Dawid Szulczek po meczu Warta Poznań – Widzew Łódź
Warta Poznań przystępowała do potyczki z Widzewem Łódź, zdając sobie sprawę, że ewentualna wygrana może przybliżyć drużynę do upragnionego utrzymania w PKO Ekstraklasie. Finalnie to się udało i tak naprawdę poznański zespół złapał duży oddech na finiszu rozgrywek. Szkoleniowiec Warty pozwolił sobie na krótki komentarz na pomeczowej konferencji prasowej.
– Wiemy, że mecze z Widzewem są bardzo trudne. Widzew ma dużo jakości w ataku pozycyjnym, poszło to jeszcze do przodu, gdy między słupki wskoczył Rafał Gikiewicz. Mieliśmy świadomość, że pressing będzie nas kosztował dużo energii, ale pamiętając mecz w Łodzi chcieliśmy oddalić grę od własnej bramki. Przez większość czasu się to udawało i wyglądało to dobrze – mówił Dawid Szulczek cytowany przez Widzew.com.
Zieloni nie dali się zepchnąć do obrony
Według opiekuna Zielonych potyczka z łodzianami miała podobny przebieg jak ta z udziałem poznaniaków przeciwko aktualnemu mistrzowi Polski. – Dzisiejsze spotkanie przypomniało mi starcie z Rakowem. Zanim przeciwnik zdążył pokazać swoją jakość, to zadaliśmy dwa ciosy. Jestem zadowolony z tego, że w drugiej połowie nie daliśmy się mocno zepchnać, choć mieliśmy takie momenty. Zwłaszcza po dwóch wymuszonych zmianach – przekazał trener Warty.
Warta w następnej kolejce zmierzy się z Puszczą Niepołomice w Krakowie. Spotkanie odbędzie się 12 maja o godzinie 12:30.
Czytaj więcej: Daniel Myśliwiec: Musieliśmy opanować chaos
Komentarze