Pomocnik reprezentacji Włoch Jorginho przyznał, że niewykorzystane rzuty karne w meczach ze Szwajcarią będą prześladowały go do końca życia. W czwartek Włosi sensacyjnie przegrali 0:1 w barażowym meczu z Macedonią Północną i nie zagrają w tegorocznych finałach mistrzostw świata.
- Reprezentacja Włoch nie zagra w finałach mistrzostw świata
- Jednym z powodów są niewykorzystane przez Jorginho rzuty karne w eliminacjach
- Pomocnik włoskiej kadry przyznaje, że pudła z jedenastek będą go dręczyć do końca życia
Jorginho załamany brakiem awansu
Jorginho był załamany po czwartkowym meczu w Palermo i przyznał, że nieustannie dręczą go niewykorzystane rzuty karne w trakcie eliminacji. Występujący na co dzień w Chelsea pomocnik zmarnował dwie jedenastki w pojedynkach ze Szwajcarią, co pozbawiło Włochów dwóch zwycięstw, które pozwoliłyby im zająć pierwsze miejsce w grupie C i uzyskać bezpośredni awans.
– Boli mnie, gdy o tym myślę, a wciąż o tym myślę. Będzie to mnie prześladować do końca życia. Brak możliwości pomocy drużynie i krajowi to coś, co będę nosił w sobie do końca życia i co mnie obciąża. Ludzie mówią, że musimy podnieść głowy i iść dalej, ale to trudne – powiedział Jorginho w rozmowie z RAI Sport.
– Trudno jest wytłumaczy, co się stało. To bardzo boli. Powiem szczerze, że wciąż jestem tym zdumiony. Nie uważam, że zabrakło nam kreatywności, bo zawsze dominowaliśmy w meczach i stwarzaliśmy wiele szans. Niestety nie potrafiliśmy ich wykorzystać – kontynuował.
– Graliśmy dobry futbol, zdobyliśmy mistrzostwo Europy zeszłego lata, ale niestety w kilku ostatnich meczach popełniliśmy drobne błędy i nie potrafiliśmy się z nich otrząsnąć. To one zrobiły różnicę – dodał Jorginho.
Zobacz także: Dramat Włochów. Przyczyny kompromitacji ekipy Manciniego
Komentarze