Brytyjczycy czują duży niesmak oglądając mecze Euro 2020 na Wembley. Ludzie mówią wprost o tym, że w kraju stosowane są podwójne standardy. – Na naszym weselu nie możemy tańczyć, a wszyscy muszą mieć założone maseczki. Płakać się chce, gdy widzimy obrazki ze stadionu – powiedziała mediom rozżalona matka panny młodej. Eksperci i medycy sugerują, że nieprzestrzegający zasad kibice odpowiadają przynajmniej w pewnym stopniu za wzrost przypadków koronawirusa.
- Na Wembley przy okazji meczu Anglia – Niemcy zasiadło 45 tysięcy widzów. Jeszcze więcej kibiców ma objerzeć półfinały i finał w Londynie.
- Wielka Brytania zanotowały wyraźny wzrost przypadków koronawirusa. Wszystko z powodu zaraźliwego wariantu Delta.
- Eksperci zdrowotni apelują do brytyjskiego rządu, by ten ograniczył liczbę kibiców na decydujących meczach Euro 2020 w Londynie.
Kibice traktowani są łagodniej
Wariant Delta dopiero uderzy Polskę i inne kraje Europy w takim stopniu jak Wielką Brytanię. 29 czerwca odnotowano w tym kraju blisko 30 tysięcy nowych przypadków koronawirusa. Brytyjczyków ratuje to, że podwójną dawkę szczepionki otrzymało już 49 procent społeczeństwa. Większość zarażonych przechodzi więc chorobę praktycznie bezobjawowo. Zgonów z powodu COVID-19 jest niewiele.
Nie zmienia to faktu, że większość społeczeństwa dziwi bardzo liberalna polityka dotycząca Euro 2020 w Londynie. We wtorek przy okazji meczu Anglia – Niemcy na trybunach zasiadło 45 tysięcy widzów. Jeszcze więcej, bo 60 tysięcy, ma zostać wpuszczonych na półfinały i finał. Mecze te także odbędą się na Wembley. Nagrania ze stadionu, które obiegły wczoraj świat, rozwścieczyły wielu Brytyjczyków. “To podwójne standardy”, “niektórzy są traktowani lepiej tylko dlatego, że lubią piłkę nożną” – to tylko niektóre cytaty, które można znaleźć na łamach The Sun i Daily Mail.
Głośnym echem odbił się wywiad z Louise Robertson, matką Felicity, która w lipcu bierze ślub. Co prawda na weselu nie obowiązuje już limit 30 gości, ale na sali nadal nie można tańczyć, a goście muszą nosić maseczki i siedzieć w bezpiecznych odstępach od siebie. – Te zasady to straszna hipokryzja. To dla nas kompletnie niezrozumiałe, że kibice na stadionach są traktowani zupełnie inaczej niż weselni goście czy widzowie w teatrach i kinach. Płakać się chce, gdy widzimy obrazki z Wembley – powiedziała matka panny młodej.
Fani odpowiedzialni za wzrost zakażeń?
Obawy ludzi dostrzega też część polityków. – Niestety, ale za wzrost liczby zachorowań w Szkocji odpowiada w dużym stopniu 20 tysięcy kibiców, którzy podróżowali ne mecz z Anglią do Londynu – powiedziała pierwsza minister szkockiego rządu, Nicola Sturgeon. Oglądając obrazki z trybun podczas wtorkowego meczu Synów Albionu z Niemcami można było odnieść wrażenie, że pandemii w Wielkiej Brytanii już nie ma. Kibice stali ściśnięci obok siebie nie zachowując żadnych odstępów i nie nosząc maseczek. Po strzelonych golach przez gospodarzy wszyscy wpadali sobie w ramiona. Eksperci zdrowotni spodziewają się kolejnego skoku zakażeń koronawirusem.
Brytyjczyków krytykuje WHO, czyli Światowa Organizacja Zdrowia, a także politycy z innych krajów. – Uważam za skrajnie nieodpowiedzialne, że dziesiątki tysięcy ludzi gromadzą się w ciasnych przestrzeniach w krajach sklasyfikowanych jako zagrożone z powodu wysoce zaraźliwego wariantu Delta, tak jak ma to miejsce w Wielkiej Brytanii – powiedział niemiecki minister spraw wewnętrznych i sportu Horst Seehofer.
Eksperci apelują do premiera Borisa Johnsona, by ten podjął decyzję o ograniczeniu liczby widzów na półfinałach i finale Euro 2020 na Wembley. Możliwe, że w przypadku coraz większej liczby zachorowań na wariant Delta rząd Wielkiej Brytanii będzie musiał posłuchać głosu krytyków. Dla przykładu podczas tej samej imprezy stadion w Monachium mógł być wypełniony w zaledwie 20 procentach.
Ugięli się pod presją UEFA
Media w Wielkiej Brytanii zauważają, że politycy zdecydowali się ugiąć pod presją UEFA. Przez moment istniało bowiem ryzyko, że z powodu surowych restrykcji Londyn straci decydujące mecze Euro 2020 na rzecz węgierskiego Budapesztu. Wszystko rozbijało się o tysiące VIP-ów z UEFA, którzy po przylocie do Wielkiej Brytanii musieli poddać się – tak jak zwykli ludzie – pięcio lub dziesięciodniowej kwarantannie.
Jak donosi Sky Sports, regulacje prawne zostały zmienione. Oznacza to, że ważne osobistości zaproszone na półfinały i finał Euro 2020 nie będą musiały poddawać się żadnej kwarantannie. Jest to rzecz jasna kolejny przykład podwójnych standardów. Obecnie na domową kwarantannę trafiają bowiem niemal wszyscy przyjeżdżający do Wielkiej Brytanii, nawet ci z dwoma dawkami szczepionek. Wyjątek stanowią jedynie podróżni z kilkunastu krajów, które znajdują się na zielonej liście związanej z niewielką liczbą zakażeń na COVID-19.
Jedno wydaje się być pewne; jeśli z powodu Euro 2020 w Londynie wzrośnie liczba przypadków koronawirusa, to zdrowiem i surowszymi restrykcjami zapłacą za to zwykli mieszkańcy Wielkiej Brytanii.
Z Wielkiej Brytanii dla goal.pl Michał Wachowski
Czytaj także: Trzy kontrowersyjne przypadki Anglii. Czwartego nie będzie
Komentarze