- We wtorek reprezentacja Polski zanotowała sensacyjną porażkę z Mołdawią (2:3)
- W środę Cezary Kulesza zorganizował spotkanie z Fernando Santosem w sprawie przedyskutowania trudnej sytuacji
- Prezes PZPN-u podkreśla jednak, że to nie czas na gwałtowne ruchy
“Wśród piłkarzy panowała cisza jak w grobie”
Nie milkną echa fatalnej porażki reprezentacji Polski w starciu z Mołdawią (2:3). W środę Cezary Kulesza zorganizował spotkanie z Fernando Santosem na temat bieżącej sytuacji. Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej porozmawiał też z dziennikarzami Przeglądu Sportowego.
– [Po meczu – przyp. PP] była cisza jak w grobie. Nikt się nie odzywał, wszyscy byli w szoku. Żadnych rozmów, piłkarze milczeli – wyjawił Kulesza, zapytany o pierwsze reakcje po porażce. – Nie byłem w stanie [zasnąć – przyp. PP]. Trudno w ogóle opisać, jak się czułem po tym, co wydarzyło się w Kiszyniowie. Poza tym noc była trudna, bo o 3 nad ranem lądowaliśmy na lotnisku w Modlinie pod Warszawą – dodał.
Czy Fernando Santos musi bać się o posadę?
– Na pewno nie jest to czas na gwałtowne ruchy. Chcę przede wszystkim porozmawiać z Santosem o kadrze. Bo może selekcjoner widzi w niej rzeczy, o których ja nie wiem lub ich nie dostrzegam, a Santos o nich wie. Umówiliśmy się z Santosem, że nie będziemy zdradzać poszczególnych elementów jego kontraktu z Polskim Związkiem Piłki Nożnej. I tego zamierzam się trzymać. Poczekajmy do września, do kolejnego zgrupowania i meczów. Eliminacje zakończą się w tym roku, więc wszystko będzie jasne – stwierdził prezes PZPN-u. Kulesza nie boi się jednak o awans na Euro 2024. – Na pewno droga do EURO 2024 będzie dla nas teraz bardzo trudna, ale wciąż wierzę, że zagramy w Niemczech w przyszłym roku. Zostało nam pięć meczów. Moim zdaniem musimy wygrać cztery i możemy sobie pozwolić na jeden remis. Uważam, że najtrudniejszym teraz spotkaniem będzie wyjazd do Tirany na starcie z Albanią. Ale szans na awans nie straciliśmy, jednak nie możemy już sobie pozwolić na kolejne porażki. To wykluczone! – wyraził sprawę jasno.
Zobacz też: Kulesza przemówił po klęsce z Mołdawią. “Jest mi wstyd”.
Komentarze