Brak będzie odczuwalny?
Już za kilka tygodni rozpocznie się wyczekiwane przez kibiców w całej Europie wielkie piłkarskie święto. Na miesiąc do Niemiec zjadą najlepsze reprezentacje Starego Kontynentu, które będą rywalizować między sobą o triumf na Euro 2024. Faworytów z pewnością jest kilku, chociażby Francuzi czy też obrońcy tytułu, a więc Włosi. Największą presję wydaje się, że mają jednak gospodarze turnieju, czyli reprezentacja Niemiec. Kibice są głodni sukcesu, a ewentualna kompromitacja na mistrzostwach z pewnością spotka się z ogromną falą krytyki.
Zanim jednak sam turniej, kadra zespołów musi się wykrystalizować. Powołania rozesłał już m.in. Julian Nagelsmann. Selekcjoner reprezentacji Niemiec na swojej liście pominął jednego z najbardziej znanych piłkarzy Die Manschaft, czyli Matsa Hummelsa. 35-letni obrońca jest ostoją defensywy Borussii Dortmund, która za kilka dni zagra w finale Ligi Mistrzów. Weteran nie kryje rozczarowania taką decyzją trenera.
– Dla mnie jako jednostki jest to gorzkie uczucie, ponieważ jestem jednym z pięciu najlepszych obrońców w Niemczech. Mam co do tego absolutną pewność. Powiedziałem Nagelsmannowi: Usiądę na ławce i mogę być również piątym środkowym obrońcą – zrobiłbym to dla drużyny – powiedział Hummels w rozmowie z “Bildem”.
Czytaj więcej: Oficjalnie: Michał Probierz ogłosił powołania na EURO 2024. Odrzuci jeszcze trzech piłkarzy
Komentarze