- Miedź Legnica jest pierwszym zespołem, który spadł z PKO Ekstraklasy w sezonie 2022/23
- Powrót do 1. ligi przypieczętował remis z Cracovią
- Grzegorz Mokry nie krył żalu po tym meczu i całym sezonie
Pierwszy spadkowicz znany
Przed sezonem władze klubu i piłkarze Miedzi Legnica mieli aspiracje do tego, aby spokojnie utrzymać się w PKO BP Ekstraklasie. Tak się jednak nie stało i po roku przerwy wracają do Fortuna 1. ligi. Spadek przypieczętowało wyjazdowe spotkanie z Cracovią. Bo choć legniczanie wyszli jako pierwsi na prowadzenie, to gospodarzom udało doprowadzić się do remisu. Ten mecz podsumował trener Grzegorz Mokry.
– Choć dzisiaj spadamy z ekstraklasy, ale to kwestia nie tego meczu, ale całego sezonu. Żałujemy straconych dwóch punktów, choć Cracovia też miała dobre sytuacje. Mieliśmy świadomość, z jaką drużyną się mierzymy – to czwarty zespół w ekstraklasie, jeśli chodzi o bilans na swoim boisku. Prowadziliśmy 1:0 i mieliśmy bardzo dobrą sytuację na 2:0. Także przy stanie 1:1. Koldo mógł zdobyć bramkę i wtedy moglibyśmy się przynajmniej przez chwilę pocieszyć. Zespół dzisiaj pracował solidnie, żeby wywieźć więcej niż jeden punkt – powiedział na pomeczowej konferencji Grzegorz Mokry.
– Oceniam występ Dawida Drachala pozytywnie, każdy taki mecz to dla niego duża nauka. Cieszy nas jego bramka, zachował zimną krew. Coraz lepiej gra w obronie, rośnie z meczu na mecz, ale oczywiście są jeszcze mankamenty. Musi wzmocnić się fizycznie – dodał opiekun legniczan.
Czytaj więcej: Prezes Śląska: to tu jest największa słabość drużyny
Komentarze