- Zagłębie Lubin w niedzielnym meczu mierzyło się z Radomiakiem Radom
- Lubinianie ulegli gościom 2:3
- Ekipa Waldemara Fornalika goniła wynik i doprowadziła nawet do remisu
Pięć goli i sporo emocji
Pierwszy poniedziałkowy mecz PKO Ekstraklasy rozpoczął się bardzo szybko, bowiem na pierwszą bramkę czekaliśmy niecałą minutę. Już w około 40. sekundzie rywalizacji, przy pierwszym uderzeniu na bramkę gola zdobył Radomiak, a dokładnie zrobił to Edi Semedo. Ekipa Zagłębia Lubin musiała więc od początku grać będąc na minusie. Kilka minut później groźną sytuację miał Kacper Chodyna. Skrzydłowy pędził sam na sam z bramkarzem, ale ostatecznie zaplątał się z piłką przy nodze i nie oddał nawet strzału. Z kolei przyjezdni byli do bólu skuteczni. Już po piętnastu minutach gry wynik zamienił się na 0:2 – gola zdobył niezastąpiony Pedro Henrique. Przed przerwą jeszcze jedną szansę mieli “Miedziowi”, ale w słupek trafił Juan Munoz.
Pierwsza część drugiej odsłony gry przebiegała bardzo spokojnie. Zagłębie, które miało gonić wynik miało problem z doprowadzeniem do sytuacji strzeleckich. Jednak kontaktowe trafienie udało się zdobyć w 72. minucie meczu za sprawą uderzenia Damiana Dąbrowskiego z dystansu. Już pięć minut później wyrównanie zapewnił Mateusz Wdowiak. Wynik ten utrzymał się jednak tylko przez chwilę, bowiem finalne, decydujące trafienie zapewnił Edi Semedo. Ostatecznie Zagłębie przegrało z Radomiakiem 2:3.
Czytaj więcej: Skandal podczas meczu Ruch – Śląsk. Piłkarz gości miał zostać opluty
Komentarze