Skarb Euro: piękni i niemłodzi. Belgijski dream-team nie przestaje marzyć

Jacy oni są piękni. Jacy oni są wielcy. I jacy wciąż bez tytułu. Dla belgijskiego dream-teamu zbliżające się Euro to być może ostatnia szansa na puchar najlepszego pokolenia w historii kraju.

Romelu Lukaku, Domenico Tedesco i Arthur Theate
Obserwuj nas w
BSR Agency/ANP/PA Images/Alamy Na zdjęciu: Romelu Lukaku, Domenico Tedesco i Arthur Theate

Samo się nie zrobiło, ale reprezentacja Belgii nagle z przeciętniaka, który od czasu do czasu postawił się silniejszym, sama stała się jedną z najsilniejszych drużyn na świecie. Przez lata była nawet liderem rankingu FIFA, choć nigdy nie wygrała znaczącego trofeum. To chyba ostatnia okazja dla najstarszych przedstawicieli niesamowitego pokolenia.

Nazwa kapeli: Belgia

Od lat synonim stabilizacji na najwyższym poziomie. Nie wyszedł im koncert w Katarze, ale patrząc szerzej niż na jeden występ, powtarzalność aż rzuca się w oczy. Eliminacje? Jak burza, zawsze. Trudno znaleźć na kontynencie drugi zespół z bilansem 31-5-0 poczynając od kwalifikacji do mundialu 2018. Turnieje finałowe? Poza jednym wspomnianym, zawsze przynajmniej najlepsza ósemka. Belgia blisko dekadę temu wyrosła na jedną z najbardziej efektownych ekip na świecie. Takich, o jakich zazwyczaj się mówi, że grają heavy metal.

Zobacz także: terminarz Euro 2024

Na mistrzostwach w 2022 roku wydawało się, że tamta porażka może oznaczać koniec wielkiego pokolenia, jednak nic z tych rzeczy się nie wydarzyło. Właściwie w każdej formacji wciąż dowodzą weterani światowej sceny. Jan Vertonghen mając 37 lat na karku wciąż jest kapitanem, gra od 1. minuty, i śrubuje kosmiczny wynik występów w reprezentacji (na dziś – 157!). W środku pola na Euro znów błyszczeć będzie Kevin de Bruyne, na którego chucha się i dmucha (stąd brak powołania na marcowe mecze towarzyskie – Domenico Tedesco jasno zadeklarował, że wobec lekkiej kontuzji akurat tego zawodnika nie można ryzykować). Na froncie indywidualne koncerty nadal gra Romelu Lukaku. W porównaniu do poprzednich lat wpuszczana jest świeża krew, jednak jeśli ktoś ogląda piłkę tylko przy okazji wielkich turniejów, może mieć poczucie, że to stara, dobra Belgia.

Dyrygent: Domenico Tedesco

To zawsze wielkie wyzwanie, gdy trzeba pokierować światowej klasy orkiestrą zaraz po największym maestro w historii. Po człowieku, który wprowadzał ten zespół na salony. Roberto Martinez zawsze będzie kojarzony z najlepszym belgijskim pokoleniem piłkarzy, jednak dla swojego następcy zostawił margines na dokonanie czegoś, czego jemu nigdy się nie udało – dotarcie do finału wielkiej imprezy, być może nawet jej wygranie.

Domenico Tedesco uchodzi za jednego z najzdolniejszych trenerów młodego pokolenia na świecie. Ba – za takiego uchodził już osiem lat temu, mimo że wciąż jest młody (w chwili turnieju 38 lat). Żyje piłką. Gdy w wieku 31 lat powierzano mu Schalke, Christian Heidel – ówczesny dyrektor sportowy klubu, zobrazował go w jasny sposób: “Nie może siedzieć pięciu minut przy stole bez chwycenia solniczki, aby zilustrować tę czy inną taktykę. Myśli o tym od świtu do zmierzchu”. Biorąc pod uwagę, że to samo dało się powiedzieć o Martinezie, ten wybór nie wydaje się nienaturalny.

Tedesco potrafi budować szatnię. Bramkarz Ralf Faehrmann mówił, że Tedesco ma „dar od Boga” do trenowania, podczas gdy w styczniu 2018 roku weteran Naldo stwierdził, że jest najlepszym trenerem, jakiego kiedykolwiek miał, i że „sprawia, że ​​wszyscy czują się niezwykle ważni dla zespołu”.

Powinien mieć też obycie z mediami, bo kiedyś jako nastolatek… zaliczył czterotygodniowy staż w gazecie sportowej. Jest poliglotą, który bez problemu komunikuje się w pięciu językach (niemiecki, włoski, angielski, francuski i hiszpański), a w czasie pobytu w Spartaku Moskwa złapał podstawy rosyjskiego.

Jako dyrygent póki co nie zawodzi, ale najważniejszy koncert w życiu dopiero zagra.

Domenico Tedesco
Domenico Tedesco, fot. Belga News Agency/Alamy

Solista: Romelu Lukaku

Solistów w tym zespole nie brakuje, ale jeśli trzeba wskazać jednego, to tego, który u nowego dyrygenta najbardziej odżył. Lukaku był jednym z głównych winowajców zakończenia mistrzostw świata już na fazie grupowej. W decydującym o awansie meczu z Chorwacją nie wykorzystał czterech sytuacji zwyczajowo nazywanych przez komentatorów stuprocentowymi. U Domenico Tedesco mu się to nie zdarza. Lukaku został królem strzelców eliminacji Euro, notując 14 goli w ośmiu zagranych spotkaniach!

