- Zbyt długo trwa przerzucanie odpowiedzialności za wynik na kolejnych trenerów reprezentacji. Ale dawno nikt nie zasłużył na obwinianie bardziej od Fernando Santosa
- Poniekąd koszmarna kadencja Portugalczyka zdjęła masę presji z jego następcy
- Gdyby wcielić się w logikę działania Cezarego Kuleszy i wskazać, kto zostanie następcą Santosa, byłby to Marek Papszun
Kto nowym selekcjonerem reprezentacji Polski?
Kto moim zdaniem będzie nowym selekcjonerem? – pyta Przemek Langier, autor “Przemowy”. I odpowiada: Marek Papszun. Po czym kontynuuje: Nie dam sobie oczywiście za to ręki uciąć i nie podaję tutaj żadnego niusa, ale jest to po prostu przeczucie oparte na wydarzeniach. Po pierwsze niedawno, jeszcze przed wrześniowymi meczami, usłyszałem od osoby kręcącej się w środowisku, że nie ma przypadku w tym, że Marek Papszun nie podpisał na razie żadnego kontraktu klubowego, a tym brakiem przypadku miał być kontakt ze strony PZPN. Po drugie wiem, jak działa Cezary Kulesza. To jest facet, który uwielbia zwodzić media. Jak słyszę, że kandydatem jest Kosta Runjaić, to już domyślam się, skąd to się wzięło – z kontrolowanego przecieku, by zrobić trochę szumu i zakłócić prawdziwy wybór. Jak w wywiadzie mówi, że rozpatruje też Jerzego Brzęczka, to na miliard procent możecie być pewni, że to nieprawda, bo gdyby naprawdę rozpatrywał kogoś, o kogo nikt go nie podejrzewa, to głośno by się z tym nie wychylał, tylko zaskoczył, gdy przyjdzie pora. Cezary Kulesza prowadzi z mediami grę i prowadził identyczną już dwa razy. Do tego stopnia, że Przegląd Sportowy dał nawet okładkę z Adamem Nawałką i hasłem „pewniak”, by po weekendzie prezes PZPN ogłosił Czesława Michniewicza. Michał Probierz wygląda mi na idealną zasłonę dymną, a im więcej szans mu się daje w mediach, tym bardziej ja się skłaniam ku wyborowi Papszuna. Oczywiście podkreślam – mogę się mylić.
Cała “Przemowa” w poniższej plejerce.
Komentarze