmiech).
Michał Szromnik w bramce godnie cię zastępuje…
Gra naprawdę bardzo dobrze. Śmieję się, że przez chwilę w bramce Górnika zastąpił mnie Manuel Neuer i dał radę, a i Michał robi świetną robotę. Myślę, że ten dorobek punktowy to w dużej mierze również jego zasługa. O bramkę Górnika jestem więc spokojny. Oby tylko ofensywa strzelała w każdym meczu co najmniej bramkę więcej niż rywal, a wtedy będzie dobrze.
Komentarze