Reprezentacja Polski doleciała już na Półwysep Apeniński, gdzie w niedzielę zmierzy się na wyjeździe z San Marino. Z tej okazji na konferencji prasowej pojawił się Wojciech Szczęsny, który odniósł się miedzy innymi do braku Łukasza Fabiańskiego.
- Wojciech Szczęsny odpowiedział na pytania dziennikarzy przed meczem San Marino – Polska
- Bramkarz biało-czerwonych nawiązał do krytyki jego występów
- Szczęsny w miłych słowa wypowiedział się także o Łukaszu Fabiańskim, który zakończył reprezentacyjną karierę
Szczęsny odcina się od fali krytyki
Mecz San Marino-Polska w eliminacjach do Mistrzostw Świata 2022 odbędzie się już w niedzielę 5 września. Zdecydowanym faworytem są biało-czerwoni. Zagadką pozostaje jedynie liczba goli, którą strzelą zawodnicy Paulo Sousy. W takim pojedynku koncentracja piłkarzy jest inna, niż zawsze, co dostrzegł Wojciech Szczęsny.
– Na pewno jest inaczej. Nie ma co się oszukiwać. Zdajemy sobie sprawę, że musimy wygrać to spotkanie. Nie przynieść wstydu, wygrać, wrócić do domu i doliczyć sobie trzy punkty – przyznał bramkarz Juventusu, który był pytany także o krytykę skierowaną w jego stronę.
– Zawsze podkreślałem, że jedną ze swoich mocnych stron uważałem się odcięcie od opinii na temat mojej osoby. Zarówno od tych złych, ale i pozytywnych. Uważam, że zawsze jedno i drugie jest mocno przesadzone, a prawda leży gdzieś po środku. Po kolejnych rozegranych meczach trzeba ciężko pracować, żeby dalej iść do przodu. Przede wszystkim na tym się skupiam. Nie przywiązuję uwagi do bodźców zewnętrznych – odpowiedział bramkarz biało-czerwonych.
– Wynik wywalczony z Albanią był oczywiście bardzo dobry, ale już nie gra, bo nie takiej sobie życzyliśmy. Rywale stworzyli sobie jedną sytuację w polu karnym i zdołali ją wykorzystać, później próbowali strzałów z dystansu, ale nie byli już skuteczni. Na pewno trzeba ograniczyć sytuacje oczywiste, jak to było w meczach eliminacji mistrzostw Europy. Przede wszystkim musimy wyeliminować sytuacje, w których dopuszczamy do błędów indywidualnych, nie możemy tracić bramek samobójczych i notować niepotrzebne czerwone kartki, bo to rzeczy, które mają przełożenie na cały wynik – to z kolei opinia Szczęsnego na temat czwartkowego pojedynku z Albanią.
– Rywalizacja między nami została już zakończona. Przyznam, że inaczej jest już na treningach, bo nie mam Łukasza przy sobie. Przez wiele lat walczyliśmy o miejsce w pierwszym składzie reprezentacji Polski, rywalizowaliśmy także o bramkę Arsenalu. Chciałbym powiedzieć, że są zwolennicy Wojciecha Szczęsnego i Łukasza Fabiańskiego. Każdy ma swoje powody i racje, ale jeśli miałbym coś powiedzieć, to chyba lepszym wzorem do naśladowania jest Łukasz niż ja – przyznał szczerze Szczęsny.
Czytaj także: Polska – Albania. Kłamstwo większe od statystyki
Komentarze