- Górnik Zabrze to jeden z tych klubów Ekstraklasy, budzący ogromne zainteresowanie
- Na temat relacji władz klubu z Lukasem Podolskim, sytuacji finansowej Górnika, a także planów na przyszłość w rozmowie z Goal.pl wypowiedział się członek zarządu klubu Tomasz Masoń
- Przedstawiciel klubu z Zabrza zabrał też głos na temat nowego zawodnika Górnika, którym został Koichiro Kozuki, a także odniósł się do negocjacji z Erikiem Janżą w sprawie nowej umowy
Podolski a sprawy Górnika
Łukasz Pawlik (Goal.pl): Lukas Podolski w rozmowie z Meczykami powiedział, że wydał w Górniku więcej, niż zarobił. Prawda czy fałsz?
Tomasz Masoń (członek zarządu Górnika Zabrze): – Tak naprawdę wynagrodzenia zawodników są objęte klauzulą poufności. Nie mogę mówić konkretnie o liczbach, jeśli chodzi o kontrakt Lukasa Podolskiego. Jasne jest natomiast, że Lukas dużo wniósł do klubu, pomagając mu na różnych płaszczyznach. My z kolei zapewniamy mu możliwie najlepsze warunki do treningu, regeneracji itd., aby jak najdłużej pomagał nam także na boisku.
Pozwolę sobie zacytować słowa zawodnika: “Nie chodzi o to, że Podolski ratuje Górnika. Mam taki charakter, że lubię pomagać, nie zawsze muszą pisać o tym gazety. Czasami mnie wk*****, gdy ktoś z klubu albo z miasta mówi, że Podolski tyle zarabia”. Z wypowiedzi wynika, że są zgrzyty, jeśli chodzi o pieniądze…
Nie odbierałbym tego w ten sposób. Być może są osoby, które coś komentują, ale w oficjalnych przekazach się z tym nie spotkałem. Zdarza się natomiast, że są zawodnicy, będący na wysokim kontrakcie, ale nie grający na jego miarę – akurat tutaj nie mówię o Lukasie. Wtedy organizujemy spotkanie i rozmawiamy z piłkarzem lub jego agentem o aktualnej formie. Ogólnie jednak żadnych konfliktów czy zgrzytów między klubem a drużyną nie ma. Z Lukasem konkretnie stale współpracujemy, szczególnie w okresie okna transferowego – spotykamy się, dzwonimy do siebie, wymieniamy opinie na WhatsAppie.
Często jest tak, że Lukas Podolski w swoich medialnych wystąpieniach nie gryzie się język. Jak wypowiedzi zawodnika są przez pana odbierane?
Nie mam z tym żadnego problemu. Aczkolwiek odnosząc się do sprawy ze zdjęciami Akademii Górnika, które Lukas Podolski opublikował w swoich mediach społecznościowych, to wydaje mi się, że mógł podejść w bardziej wyczerpujący sposób do sprawy.
Co ma pan na myśli?
Mógł na przykład uzupełnić swój wpis informacją, że lada dzień jest ogłaszany przetarg na modernizację Akademii Górnika na kwotę 1,4 miliona złotych. Nie odbieramy jednak w żadnym stopniu negatywnie tego, co mówi, czy publikuje Lukas w swoich mediach społecznościowych. Ma swoje zdanie, które szanujemy.
Jakie są natomiast relacje między Lukasem Podolskim a władzami Górnika Zabrze?
Normalne. Rozmawiamy ze sobą, Lukas nam pomaga. Staramy się korzystać z jego międzynarodowego doświadczenia i kontaktów, których dzięki temu nabył.
Niejednokrotnie spotkałem się z opiniami, że Lukas Podolski w Górniku Zabrze to nie tylko zawodnik, a ktoś znacznie ważniejszy. Zawsze chciałem to skonfrontować z opinią kogoś z klubu. Jak się pan do tego odniesie?
To prawda. Od samego początku byłem tego zdania i to się nie zmieniło. To nic nowego. Gdy trafił do Górnika, to wszyscy byliśmy tego świadomi, że to będzie szerszy projekt. Nie jest przypadkiem, że jest już w klubie 2,5 roku. Cały czas widzimy, jakie cele mamy do realizowania i staramy się to robić.
