- Jagiellonia pokonała na wyjeździe Cracovię 4-2
- Pasy próbowały odrobić straty, lecz nie były wystarczająco skuteczne
- Pierwszego gola po powrocie do Ekstraklasy zdobył Kamil Glik
Udana delegacja dla białostoczan
Jagiellonia, która od początku sezonu znajduje się w świetnej dyspozycji, w niedzielę mierzyła się na wyjeździe z Cracovią. Po ekscytującej i prestiżowej wygranej nad Legią Warszawa goście zapragnęli przedłużyć imponującą serię i ograć kolejnego ligowego rywala.
Dla gospodarzy spotkanie ułożyło się fatalnie. Ekipa z Białegostoku prowadzenie objęła już w ósmej minucie. Pomimo dość ostrego kąta, na bezpośredni strzał z rzutu wolnego zdecydował się Bartłomiej Wdowik, trafiając prosto w okienko. Kilkadziesiąt sekund później było już 2-0 dla Jagiellonii. Po uderzeniu zza pola karnego piłkę do boku sparował Sebastian Madejski. Dopadł do niej Dominik Marczuk, który zagrał do Kristoffera Hansena, a ten dobił ją do pustej bramki.
Cracovia na trudny moment zareagowała odpowiednio, bowiem ruszyła do ataku. Zabrakło jednak skuteczności i szczęścia, w efekcie czego do przerwy Jagiellonia cieszyła się z dwubramkowego prowadzenia.
Po zmianie stron goście uderzyli po raz kolejny. Sytuacja znów stworzyła się po stałym fragmencie gry. Wdowik dośrodkował, Adrian Dieguez przedłużył zagranie, a Hansen już drugi raz wpisał się na listę strzelców.
Na tym strzelanie się nie zakończyło. W 55. minucie Marczuk dołożył czwarte trafienie dla Jagiellonii. Tym razem reakcja Cracovii była skuteczna. Już minutę później Virgil Ghita zredukował stratę bramkową. W 60. minucie dośrodkowanie z rzutu rożnego na bramkę zamienił natomiast Kamil Glik, który strzałem głową wpakował piłkę do siatki.
Choć Pasy dalej próbowały, nie były już w stanie zdobyć kolejnej bramki. Spotkanie zakończyło się wygraną Jagiellonii 4-2.
Komentarze