Kolejne zwycięstwo po sobotnim meczu z Koroną na swoje konto dopisała Wisła Płock. Lider tabeli Ekstraklasy nie dał najmniejszych szans Koronie Kielce i po bramkach Wolskiego i Davo wygrał 2:1. Nafciarze nie przegrali jeszcze w tym sezonie.
- Korona miała swoje okazje w pierwszej połowie, ale ich nie wykorzystała
- Wisła Płock prezentowała się bardzo dobrze i wygrywała do przerwy 1:0
- W drugiej odsłonie meczu gospodarze dorzucili kolejnego gola i wygrali 2:1 po tym, jak rzut karny w ostatniej akcji meczu podyktowano dla Korony Kielce
Korona nieskuteczna do przerwy
Wisła Płock w tym sezonie jest jak na razie czarnym koniem rozgrywek. Nafciarze grają ofensywną i atrakcyjną piłkę, co szybko udowodnili również w meczu z Koroną Kielce. Gospodarze zaczęli strzelanie zaczęli już od 16 minuty, a kolejną bramkę na swoje konto zapisał Rafał Wolski. Konstruktorem akcji bramkowej był jednak Tomasik, który z lewej strony dogrywał w pole karne, a obrońcy rywali na tyle niefortunnie próbowali interweniować, że piłkę przejął 29-latek i z bliskiej odległości pokonał Forenca.
Piłkarze Korony również wykreowali sobie kilka niezłych okazji do strzelenia gola, ale albo brakowało im szczęścia, albo znakomitą interwencją popisywał się Bartłomiej Gradecki. W 45 minucie znakomitą szansę na podwyższenie wyniku miał Damian Rasak, ale zamiast dogrywać głową wzdłuż bramki zdecydował się na strzał, który przeleciał nad poprzeczką.
Wisła klasę wyżej od rywala
Druga połowa rozpoczęła się od regularnych ataków ze strony Wisły Płock, które przyniosły rezultat już w 60 minucie. Nafciarze nie wykorzystali wcześniej kilku okazji, ale 15 minut po rozpoczęciu drugiej odsłony meczu udało im się drugi raz pokonać Konrada Forenca. Z prawej strony dograł Rasak, a piłkę przejął Davo. Skrzydłowy oszukał defensorów i bramkarza rywali, że będzie odgrywał jeszcze piłkę. Zamiast tego huknął potężnie pod poprzeczkę i podwyższył wynik na 2:0. Kilka minut później futbolówkę do bramki wbił Vallo, ale tym razem gości uratował spalony.
W 78 minucie sędzia odgwizdał rzut karny dla gospodarzy po starciu Forenca z Sekulskim. Jak pokazały powtórki, bramkarz Korony skutecznie interweniował i nie faulował napastnika Wisły. Arbiter podjął zatem jedyną słuszną decyzję, i odwołał jedenastkę. W ostatniej akcji meczu pojedynek w polu karnym Wisły z defensorami wygrał Błanik, a Korona otrzymała szansę na bramkę kontaktową z rzutu karnego. Stały fragment pewnie wykorzystał Śpiączka, a sędzia zaraz po tym zakończył to spotkanie.
Komentarze