Budżet na poziomie 40-45 milionów złotych
Górnik Zabrze jest dzisiaj klubem stabilnym w Ekstraklasie?
Zdecydowanie tak. Miniony sezon zakończyliśmy na szóstym miejscu, a aktualnie plasujemy się na siódmej pozycji. Otrzymujemy licencję na grę w rozgrywkach, a jak wiadomo, jest to uwarunkowane bardzo dużymi restrykcjami finansowymi. Mniej więcej 80 procent zadań do zrealizowania opiera się na sprawach dotyczących pieniędzy. Mam na myśli zobowiązania względem zawodników, menedżerów, klubów, a także różnego rodzaju opłat. Jest sporo spraw do załatwiania na tym polu, ale myślę, że jako klub dajemy radę.
Ile mniej więcej na dzisiaj wynosi zadłużenie klubu?
Nie chciałbym się wypowiadać na ten temat. Aktualnie trwa proces dotyczący sprzedaży 51 procent akcji Górnika Zabrze. To jest aktualnie wiedza, którą zgłębiają trzy podmioty zainteresowane klubem. Po to wpłaciły wadium w wysokości 50 tysięcy złotych, aby móc zapoznać się z tymi informacjami. Mogę natomiast zapewnić, że Górnik jest stabilny finansowo. Nikt nie chciałby współpracować z klubem, który nie płaci.
Tymczasem w październiku minionego roku Górnik został ukarany karą finansową za naruszenie przepisów licencyjnych – kryterium F.09. Jak to ma się do tego, o czym pan mówił?
Faktem jest, że były w Górniku zaległości finansowe. Niemniej wynikało to bardziej z błędów pracowników działu księgowości.
Inne kluby też w podobny sposób tłumaczyły swoje kary, ale jednak Górnik otrzymał tę w wysokości aż 50 tysięcy złotych…
Wyjaśniając, muszę powiedzieć, że były pewne nieścisłości, ale zostały bardzo szybko przez klub wyjaśnione. Odwołaliśmy się od tej kary i finalnie została ona zmniejszona do 20 tysięcy złotych.
W skarbach kibica budżet Górnika był publikowany na poziomie 35 milionów złotych. Jest to zgodne z prawdą?
Wydaje mi się, że dzisiaj ta kwota może być większa. Wpływ na to może mieć po prostu to, że większość kosztów wzrosła. Mam na myśli wynajmowanie obiektów, koszty ochrony i koszty związane z dniem meczowym. Myślę, że dzisiaj całościowy budżet Górnika oscyluje w granicach 40-45 milionów złotych.
Skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle
Jaki natomiast Górnik powinien mieć budżet, aby móc zacząć myśleć o rywalizacji nie tylko o spokojny środek tabeli PKO Ekstraklasy, ale może w końcu o mistrzostwo Polski?
To trudne pytanie. Z jednej strony wiadomo, że pieniądze mają znaczenie w świecie zawodowej piłki nożnej. Nie są jednak gwarancją sukcesu. Są w Polsce kluby takie jak Legia Warszawa, Lech Poznań czy Raków Częstochowa, które prześcigają się w sprawach budżetowych, a tak naprawdę także zadłużeń, wykazując też spore straty w danym roku obrotowym. Moim zdaniem ważniejszy od kwestii finansowych jest dobór odpowiednich ludzi do sztabu szkoleniowego i zawodników pasujących do konkretnej filozofii gry. To można uznawać prędzej za klucz do sukcesu.
A jaka kwota zbliżyłaby klub do postawienia bardziej ambitnego celu?
Musiałby to być budżet minimum na poziomie 70-80 milionów złotych. Będąc na takim poziomie finansowym nasze możliwości, jeśli chodzi o kadrę zawodników, automatycznie by się poprawiły. Podkreślam natomiast, że pieniądze na pewno nie są elementem decydującym.
Po lekturze pana wywiadu z Weszlo można dojść do wniosku, że w Górniku jest wszystko ok. Skoro zatem jest tak dobrze, to dlaczego dzisiaj zespół nie może walczyć o mistrzostwo Polski, a skupia się tak naprawdę na grze o spokojne utrzymanie i niedrżenie o ligowy byt do ostatniej kolejki?
