Cynizm FIFA przeraża. Nie ma ani jednego powodu, by nie wykluczać reprezentacji Rosji

Gianni Infantino i Władimir Putin
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Gianni Infantino i Władimir Putin

Sport od zawsze pozwalał rządom odnoszących sukcesy krajów budować narrację zwycięstwa. W przypadku państw demokratycznych to nic złego, zupełnie jak chwalenie się powstałą infrastrukturą podczas ostatniej kadencji. W krajach, gdzie demokracja jest dyskusyjna, dochodzi do tego legitymizacja władzy. Często zepsutej, skorumpowanej albo zwyczajnie złej. Dlatego powielanie haseł, że sport musi być rozdzielony od polityki to naiwność. A w przypadku FIFA cynizm.

  • FIFA karmi świat hasłem, które nie ma nic wspólnego z prawdą
  • Piłka nożna na całym świecie jest związana z polityką, więc powinna ponosić też odpowiedzialność za zbrodnicze działania rządów swoich krajów
  • Futbol legitymizuje władzę. FIFA od lat dba, by twarz Władimira Putina nie przestawała być ludzka

Piłka idzie z polityką pod rękę

Slogany o oddzieleniu polityki od sportu są ochoczo głoszone właściwie przez wszystkie władze piłkarskie. Rzut oka na ścianki ze sponsorami krajowych związków wystarczy, by przekonać się, jaka to hipokryzja. W Polsce jedno z najbardziej eksponowanych miejsc zajmuje Lotos. We Włoszech kontrolowany w 30 proc. przez rząd inny paliwowy koncern – Eni, do tego Poczta Włoska. W Niemczech – Lufthansa. To tylko trzy przykłady, ale wymieniać można bardzo długo. Polityka już lata temu weszła do sportu i ma się tam dobrze. Wysyła swoich przedstawicieli, którzy rozmawiają z prezesami związków. Dostaje pole do lobbingu. FIFA – rzekomo najmocniej chcąca odłączać się od polityki – sama pięć lat temu związała się sponsorskim kontraktem z Qatar Airways, co oczywiście zapewne nie ma najmniejszego związku z przyznaniem Katarowi mistrzostw świata.

W przypadku reżimów sport pozwala budować wokół nich narrację krajów z ludzką twarzą. Najlepszym przykładem było wysłanie włoskich klubów do Arabii Saudyjskiej, by tam biły się o Superpuchar Włoch. W czasie transmisji odbywały się dwa mecze – ten właściwy na murawie oraz ten drugi w oku kamery. Każda przerwa w transmisji, każde wyjście piłki na aut, były wykorzystywane, by pokazywać na trybunach obecne kobiety. Słowem – równość, której przecież w Arabii Saudyjskiej nie ma. FIFA wszystkie te związki oczywiście widzi, ale jest zbyt cyniczna, by przestać wysyłać w świat przekaz „sport wolny od polityki”.

Polityczny jest nawet stadion, na którym mieliśmy grać

Rosyjska federacja piłkarska też jest bezpośrednio powiązana z reżimem Władimira Putina i próba oddzielenia tych dwóch spraw jest właśnie pokazem cynizmu. Spółki skarbu państwa wchodzące w skład wianuszka sponsorów RFS od lat wykładają pieniądze wykorzystywane przez związek choćby do szkolenia młodzieży, co w konsekwencji dostarcza zawodników do kadry seniorskiej. Stadion Dinama Moskwa, na którym miał odbyć się barażowy mecz z Polską nosi nazwę „VTB Arena”, gdzie VTB to oczywiście państwowy rosyjski bank.

Putin dzięki piłce wielokrotnie ocieplał swój wizerunek. Mundial przyznany mu w 2018 roku pozwalał budować narrację Wielkiej Rosji i państwa, które stało się światowe. Przypominane teraz zdjęcia – pełne miłości – na których pozuje wraz z Giannim Infantino, zresztą podobnie jak słowa szefa FIFA o „wielkiej i nierozrywalnej przyjaźni z Rosją” zapewniały mu wśród rodaków wiarygodność właściwej osoby na właściwym miejscu.

Polityka bez piłki pewnie gdzieś istnieje, natomiast w piłkę bez polityki nie wierzę. Jeśli konieczne stało się obejmowanie Rosji sankcjami politycznymi, brak sankcji na tamtejszy sport jest wykonaniem fikołka logicznego. UEFA zdaje się to rozumieć. FIFA nie chce.

Sankcje dla wszystkich, ale dla piłkarzy nie?

