- Do przerwy kibice zgromadzeni na stadionie w Lubinie nie oglądali bramek
- Na pierwszoplanowe postacie meczu wyrośli bramkarze obu drużyn, którzy wybronili wiele groźnych sytuacji
- Po wyrównanej drugiej połowie spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem
Starzyński najgroźniejszą bronią Zagłębia
Uboga w groźne akcje bramkowe była pierwsza połowa meczu w Lubinie. Główne zagrożenie ze strony Zagłębia płynęło z akcji Filipa Starzyńskiego. Pomocnik w 11. minucie nieźle dograł do Bohara, jednak uderzenie wybronił w znakomitym stylu Adrian Lis. Kilkanaście minut później bramkarz Warty Poznań dobrze interweniował przy uderzeniu Starzyńskiego. Najlepszą okazję dla przyjezdnych wykreował po stałym fragmencie Miguel Luis. Jego uderzenie z rzutu wolnego minęło nieznacznie słupek.
Warta aktywniejsza po przerwie
Po zmianie stron sędzia dwukrotnie korzystał z pomocy VAR-u, analizując, czy Warcie nie należy się rzut karny. W obu przypadkach zdecydował jednak o kontynuowaniu gry. Bohaterem gości mógł w 71. minucie zostać Konrad Matuszewski. Po dośrodkowaniu Zrelaka 21-latek uderzył z bliskiej odległości, ale paradą popisał się Dioudis. Grek uchronił swój zespół od straty gola.
Zatrzęsła się w 82. minucie poprzeczka bramki Zagłębia Lubin po uderzeniu z dystansu Miłosza Szczepańskiego. Niewiele zabrakło do szczęścia gościom.
W odpowiedzi na to z dystansu spróbował Jakub Świerczok, ale jego kąśliwy strzał po ziemi przemknął obok Lisa i obok słupka. Bohaterem ekipy z Poznania został Aadrian Lis, który w doliczonym czasie dwukrotnie interweniował w trudnych sytuacjach i nie pozwolił Zagłębiu na strzelenie gola.
Komentarze