W przekazach medialnych jest wiele różnych wieści, które nie zawsze są zgodne z prawdą. Zdajemy sobie sprawę z tego, że Górnik budzi duże zainteresowanie i cieszymy się z tego powodu, ale w innych klubach mają miejsce podobne sytuacje, a jednak to Górnik zawsze przykuwa największą uwagę. Nie obrażamy się z tego powodu. Cieszymy się, że tak jest, bo Górnik to Górnik. Marka sama w sobie. A dlaczego jest przekonanie, że wszystko jest w porządku? Skoro mamy stabilny budżet, powstaje właśnie ostatnia czwarta trybuna na stadionie i drużyna kończyła ligowe zmagania w pierwszej połówce w tabeli, to można powiedzieć, że jest względnie dobrze. Chociaż zawsze może być lepiej.
“Ważna jest cierpliwość”
A czy jest długofalowy plan, opierający się na tym, że Górnik za trzy, cztery lub pięć lat będzie walczył o mistrzowski tytuł czy w klubie jest koncentracja tylko na teraźniejszości?
Oczywiście, planujemy z wyprzedzeniem. Nie byłoby sensu, abyśmy wszyscy każdego dnia przychodzili do pracy w klubie, nie myśląc o zwycięstwie. To może wydać się banalne, co powiem, ale na tym polega sport. Ważna w działaniu jest cierpliwość i konsekwencja w działaniu.
Drążę temat, dlatego że fakty są takie, że Szymon Żurkowski został sprzedany z klubu za 4,5 miliona euro, Szymon Włodarczyk za 2,2 miliona euro, Daisuke Yokota za 2 miliony euro, Paweł Bochniewicz za 1,4 miliona euro, Krzysztof Kubica za 1,12 miliona euro, Rafał Kurzawa za 0,85 miliona euro, Dariusz Stalmach za 0,7 miliona euro. Górnik sporo zarobił zatem na transferach, więc mam wrażenie, że ma potencjał na to, aby pozyskiwać solidnych graczy i rywalizować o coś znacznie więcej…
Trudno się z tym nie zgodzić. Zależy nam w klubie na tym, aby do Górnika trafiali coraz lepsi zawodnicy. Obraliśmy taką politykę transferową w klubie jakiś czas temu i staramy się ją realizować. Chcemy, aby Górnik był dobrym miejscem do promocji. Potwierdzeniem tego założenia jest nasz najnowszy transfer.
Transfery i rozmowy ws. nowych kontraktów
No właśnie. Soichiro Kozuki do klubu. Jak wyglądały kulisy tego transferu?
To zawodnik, który trafił do nas na wypożyczenie. Mieliśmy dwie opcje na stole, bo mogliśmy od razu sfinalizować transfer definitywny lub zdecydować się na ruch tymczasowy z opcją wykupu. Co prawda byliśmy przekonani do transferu, ale finalnie postawiliśmy na bezpieczniejsze rozwiązanie dla klubu. Liczymy, że Soichiro sprawdzi się w najbliższych dwóch rundach i mam nadzieję, że po roku dopniemy już transfer zawodnika na stałe.
Są planowane kolejne wzmocnienia tej zimy?
Cały czas rozglądamy się za nowym napastnikiem. Nic jednak na siłę. Mamy w klubie Sebastiana Musiolika, na którego wciąż bardzo liczymy.
Kibice interesują się, co z nową umową dla Erika Janży. Jak wygląda sprawa?
Otrzymał od nas kilka ofert w ostatnim czasie. Ostatnio złożyliśmy zawodnikowi propozycję, którą możemy uznać za topową, jak na warunki Górnika. Żaden zawodnik wcześniej takiej oferty nie otrzymał, co pokazuje wyraźnie, jak bardzo zależy nam na tym, aby Erik został w klubie. Aby zobrazować to kibicom, mogę powiedzieć, że to propozycja znacznie przekraczająca warunki, które miał w Górniku swego czasu Igor Angulo. Czekamy zatem aktualnie na odpowiedź ze strony zawodnika.
