Euro 2024: tabela grupy E po poniedziałkowych meczach

W pierwszym meczu grupy E reprezentacja Rumunii wygrała (3:0) z Ukrainą. Z kolei Słowacja sprawiła niespodziankę, wygrywając (1:0) z Belgią. Sprawdź tabelę grupy E po poniedziałkowych meczach.

Nicolae Stanciu
Obserwuj nas w
Associated Press / Alamy Na zdjęciu: Nicolae Stanciu

Rumunia nie dała szans Ukrainie, Słowacja sprawiła niespodziankę z Belgią

Grupa E w poniedziałek rozpoczęła czwarty dzień Mistrzostw Europy 2024. Pierwszy z trzech zaplanowanych spotkań tego dnia miał miejsce w Monachium na słynnej Allianz Arenie. Reprezentacja Rumunii mierzyła się z Ukrainą, a wynik rywalizacji był dość niespodziewany. Podopieczni Edwarda Iordanescu nie pozostawili rywalom żadnych złudzeń i wysoko, bo aż (3:0) wygrali z drużyną naszych wschodnich sąsiadów. Przepięknym trafieniem w pierwszej połowie meczu popisał się Nicolae Stanciu, który oddał strzał z dystansu prosto w okienko bramki Andrija Łunina.

Sprawdź ostatnie materiały wideo związane z Ekstraklasą

Do sporej niespodzianki doszło w drugim poniedziałkowym meczu grupy E. Reprezentacja Belgii mierzyła się ze Słowacją i choć pochodziła do spotkania w roli zdecydowanego faworyta, to nie sprostała zadaniu. Sokoły już w 7. minucie gry za sprawą Ivana Schranza objęli prowadzenie, które ostatecznie dowieźli do ostatniego gwiazdka. Warto odnotować, że Romelu Lukaku dwukrotnie trafił do siatki rywala, lecz za każdym razem arbiter anulował bramkę.

DrużynaZ-R-PBramkiPunkty
1.Rumunia1-0-03:03
2.Słowacja1-0-01:03
3.Belgia0-0-10:10
4.Ukraina0-0-10:30

Pierwsza kolejka grupy E przyniosła nam zaskakujące rezultaty, bowiem obaj faworyci musieli uznać wyższość rywali. Po poniedziałkowych meczach sytuacja w grupie E przedstawia się następująco. Rumunia plasuje się na 1. miejscu ze względu na lepszy bilans bramek. Za ich plecami z taką samą liczbą punktów jest reprezentacja Słowacji. Na 3. miejscu, póki co znajduje się Belgia, a ostatnie miejsce na tę chwilę okupuje reprezentacja Ukrainy. Druga kolejka grupy E zaplanowana została 21 oraz 22 czerwca.

Komentarze