- W czwartek reprezentacja Polski trenowała w 23-osobowym składzie (plus Mateusz Kochalski w roli bramkarza do treningów)
- Zabrakło Roberta Lewandowskiego, Karola Świderskiego i Pawła Dawidowicza
- W przypadku dwóch ostatnich piłkarzy wiele wskazuje na to, że do zajęć z resztą zawodników wrócą już w piątek
Gra wokół Lewandowskiego? Więcej szkód niż zysków
Gdy po poniedziałkowym meczu z Turcją skontaktowaliśmy się z osobą ze sztabu reprezentacji Polski, dostaliśmy zapewnienie, że Robert Lewandowski czuje się dobrze, spędza czas z rodziną, a jego zejście z boiska było czysto profilaktyczne. Dlatego informacja o jego kontuzji, zamieszczona przez Łączy Nas Piłka, następnego dnia była tak zaskakująca.
REKLAMA | 18+ | Hazard może uzależniać | Graj legalnie
To kazało zastanowić się, czy właśnie wtedy, we wtorek, nie rozpoczął się już mecz Holandia – Polska i czy nie mamy do czynienia z myleniem tropów. Sława pod tym względem wyprzedziła Michała Probierza, bo podobne wątpliwości mieli dziennikarze z Niderlandów, którzy wprost o to pytali Ronalda Koemana. Odpowiedź selekcjonera naszych rywali – sprowadzająca się do tego, że nie do końca wierzy w ten uraz – też pokazuje powątpiewanie.
Prawda jest taka, że nic nie wskazuje, by kontuzja Lewandowskiego była zakrojoną na szeroką skalę akcją dezinformacyjną. Seria treningów bez jednego z kluczowych piłkarzy w taktyce Probierza – także treningi stałych fragmentów gry, które przecież mogą okazać się najważniesze w starciach z zespołami, gdy piłkę będziemy posiadać rzadziej od ich piłkarzy – byłaby absurdem i przyniosłaby więcej szkód, niż korzyści wynikających ze zmylenia przeciwnika. Dlatego informacje o mięśniowym problemie Lewandowskiego trzeba traktować na poważnie.
Ale są i dobre wieści. Paweł Dawidowicz, który jest pewniakiem do podstawowego składu, ma wrócić do treningów z zespołem już w piątek. To by oznaczało, że nie ma już żadnych wątpliwości w kwestii obsadzenia linii defensywnej. Podobna historia z udziałem tego piłkarza miała miejsce w marcu, gdy Dawidowicz stracił pierwsze dni zgrupowania ze względu na kontuzję, ale zdążył się wykurować tuż przed barażami i wskoczył do jedenastki na oba baraże.
Pewny miejsca w podstawowym składzie nie jest Karol Świderski, co bardziej wynika z braku Lewandowskiego (i rozbicia tej pary) niż z kontuzji. Sam Świderski w środę trenował indywidualnie na niskich obciążeniach, w czwartek również indywidualnie, ale już na wysokich, a w piątek – jest taka duża szansa – dołączy już do całej grupy.
Oglądaj także: Problemy kadry. Kto za Lewandowskiego?
Komentarze