- Widzew Łódź przegrał przed własną publicznością ze Stalą Mielec 0-2
- Wiosną łodzianie wygrali zaledwie jedno spotkanie
- Janusz Niedźwiedź narzeka na brak skuteczności
Widzew wciąż bez przełamania
Jesienią Widzew Łódź był największą sensacją i czołową ekipą całej Ekstraklasy. W rundzie wiosennej beniaminek ma wyraźne problemy i nie punktuje już na tak dobrym poziomie.
W sobotę łodzianie przegrali przed własną publicznością ze Stalą Mielec 0-2. Janusz Niedźwiedź po meczu narzekał w szczególności na brak skuteczności. Widzew długimi fragmentami dominował rywala, lecz nie potrafił wykorzystać swoich okazji.
– Zacznę od gratulacji dla Stali. My jesteśmy bardzo rozczarowani tym wynikiem oraz naszą postawą na boisku. Nie będziemy od tego uciekać. To był nasz słabszy mecz, nic nie tłumaczy naszej postawy. Musimy nauczyć się otwierać wynik, gdy tworzymy sytuacje, dzisiaj nam tego zabrakło.
– Mogliśmy zdobyć bramkę, ułożyć sobie lepiej to spotkanie, a przeciwnik nas wypunktował. Wierzymy, że z tej lekcji wyciągniemy wnioski. Nie otwieramy wyników i jest to trudne dla nas. Musimy to zmienić.
– Czas świąt przyszedł w dobrym momencie, będzie okazja, żeby oczyścić głowy, wrócić z wiarą, dobrą pracą, jeszcze lepszym nastawieniem. I od następnej kolejki zacząć wygrywać. Wiemy, gdzie jedziemy, ale to nie zmienia faktu, że będziemy chcieli zdobyć tam trzy punkty – mówi trener Widzewa.
Zobacz również: Szczęsny wskazuje swojego następcę w polskiej kadrze. “Jest w stanie zamknąć innym drogę do bramki”
Komentarze