- Jaroslav Silhavy skomentował wybryk swoich piłkarzy
- Trzech zawodników reprezentacji Czech zostało wyrzuconych ze zgrupowania
- Coufal, Kuchta oraz Brabec wzięli udział w imprezie w klubie Belmondo
Przeprosiny zawodników nie wystarczyły
Reprezentacja Czech zremisowała w piątek 1-1 z Polską. Dzięki temu wciąż ma losy awansu na Mistrzostwa Europy we własnych rękach. Po meczu Jaroslav Silhavy zdecydował, że jego zawodnicy otrzymają dzień wolny. Nie przewidział jednak, że może powstać z tego powodu wielka afera. W niedzielne południe media obiegła informacja o tym, że trzech piłkarzy zostało wyrzuconych ze zgrupowania. Powodem była impreza, na której Coufal, Brabec oraz Kuchta spożywali alkohol, a cała sytuacja została nagrana telefonem i wrzucona na media społecznościowe.
Selekcjoner naszych południowych sąsiadów postanowił zabrać głos w tej sprawie na dzisiejszej konferencji prasowej. Swoją decyzję tłumaczył tym, że nie miał wyjścia i musiał ukarać zawodników. 62-letni trener zaznaczył, że jego postanowienia nie zmieniły nawet przeprosiny, jakie trójka winowajców wygłosiła przed drużyną.
– Gdy się dowiedziałem, to było dla mnie wielkie rozczarowanie i komplikacja dla drużyny. Nie było jednak innego wyjścia, jak wyrzucić zawodników. Mam nadzieję, że to nie wpłynie na nasze przygotowania do ważnego spotkania – powiedział.
– Piłkarze zdali sobie sprawę z tego, co zrobili. Przepraszali zespół, ale to nie wystarczy. Stało się i muszą ponieść konsekwencje – kontynuował.
W poniedziałek reprezentacja Czech może zapewnić sobie udział w Mistrzostwach Europy. Potrzebują do tego przynajmniej remisu w meczu z Mołdawią w Ołomuńcu.
Komentarze