Drużyna Southgate’a może skopiować wyczyn Francuzów

Final: Wlochy - Anglia
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Final: Wlochy - Anglia

Cała Francja zalała się łzami, gdy w 2016 roku drużyna Didiera Deschampsa przegrała na własnym boisku finał mistrzostw Europy. Dwa lata później ten sam zespół dojrzał na tyle, że sięgnął po triumf na mundialu. Szansę na to, by pójść tą samą drogą ma drużyna Garetha Southgate’a.

  • Reprezentacja Anglii nie sięgnęła po mistrzostwo Europy i przegrała finał na Wembley.
  • Anglicy nie tracą zaufania do Garetha Southgate’a. Ufają mu zarówno przedstawiciele federacji, jak i media.
  • Kadra Synów Albionu jest stosunkowo młoda i będzie jednym z głównych faworytów mundialu w Katarze.

Angielska tragedia

Ta porażka będzie bolała nas do końca naszych dni – powiedział po zakończeniu niedzielnego finału z Włochami Harry Kane. Czołowy strzelec Synów Albionu wie o czym mówi. Jego pokolenie ma teraz własną tragedię. Poprzednie do dziś żyje nieudanym turniejem Euro 1996. Wówczas w półfinale decydującego karnego nie trafił Gareth Southgate. Wspomnienie tamtego zdarzenia prześladowało go latami. Teraz podobnie czuć będą się zapewne Jadon Sancho, Marcus Rashford i Bukayo Saka, którzy nie zdołali pokonać z jedenastu metrów Donnarummy.

Szansa na to, by wygrać wielki turniej przed własną publicznością na Wembley być może nigdy się już nie powtórzy. Nie oznacza to, że Anglicy będą musieli czekać na kolejny finał następne 50 lat. “Wciąż mamy powody ku temu, by patrzeć na przyszłość tej kadry z optymizmem” – mogliśmy przeczytać w poniedziałek na łamach brytyjskiego The Guardian.

Na zawodników i selekcjonera spada krytyka z powodu nietrafionych karnych i zaledwie jednego celnego strzału w czasie decydującego spotkania. Nie sposób jednak przejść obojętnie obok tego, co na tym turnieju Anglicy osiągnęli. W siedmiu meczach nie przegrali ani razu. Pięciokrotnie wygrywali, a w dwóch przypadkach padał remis. Stracili przy tym zaledwie dwa gole.

Misja Garetha Southgate’a się nie zakończyła, co jeszcze przed decydującymi rozstrzygnięciami na Euro zapowiedziała Angielska Federacja. – Poparcie dla naszego selekcjonera jest niezachwiane. Jesteśmy w 100 procentach za nim. Marzy nam się, by został z nami także po 2022 roku – powiedział paręnaście dni temu dyrektor wykonawczy FA, Mark Bullingham.

Do Kataru w roli faworytów

Southgate nie tylko wie, co przeżywają teraz jego podopieczni. Ba, można zaryzykować stwierdzenie, że cierpi podwójnie. Gdy Anglicy przegrywali swoje marzenia w 1996 roku, większości piłkarzy z obecnej kadry nie było jeszcze na świecie. Tamta porażka nie odcisnęła na nich żadnego piętna. Co innego na Southgacie, który zarówno przed laty, jak i teraz był postacią pierwszoplanową. Pojawiły się nawet głosy, że podobnie jak wówczas ponosi główną winę za przegraną serię jedenastek. Niektórzy krytykują go, że do wykonywania karnych posłał w niedzielę zmienników. Dwóch z nich faktycznie nie trafiło do siatki.

W 2016 roku podobnie czuć musieli się Francuzi, którzy po dogrywce na Stade de France przegrali finał Euro z Portugalczykami. Były łzy, ale nikt nie rozdzierał szat i nie budował drużyny na nowo. Tamta porażka przerodziła się w wielki triumf na mundialu w Rosji. Anglicy mają podstawy ku temu, by wierzyć w podobny happy end. I nie będą musieli czekać na niego dwa lata, bo mundial rozpocznie się już za 16 miesięcy. Synowie Albionu pojadą do Kataru w roli jednego z głównych faworytów.

Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że ta reprezentacja dopiero się rozkręca. Southgate zabrał na Euro 2020 jedną z najmłodszych drużyn, jakie Anglicy mieli w całej historii. W wyjściowym składzie było zaledwie dwóch piłkarzy po 30., czyli Kyle Walker i Kieran Trippier. Wielu kadrowiczów najlepsze lata kariery ma dopiero przed sobą. Jednym z objawień turnieju był 25-latek z Leeds, Kalvin Phillips. Media w Anglii już teraz prognozują, że za rok w Katarze pierwsze skrzypce w reprezentacji grać może Jack Grealish, który na tym turnieju pełnił jeszcze rolę rezerwowego. Ogromny potencjał mają też Bykayo Saka (19), Jadon Sancho (21) czy Delcan Rice (22).

Podczas turnieju za rok w życiowej formie mogą być Harry Kane i Raheem Sterling. W odwodzie jest też choćby Marcus Rashford. “Takiego potencjału w ofensywie nie ma prawdopodobnie nikt” – zasugerował dziennikarz Martin Belam na łamach Guardiana. Dodał przy tym, że wierzy w to, że w grudniu przyszłego roku Synowie Albionu przywiozą kibicom do domu wyjątkowy prezent na święta.

Nie chodzi tylko o wygrywanie

Anglicy nie próżnują i już kilka godzin po finale zaczęli budować odpowiednią, pozytywną narrację. “W piłce nie chodzi tylko o wygrywanie czy strzelone gole. Ważna jest droga, jaką wspólnie przebywamy. Od naszym korzeni na szczyt” – napisała w oświadczeniu Angielska Federacja. „Chodzi o przyjaciół jakich zdobyliśmy, ludzi, których reprezentujemy i u boku których stoimy, kiedy nastają trudne czasy. Chodzi o bycie razem, bo futbol to rodzina. To wspólnota, to jedność. To dom” – dodano.

I na tym, jak sugeruje Daily Mail, polegać będzie największe wyzwanie Garetha Southgate’a. By zamiast rozdzierania szat, smutek po przegranym finale przerodził się w pozytywną złość. – Nikt nie powinien oskarżać żadnego z piłkarzy. Oni zrobili znacznie więcej niż każda angielska reprezentacja w ostatnich 50 latach – stwierdził na konferencji prasowej sam Southgate. Media, które mają duży wpływ na piłkarską rzeczywistość na Wyspach, stoją za nim murem.

Czytaj także: Euro 2020. Jesteś legendą, człowieku. Choć nie zawsze w sposób, o jakim marzyłeś

Komentarze