- Widzew Łódź miał twardy orzech do zgryzienia w niedzielny wieczór z Puszczą Niepołomice
- Na temat spotkania kilka zdań komentarza wyraził opiekun Żubrów
- Niepołomiczanie przegrali ostatecznie po golu, który padł w doliczonym czasie gry
Trener Puszczy o starciu z Widzewem
Puszcza Niepołomice bez kompleksów zaprezentowała się w meczu pierwszej kolejki PKO Ekstraklasy przeciwko Widzewowi Łódź. Ostatecznie drużyna opuszczała plac gry na tarczy. Niemniej piłkarze Tomasza Tułacza robili, co w ich mocy, aby wywieźć korzystny wynik z Serca Łodzi.
– Dobrze weszliśmy w mecz, były nawet momenty, gdy mogliśmy wycisnąć więcej z pewnych sytuacji w polu karnym. Początek był dokładnie taki, jak chcieliśmy. Później jednak niepotrzebnie oddaliśmy inicjatywę i nie potrafiliśmy funkcjonować tak, jak potrafimy to robić. Za to zapłaciliśmy stratą bramki – przekonywał opiekun Puszczy Niepołomice cytowany przez Widzew.com.
– Naszym najsłabszym momentem było wejście w drugą połowę. Później zapanował chaos, który nie pozwolił nam na realizację założeń. Widzew był wtedy zespołem lepszym. Przy stracie trzeciego gola mogliśmy zachować się dużo lepiej i tutaj mam duży niedosyt, bo na tym poziomie takie błędy będą bezlitośnie wykorzystywane przez rywali. To, co uchodziło nam na sucho w I Lidze, teraz już nie ujdzie – zaznaczył Tułacz.
– Przed nami kolejne spotkania i wierzę w to, że będziemy w stanie przeciwstawić się każdemu rywalowi w tej lidze. Bierzemy ten wynik, wracamy do siebie i przygotowujemy się do kolejnego starcia – zakończył trener.
Puszcza w kolejnym spotkaniu ligowym zagra na wyjeździe z Jagiellonią Białystok. Mecz odbędzie się 29 lipca (sobota).
Czytaj więcej: Trener Widzewa: jesteśmy na etapie doskonalenia i pracy
“Serce Łodzi” jako określanie pojęcia klubu i jego stadionu zaczął jako pierwszy używać
Łódzki Klub Sportowy, więc nie mylmy pojęć…