To chore statystyki, a można je przedstawić jeszcze na jeden sposób: po nieszczęsnym mundialu, napastnik AS Roma notował jakąkolwiek liczbę (często jej wielokrotność) w dziewięciu z dziesięciu zagranych spotkań. 45 minut starcia z Azerbejdżanem wystarczyło mu do strzelenia czterech goli.

Wydaje się, że po słabym koncercie na katarskiej ziemi, będzie miał szczególną motywację, by znów na wielkiej scenie wjechać ze swoim heavy metalem.

Romelu Lukaku
Romelu Lukaku, fot, Orange Pics BV/Alamy

Mogą fałszować: bramkarze

W takiej ekipie bardzo trudno znaleźć osobę, która gra poza wyznaczonymi nutami. Patrząc jednak na obsadę bramki, to tam widać największy potencjał na fałszowanie. Pierwsza sprawa – na Euro zabraknie Thibaut Courtoisa. Gwiazda reprezentacji Belgii wróciła ostatnio do gry w Realu Madryt, jednak długotrwała kontuzja – zerwanie więzadeł – zdaniem Domenico Tedesco to za dużo, by Euro 2024 miało uchodzić za test, czy z formą po takiej przerwie już jest OK. Pod koniec kwietnia selekcjoner Belgów powiedział więc wprost, że nie będzie brał 102-krotnego reprezentanta pod uwagę przy powołaniach.

Courtois w ostatnich latach był niepodważalną jedynką, więc Belgia na turniej zostanie z samymi niedoświadczonymi bramkarzami. Na marcowe mecze towarzyskie powołanych było czterech, którzy łącznie rozegrali (z wliczeniem tych najnowszych) 18 spotkań. Wydaje się, że tym pierwszym będzie Matz Sels z Nottingham Forrest. Sami przyznajcie, że patrząc na całą kadrę Belgii, to to nazwisko wskazalibyście na niepasujące do reszty.

Scena debiutów: Arthur Theate

W jego przypadku nie można mówić o pełnym debiucie, bo na chwilę powstawania tego Skarbu, Theate zagrał już 15 razy w narodowych barwach. Wciąż jest jednak postacią nową i niesprawdzoną w największych salach koncertowych. Był w kadrze na mundial, jednak nie zagrał tam nawet minuty, więc pod tym względem Euro faktycznie będzie jego debiutem. Bo miejsce ma pewne – nie tylko w szerokim składzie, ale w jedenastce. Zagrał w wyjściowym składzie każdego meczu eliminacyjnego i nic tu się nie powinno zmienić, zwłaszcza, że 23-latek jest regularnie chwalony za występy w lidze francuskiej. Zanim trafił do Rennes, był objawieniem Serie A w Bolonii, która w ciągu zaledwie roku zarobiła na nim ponad 12 mln euro na czysto.

Arthur Theate
Sipa US/Alamy

Gdyby byli utworem: Pink Floyd – High Hopes

Rockowy zespół z piosenką o tytule, która najlepiej oddaje to, co czują belgijscy piłkarze i kibice. Oni wiedzą, że pewne pokolenie dochodzi już do ściany, więc mają wysokie nadzieje, że pożegna się czymś naprawdę konkretnym.

Miejsce na liście przebojów: ćwierćfinał

Plan minimum może okazać się planem maksimum, biorąc pod uwagę turniejową drabinkę. Oczywiście Belgia nie jest bez szans w starciu z kimkolwiek na świecie, jednak po wyjściu z bardzo łatwo wyglądającej grupy (Rumunia, Słowacja, Ukraina) i prawdopodobnie odprawieniu jednej z ekip z trzecich miejsc, wiele wskazuje na to, że Belgia zmierzy się z Francją. A tam solistów jeszcze więcej.

Kadra Belgii na Euro 2024

Bramkarze: Koen Castels (VfL Wolfsburg), Thomas Kaminski (Luton Town), Matz Sels (Nottingham Forest)

Obrońcy: Timothy Castagne (Fulham FC), Maxim de Cuyper (Club Brugge), Zeno Debast (Anderlecht), Wout Faes (Leicester City), Thomas Meunier (Trabzonspor), Arthur Theate (Stade Rennes), Jan Vertonghen (Anderlecht), Axel Witsel (Atletico Madryt)

Pomocnicy: Kevin de Bruyne (Manchester City), Orel Mangala (Olympique Lyon), Amadou Onana (Everton), Youri Tielemans (Aston Villa), Arthur Vermeeren (Atletico Madryt), Aster Vranckx (VfL Wolfsburg)

Napastnicy: Johan Bakayoko (PSV Eindhoven), Yannick Carrasco (Al Shabab), Charles de Ketelaere (Atalanta Bergamo), Jeremy Doku (Manchester City), Romelu Lukaku (AS Roma), Dodi Lukebakio (Sevilla), Lois Openda (RB Lipsk), Leandro Trossard (Arsenal FC)

Komentarze