Widzew wraca na dobre tory, wygrali 3:2 z Radomiakiem Radom
Widzew Łódź w piątek zainaugurował 6. kolejkę PKO BP Ekstraklasy. Podopieczni Daniela Myśliwca przed własną publicznością podejmowali Radomiaka Radom. Spotkanie na stadionie przy alei Józefa Piłsudskiego od początku wskazywało na dominację gospodarzy. Ostatecznie po festiwalu strzeleckim w wykonaniu obu drużyn to Czerwona Armia zgarnęła komplet punktów, wygrywając (3:2).
Na pierwsze trafienie kibice zebrani na trybunach nie musieli długo czekać. Już w 18. minucie Widzew przeprowadził składną akcję, którą podcinką w polu karnym wykończył pomocnik – Fran Alvarez. Przy akcji bramkowej linię spalonego złamał jeden z obrońców Radomiaka.
Zespół z Łodzi wynik meczu podwyższył w 42. minucie spotkania, gdy sędzia wskazał na jedenasty metr od bramki Macieja Kikolskiego. W polu karnym faulowany był Imad Rondić, którego od tyłu ciągnął za koszulkę Rahil Mammadov. Co ciekawe obrońca z Azerbejdżanu nie otrzymał kartki za przewinienie. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł sam poszkodowany, który pewnie pokonał bramkarza.
Tuż przed przerwą Radomiak Radom odrobił połowę strat. Piłkę do siatki skierował Leonardo Rocha, który strzałem głową pokonał Rafała Gikiewicza. Bramkarz gospodarzy przy próbie interwencji popełnił prosty błąd i nie uchronił drużyny od straty gola.
Druga połowa również obfitowała w bramki, choć trzeba było czekać aż do 75. minuty. Najpierw gola na 3:1 zdobył Mateusz Żyro, lecz dwie minuty później ponownie do głosu doszli podopieczni Bruno Baltazara. Szansę na osiągnięcie korzystnego wyniku przywróciło trafienie Zie Ouattara.
Bezpośrednio przed rozpoczęciem meczu Widzew Łódź – Radomiak Radom społeczność łódzkiego klubu oddała cześć Franciszkowi Smudzie. Były selekcjoner reprezentacji Polski w wieku 76 lat zmarł po walce z chorobą nowotworową.
Komentarze