Robert Lewandowski w środowym meczu z Anglią pokazał po raz kolejny, że nie można go na chwilę pozostawić bez opieki. Napastnik Bayernu Monachium popisał się efektowną asystą w doliczonym czasie rywalizacji przy golu Damiana Szymańskiego. Mimo że wcześniej John Stones i Harry Maguire robili wszystko, aby uprzykrzyć życie kapitanowi reprezentacji Polski.
- Harry Maguire i John Stones mieli plan na zatrzymanie Roberta Lewandowskiego
- Polski napastnik i tak zagrał na nosie środkowych defensorów reprezentacji Anglii
- Lewy po wielu bitwach stoczonych z obrońcami Synów Albionu ostatecznie udowodnił, że jest nie do zatrzymania
Lewandowski nie zwalnia tempa
Robert Lewandowski miał ogromne kłopoty z defensywą wicemistrzów Europy w boju na PGE Narodowym. Zawodnik był jednak zdeterminowany, aby uwolnić się spod opieki obrońców rywali i pomóc Biało-czerwonym w wywalczeniu korzystnego wyniku. Chociaż przez większą część spotkania Lewandowski nie stwarzał poważnego zagrożenie pod bramką Jordana Pickforda, to przełom nastąpił w doliczonym czasie rywalizacji.
Wynik rywalizacji został otwarty w 72. minucie po kapitalnym uderzeniu Harry’ego Kane’a. Sytuacja reprezentacja Polski stała się zatem trudna. Gdy wydawało się, że podopieczni Paulo Sousy po dobrym spotkaniu w swoim wykonaniu, nie wywalczą nawet punktu, to sprawy w swoje nogi wziął Lewandowski. 33-latek popisał się dokładnym dośrodkowaniem, po którym bramkę zdobył Damian Szymański.
Synowie Albionu na własnej skórze przekonali się, że w momencie, gdy muszą się mierzyć z Lewandowskim, nie mogą pozwolić sobie nawet na chwilę rozkojarzenia. Napastnik Bayernu Monachium jest jednym z tych zawodników, którym wystarczy chwila, aby ukąsić przeciwnika. Podobną umiejętnością w przeszłości wyróżniali się Gerd Mueller, czy Marco Van Basten.
Stones i Maguire są łącznie warci ponad 130 milionów funtów. Mimo wszystko nie potrafili zatrzymać Lewego, który na wypełnionym widzami stadionie kolejny raz popisał się koncertowym zagraniem. W ostatnich 25 spotkaniach reprezentacja Anglii zachowała 19 czystych kont. Niemniej mierzyła się w tym czasie między innymi z takimi rywalami jak: Andora, San Marino, Szkocja, Albania, Irlandią, Islandia (dwukrotnie), Czarnogóra, Kosowo i Bułgaria. Powstrzymanie Lewego było zatem testem z innej kategorii.
Lewandowski strzelał gole w 22 z ostatnich 24 meczów dla klubu i reprezentacji Polski. Chociaż Maguire i Stones trzymali polskiego napastnika na dystans w środowy wieczór, to ten i tak zdołał odcisnąć swoje piętno na grze Biało-czerwonych. Pojawia się pytanie, czy Lewego w ogóle można zatrzymać? Wygląda na to, że jest to niemożliwe, skoro nawet najlepsi w swoim fachu tego nie potrafią.
Czytaj więcej: Southgate zapowiedział analizę awantury z przerwy
Komentarze