We wtorek na Puskas Arenie zasiadło ponad 60 tysięcy kibiców, co jest wynikiem bezprecedensowym w czasie pandemii. Te pełne trybuny długo niosły Węgrów, ale w końcówce bramki zdobyli Raphael Guerreiro i Cristiano Ronaldo, pieczętując zwycięstwo mistrzów Europy (3:0). Napastnik Juventusu został tym samym najlepszym strzelcem w historii mistrzostw Europy.
Portugalia nie wykorzystała przewagi w pierwszej połowie
Początek zwiastował spotkanie, jakie eksperci przewidywali. Portugalczycy emanowali pewnością siebie i doświadczeniem, z gracją rozgrywając piłkę na wrogiej połowie. Okazało się jednak, że największym wrogiem aktualnych mistrzów Europy w debiutanckim meczu na Euro 2020 może być nieskuteczność. Sam Diogo Jota trzykrotnie zmarnował dobre okazje. Przy jednej z nich fantastycznie popisał się Peter Gulacsi, a dwukrotnie zawodnik Liverpoolu nie dostrzegł lepiej ustawionych kolegów. Tuż przed przerwą z trzech metrów do pustej bramki nie trafił też Cristiano Ronaldo i przez to obie ekipy schodziły do szatni z wynikiem bezbramkowym.
Portugalia zwycięska, Ronaldo z rekordem
Po zmianie stron znacznie odważniej prezentowali się Węgrzy. Ponadto, gospodarze tego meczu mogli od 55. minuty grać w przewadze, ale arbiter oszczędził Rubena Diasa, który trafił ręką w twarz rywala. Na dziesięć minut przed końcem było wręcz blisko sensacji. Szablocs Schon przedarł się prawą stroną, minął Pepe i po krótkim słupku trafił do siatki, ale sędzia dostrzegł spalonego.
Końcówka spotkania okazała się jednak dla Węgrów katastrofalna. Najpierw, przy sporej dozie szczęścia, wynik otworzył Raphael Guerreiro. Chwilę później Willy Orban sfaulował w polu karnym Rafę Silvę, a jedenastkę na gola zamienił Cristiano Ronaldo. Było to dla Portugalczyka wyjątkowe trafienie, bo dzięki niemu stał się najlepszym strzelcem w historii mistrzostw Europy. W końcówce napastnik Juventusu jeszcze raz pokonał Gulacsiego, sprawiając, że triumf – zarówno jego, jak i drużyny – smakował jeszcze lepiej.
Mistrzowie Europy męczyli się na Puskas Arena długo, ale ostatecznie różnica klas zrobiła swoje, a Ronaldo udowodnił, że daleko mu jeszcze od zejścia z wielkiej sceny.
Komentarze