Tym bardziej, że przecież sankcje obejmują wszystkich. Dopiero co świat obiegły zdjęcia Rosjan wypłacających w strachu swoje pieniądze. Ci, którzy się spóźnili lub którzy przed krachem rubla nie zdążyli ich wymienić na dolary lub euro, mają dziś problem – nawet jeśli wojna na Ukrainie nie jest ich wojną. Podobnie jak ludzie mający wcześniej w planach loty do innych europejskich krajów. Albo ci mający kredyty, a którym w desperackiej walce o utrzymanie gospodarki na powierzchni ponad dwukrotnie podniesiono w poniedziałek stopy procentowe. Skoro ci wszyscy ludzie ponoszą konsekwencje zbrodniczych działań swojego przywódcy, trudno znaleźć choć jeden powód, dla których nie mieliby ich ponieść piłkarze.

Nawet jeśli uznamy, że Putin jest jedyną odpowiedzialną osobą za wojnę na Ukrainie, nie da się nałożyć sankcji wyłącznie na Putina. Sankcje muszą nadchodzić z każdej możliwej strony, muszą wywoływać głębokie niezadowolenie społeczne, zmuszać do zmian złych decyzji a w przypadku ich braku – do wewnętrznego przewrotu. Jeśli mają dotyczyć wszystkich sfer funkcjonowania państwa, w sporcie na pierwszy rzut powinna iść piłka nożna. Dlatego FIFA na tej wojnie skompromitowała się wielokrotnie. Brakiem błyskawicznej reakcji, później reakcją nieadekwatną do popełnionych zbrodni, by na końcu – jak mówią najnowsze doniesienia – faktycznie zawiesić Rosję, ale tylko do momentu opuszczenia terenów Ukrainy przez jej wojska.

Świat nie może wrócić do takiego samego kształtu, jak przed wojną. FIFA nie może udawać, że nic się przez ten czas nie stało. Ale nie mam wątpliwości, że będzie.

Wysłaliśmy do FIFA pytania

Poniżej lista pytań, jakie w poniedziałek rano wysłaliśmy do FIFA. Nie mamy wątpliwości, że odpowiedzi nigdy nie nadejdą.

  1. Dlaczego FIFA nie zawiesiła Rosyjskiej Federacji Piłkarskiej w prawach członka?
  2. Dlaczego FIFA zawiesiła w prawach członka federacje Zimbabwe i Kenii za ingerowanie przez tamtejsze rządy w działania ich związków piłkarskich, a nie zawiesiła Rosji za ingerowanie przez rosyjski rząd w działania ukraińskiego związku piłkarskiego (Ukraina na skutek działań rządu Rosji musiała zawiesić rozgrywki ligowe, a reprezentacja nie może grać w domu).
  3. Dlaczego FIFA usprawiedliwia działania rządu rosyjskiego sugerując, że to sprawa polityczna, podczas gdy sport z polityką jest bezpośrednio powiązany, a reprezentacja Rosji czerpie profity ze związku z reżimowym rządem?
  4. Czy FIFA zdaje sobie sprawę, że sport i polityka są bezpośrednio powiązane, a wiele reżimowych rządów na sukcesach sportowych buduje narrację zwycięstwa, przez co umacnia prezydentów-tyranów. W tym przypadku umacnia Wladimira Putina, który swoją decyzją doprowadził już do śmierci kilku tysięcy osób, w tym wielu cywilów, oraz zniszczył infrastrukturę suwerennego kraju.
  5. Jaki plan ma FIFA na wypadek ogólnoświatowego bojkotu meczów z Rosją przez kolejnych członków. Dziś wiemy o bojkocie ze strony Polski, Szwecji, Czech, Anglii, Walii, Norwegii i Albanii.
  6. Jaki plan ma FIFA na wypadek bojkotu ze strony swoich największych sponsorów, np. Adidasa, VISA i Coca Coli, które nie będą chciały być kojarzone z dopuszczeniem do gry reprezentacji kraju, którego rząd napadł na suwerenne państwo?
  7. Czy FIFA zdaje sobie sprawę o wizerunkowej bombie atomowej, jaka spadnie w przypadku ukarania Polski walkowerem za nieprzystąpienie do meczu play off z Rosją?
  8. Czy FIFA planuje nałożyć na Polski Związek Piłki Nożnej dodatkowe sankcje, jeśli reprezentacja Polski nie wyjdzie na boisko w meczu play off 24 marca?
  9. Czy FIFA nie widzi problemu w tym, że zmusza swoich członków do grania przeciwko Rosji, podczas gdy rząd Rosji wynajął 400 płatnych zabójców z Czeczenii, by polowali na prezydenta niezależnego kraju?

Komentarze