Bruk-Bet Termalica Nieciecza zremisowała u siebie z Wisłą Kraków (2:2). Gracze Mariusza Lewandowskiego byli lepsi od swoich rywali – zwłaszcza w pierwszej połowie – i zdobyli piękne gole. W końcówce, jednak, ich gapiostwo w rzucie rożnym wykorzystał Maciej Sadlok, zapewniając Białej Gwieździe remis.
Dominacja spuentowana zasłużonym prowadzeniem
Pierwsza połowa upłynęła pod znakiem dominacji Termaliki. Już w ósmej minucie składną akcję gospodarzy zakończył strzałem aktywny Mateusz Grzybek, ale po raz pierwszy popisał się tego popołudnia Mikołaj Biegański. Przed upływem kwadransa Grzybek miał kolejną – jeszcze klarowniejszą – okazję, ale ponownie na wysokości zadania stanął golkiper Wisły Kraków. Wreszcie, w 27. minucie wahadłowy gospodarzy dał swej drużynie wymierną korzyść. Pięknie sklepał w polu karnym z Adamem Radwańskim, a ten huknął po krótkim słupko, zaskakując Biegańskiego. Jedyną odpowiedzią Wisły przed przerwą było skierowanie piłki do siatki w wykonaniu Jana Klimenta w 40. minucie, ale czeski napastnik znajdował się na spalonym.
Wisła dwukrotnie odrobiła straty
Po zmianie stron goście zaczęli grać z większą intensywnością, co przyniosło skutek już w 56. minucie. Yaw Yeboah zagrał na prawe skrzydło, a stamtąd dośrodkowanie dotarło do Gieorgija Żukowa, który z bliska trafił do bramki. Beniaminek z Niecieczy się jednak nie podłamał. Mało tego, w 67. minucie zdobyli kolejnego pięknego gola. Na strzał z rzutu wolnego zdecydował się Piotr Wlazło i trafił niemal idealnie w okienko. Wydawało się, że Termalica sięgnie po komplet punktów, ale w końcówce spotkania stracili koncentrację. Po rzucie rożnym stali jak zaczarowani, a futbolówkę do siatki skierował kapitan Białej Gwiazdy, Maciej Sadlok. Mimo, że później gospodarze zdołali jeszcze trafić w słupek, więcej goli nie oglądaliśmy.
Patrząc na całokształt spotkania, Termalica zaprezentowała się lepiej. W pierwszej połowie w pełni dominowała, a po przerwie potrafiła się otrząsnąć i odzyskać utracone prowadzenie. Ostatecznie jednak górę wzięło doświadczenie Wisły Kraków, która w końcówce sięgnęła po być może nie w pełni zasłużony, ale bardzo istotny punkt.
Komentarze