Latami wmawiali nam bzdury. Wnioski po Euro | Przemowa #68

Euro i po Euro dla Polski. Turniej w powszechnym przekonaniu miał przynieść serię wysokich porażek i obnażyć stan powszechnej beznadziei, a... no właśnie - co my wiemy po tym turnieju? Jak rozumieć wszystko, co się stało? O tym w "Przemowie" prosto ze stadionu w Dortmundzie.

Reprezentacja Polski i Michał Probierz
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Reprezentacja Polski i Michał Probierz
  • Nie ma kolejnej zwycięskiej porażki, nie ma zwycięskiego remisu, jest po prostu zaskakujący remis z Francją
  • Remis wywalczony w bólach, wywalczony w przetrwaniu potężnej dominacji wicemistrzów świata, ale i remis, który nie do końca spadł z nieba, bo dobrych minut – dobrych, nie wybitnych – było raczej więcej niż złych
  • Ale to remis, który daje i poczucie satysfakcji, i mimo wszystko wkurzenie

Co się stało na Euro 2024 i jak to interpretować?

Nie chcę mówić za dużo o meczu z Francją, z wyjątkiem kilku wniosków. Z najważniejszym – okazuje się, że szansa na lepszy wynik jest, gdy na boisku przebywają piłkarze, którzy potrafią grać w piłkę, a mniejsza, gdy są tacy, którzy od grania w piłkę stronią. Mam wrażenie, że latami nam wmawiano, że zawsze musi być jakiś zabijaka albo człowiek o żelaznych płucach, który nogi nie odstawi, i tak mocno nam to wmówiono, że uwierzyliśmy, że jak go zabraknie, to ktoś, kto trafi na pozycję numer sześć, w defensywie się na niej rozłoży. Oczywiście pewnie są okazje sprzyjające, by ktoś taki zagrał, bo przecież jeden mecz nie usunie potrzeby korzystania też z takich piłkarzy, jednak jedna rzecz: czy w odważnej grze – przecież tak się deklaruje Michał Probierz – opartej na – no kurczę, grze w piłce, Probierz to powtarza – nie powinni wychodzić w pierwszej kolejności tacy piłkarze?

Czytaj także: Siedem polskich momentów na Euro 2024

Z Francją na szóstce zagrał Jakub Moder, który ma też walory czystopiłkarskie, przed nim był Piotr Zieliński, Kacper Urbański i Sebastian Szymański, z boku Nicola Zalewski w formie, i póki Francja tak od końcówki pierwszej połowy do może 75. Minuty nie podkręciła tempa, oni naprawdę grali w piłkę. Niezależnie, jak każdego z nich ocenimy indywidualnie, są to goście od grania w piłkę, którzy – jak widzieliśmy – nie pękali w defensywie. Oczywiście, jak Francja podkręcała tempo, to się działo źle, ale wstawmy za Modera Slisza i co – nie będzie się dziać źle? A Moder jednak zagrał na duży plus, także jeśli chodzi o kopanie piłki, nie tylko zabezpieczanie tyłów.

Tylko u nas

Wszystkie wnioski w poniższym filmie

Komentarze