- Bramki dla Biało-Czerwonych zdobywali Szymański i Buksa
- Wyspy Owcze kończyły mecz w osłabieniu
- Reprezentacja Polski zachowała szanse na bezpośredni awans na EURO 2024
Szymański i Buksa zapewnili Biało-Czerwonym trzy punkty
Reprezentacja Polski nie mogła sobie wymarzyć lepszego początku w meczu z Wyspami Owczymi. Zespół prowadzony przez Michała Probierza już w 3. minucie wyszedł na prowadzenie, a na listę strzelców wpisał się Sebastian Szymański. Pomocnik Fenerbahce wykorzystał dobre podanie Piotra Zielińskiego.
Mogło się wydawać, że Biało-Czerwoni w kolejnych minutach ruszą do ataku i potwierdzą dominację z pierwszych minut zdobywając kolejną bramkę. Mecz był jednak rozgrywany w dość spokojnym tempie, a na murawie nie działo się wiele ciekawego. Podopieczni Michała Probierza kontrolowali przebieg tego pojedynku, ale rzadko zagrażali bramce rywala.
Natomiast gospodarze stworzyli dwie akcje podbramkowe, ale nie zdołali oddać ani jednego celnego strzału. Jednak po sytuacji z rzutu rożnego w 27. minucie w polu karnym Szczęsnego zrobiło się groźnie. Do przerwy ostatecznie utrzymał się skromny rezultat z 3. minuty.
Tuż po zmianie stron znów zakotłowało się w polu karnym Wysp Owczych, gdy powalony został Arkadiusz Milik. Arbiter początkowo nie zareagował, ale po interwencji VAR postanowił ukarać czerwoną kartką Askhama, jednak okazało się, że przewinienie było poza “szesnastką”. Z rzutu wolnego niecelnie uderzył Zieliński.
Kolejne minuty przyniosły sporą przewagę Biało-Czerwonych, jednak podobnie jak w pierwszej części gry brakowało klarownych sytuacji. Polacy drugiego gola zdobyli dopiero w 66. minucie. Dokładne dośrodkowanie Frankowskiego wykorzystał Buksa. W ostatnim fragmencie spotkania podopieczni Michała Probierza w pełni kontrolowali boiskowe wydarzenia, ale nie zdołali zdobyć kolejnego gola. Zwycięstwo pozwala jednak wierzyć w bezpośredni awans naszej kadry na przyszłoroczne EURO.
Wyspy Owcze – Polska 0:2
Zobacz również: Reprezentacja Polski na Euro 2024? Trzeba spełnić kilka warunków
Komentarze