Mecz pełen wrażeń i zwrotów akcji
Reprezentacja Niemiec w fazie grupowej radziła sobie na tyle dobrze, że znacząco wzrosły jej notowania, jeśli chodzi o potencjalne zwycięstwo na mistrzostwach Europy. Do tej pory głównymi faworytami byli Francuzi oraz Anglicy, natomiast po meczach grupowych kibice są bardziej skłonni postawić na Hiszpanów czy właśnie Niemców. Ekipa Juliana Nagelsmanna w 1/8 trafiła na Duńczyków, więc miała niełatwe zadanie, aby wywalczyć awans do ćwierćfinału.
W pierwszych minutach niemiecka drużyna zdominowała swojego rywala, spychając go do głębokiej defensywy. Na niewiele się to zdało, gdyż nie dała rady wyjść na prowadzenie, a z biegiem czasu Dania odzyskiwała kontrolę nad przebiegiem gry. W pierwszej połowie spotkanie zostało przerwane z uwagi na burzę, a po wznowieniu trudno było piłkarzom obu ekip odnaleźć odpowiedni rytm. Do przerwy na tablicy wyników widniał bezbramkowy remis.
Tuż po zmianie stron Duńczycy skierowali piłkę do siatki, lecz sędzia dopatrzył się spalonego. Joachim Andersen, który mógł zostać bohaterem swojego kraju, kilka minut później sprokurował rzut karny, który na gola zamienił Kai Havertz. Sytuację uspokoił później Jamal Musiala, który w 68. minucie podwyższył prowadzenie, dając finalnie zwycięstwo swojemu zespołowi. Niemcy awansowali do ćwierćfinału, gdzie zagrają ze zwycięzcą meczu Hiszpania – Gruzja.
Spotkanie w wykonaniu swoich podopiecznych podsumował Nagelsmann. Przyznał, że miał obawy dotyczące jego końcowego wyniku.
– To było szalone widowisko. Pierwsze 20 minut było naszymi najlepszymi na tym turnieju. Później przyszła burza, następnie myśleliśmy, że przegramy, by chwilę później wyjść na prowadzenie. Gdy przeszliśmy na trójkę obrońców byliśmy dużo stabilniejsi. W pierwszej połowie tego w niektórych momentach brakowało. Po przerwie radziliśmy sobie lepiej, dzięki czemu udało się zachować czyste konto. To nie był łatwy mecz, Dania spisała się bardzo dobrze, choć na początku to my mieliśmy przewagę – analizował selekcjoner.
Komentarze