Lawrence Ennali to największe objawienie w Górniku w ostatnim czasie?
Podchodzimy ze spokojem do piłkarza. Wiemy, że Lawrence potrzebował czasu na to, aby zaaklimatyzować się w nowym miejscu. To młody chłopak, który pierwszy raz w życiu znalazł się daleko od domu, daleko od bliskich i przyjaciół. Było mu na początku trudno, ale gdy się zaaklimatyzował i zaczął otrzymywać szanse na grę od trenera, to pojawiła się w nim większa radość i pewność siebie. Bardzo cieszymy się, że zawodnik jest szczęśliwy w Górniku. A my cenimy jego umiejętności. To kolejny młody piłkarz, którego udało nam się wypatrzeć, sprowadzić, dać szansę i rozwinąć.
Jego umowa obowiązuje do końca czerwca 2025 roku. Są plany na przedłużenie kontraktu?
Wszystko sprzyja do tego, aby usiąść do rozmów z piłkarzem.
Wiceprezydent Zabrza członkiem rady nadzorczej Podbeskidzia
Miasto Zabrze złożyło odpowiednie dokumenty do ministerstwa sportu i turystyki w sprawie dofinansowania budowy czwartej trybuny z “Programu inwestycji o szczególnym znaczeniu dla sportu – edycja 2023”. Coś drgnęło w sprawie?
Nie mam wiedzy na ten temat.
Przy okazji stadionu interesuje mnie, czy fakt, że Krzysztof Lewandowski został ostatnio członkiem rady nadzorczej Podbeskidzia, nie jest przypadkiem konfliktem interesów?
Trudno się do tego odnieść, bo tak naprawdę pan Krzysztof Lewandowski nie jest ściśle związany z klubem.
Jest wiceprezydentem Miasta Zabrze, które jest właścicielem Górnika i członkiem rady nadzorczej Spółki Stadion, więc jest związany z klubem siłą rzeczy…
To już pytanie do przedstawicieli Miasta Zabrze i Spółki Stadion.
Jasne, ale chciałem poznać pana podejście do sprawy.
Nie widzę konfliktu interesów. Górnik gra dzisiaj w Ekstraklasie, a Podbeskidzie w 1 Lidze. Pełnienie funkcji członka rady nadzorczej w innym podmiocie jest na pewno zgodne z prawem, więc wydaje mi się, że nie jest to problem. Muszę też panu przyznać, że tak naprawdę nigdy się nad tym nie zastanawiałem i zaskoczył mnie pan tym pytaniem.
Prezes? Dziękuję
Od dawna jest pan w środowisku piłkarskim uważany za jedną z najważniejszych osób we władzach Górnika. Dlaczego nie został pan jeszcze prezesem klubu?
Nigdy nie ciągnęło mnie do tego. Zdecydowanie bardziej wolę skupiać na sprawach organizacyjnych klubu, czyli tym, czym zajmuje się dzisiaj. Docierały do mnie medialne doniesienia, że kiedyś byłem blisko objęcia stanowiska prezesa klubu, ale to nie miało nic wspólnego z prawdą.
A widziałby się pan w roli prezesa Górnika?
To nie jest najistotniejszy temat do rozważań. Dzisiaj zarząd klubu pracuje kolegialnie i reprezentacja spółki jest dwuosobowa. Działamy kolegialnie, a nie autorytarnie. W związku z tym funkcja prezesa w klubie też nie zmieni dużo, bo osoba pełniąca tę funkcję, musi współpracować z resztą zespołu.
Plany związane z powołaniem następców Adama Matyska i Łukasza Milika na stanowiska prezesa i dyrektora sportowego klubu są?
W sprawie prezesa decyzję musi podjąć zarząd, więc sam nie mogę się do tego odwoływać, bo to decyzja, która nie zależy tylko ode mnie. Jeśli chodzi natomiast o wybór dyrektora sportowego, to na tej płaszczyźnie pracę trwają. Mamy konkretne kandydatury, ale nie chcemy podejmować pochopnych decyzji.
PKO Ekstraklasy sezon 2023/2024?
- Tak
- Nie
- Nie wiem
Komentarze