- Aż 4:1 wygrał w czwartek Lech Poznań z Rakowem Częstochowa
- John van den Brom był zachwycony z postawy swoich podopiecznych
- Trener przyznał, że takie spotkanie może wydatnie pomóc w przywróceniu pewności siebie u wielu piłkarzy
“W końcu nam to wyszło”
Raków Częstochowa już w 2. minucie czwartkowego meczu z Lechem Poznań wyszedł na prowadzenie. Później strzelał już tylko Kolejorz. Podopieczni Johna van den Broma wygrali aż 4:1, dzięki czemu przeskoczyli Medaliki w tabeli ligowej.
Dumny z postawy zespołu był van den Brom. Trener zdradził, że mógł to być jego najlepszy mecz w trenerskiej karierze.
– Jestem dumny ze swojej drużyny, z tego, jak zagrała. Graliśmy na dużej intensywności i strzeliliśmy Rakowowi aż cztery gole. Był to dobry mecz dla wszystkich piłkarzy, byliśmy skupieni w obronie i dobrzy w ofensywie. Czasem potrzeba takiego meczu, aby zawodnicy przekonali się, na co ich stać. Po takich meczach wraca pewność siebie – stwierdził trener.
– Zaspaliśmy, błyskawicznie straciliśmy gola, ale potem odwróciliśmy losy meczu. Moje najlepsze spotkanie w Lechu? Trudno powiedzieć, bo zagraliśmy wiele dobrych w lidze czy Europie. Od dawna chcieliśmy zagrać tak jak dziś, jednak jakoś nam się to nie udawało. W końcu nam to wyszło – dodał.
W najbliższym spotkaniu Lech Poznań zmierzy się na wyjeździe z Pogonią Szczecin. Po ośmiu meczach Kolejorz ma na koncie 17 punktów.
Także u nas: Lech z nawiązką odrobił straty w hicie, piękne gole przy Bułgarskiej [WIDEO]
Komentarze