W sobotę Jagiellonia Białystok po zimowej przerwie wznowi rozgrywki Ekstraklasy. W meczu 15. kolejki zmierzy się na wyjeździe z Lechią Gdańsk. Kapitan Jagi Taras Romanczuk w rozmowie z Goal.pl mówił o fatalnej serii na boiskach rywali, gdzie chciałby rozegrać ostatni mecz w karierze, a także o tym, dlaczego po kilku epizodach przestał być powoływany do reprezentacji Polski.
- Taras Romanczuk uważa, że Jagiellonia Białystok ma większy potencjał niż wskazuje to miejsce w tabeli
- Kapitan Jagi jest zadowolony z postawy władz klubu w trakcie zimowego okna transferowego i wskazuje, które ruchy były najlepsze jego zdaniem
- Tematu reprezentacji Polski nie zamyka, ale zdaje sobie sprawę ze swojej sytuacji
Jak przebiegło zgrupowanie Jagiellonii, czy jest Pan z niego zadowolony?
Byliśmy na obozie w Turcji, mieliśmy tam znakomite warunki, nic tylko pracować. Rozegraliśmy kilka meczów sparingowych i szykujemy się do pierwszego spotkania po przerwie w Ekstraklasie. Chcemy dobrze w nim wypaść.
W tym roku przerwa między rundą jesienną a wiosenną jest krótsza niż zwykle. Wolelibyście jeszcze trochę odpocząć, czy czujecie już głód gry o stawkę?
Dla nas to nie jest żaden problem. Możemy już grać, każdy jest przygotowany do tego, aby wrócić do ligi. Jedyne, nad czym można się zastanawiać, to kwestia pogody i stanu boisk. Mam nadzieję, że będą one odpowiednio przygotowane do gry.
Jak sytuacja z boiskiem wygląda w Białymstoku?
Trenujemy w swojej bazie, a pierwsze dwa mecze mamy na wyjeździe, więc na razie nie musimy się martwić o płytę naszego stadionu. Wierzę, że do meczu z Legią, który zagramy u siebie, boisko będzie dobrze przygotowane.
W pierwszym meczu po powrocie do gry zmierzycie się na wyjeździe z Lechią Gdańsk. Można przewidywać, kto będzie faworytem, czy forma obu zespołów na tym etapie sezonu jest wielką zagadką?
Myślę, że dokładniej o formie poszczególnych zespołów będziemy mogli rozmawiać dopiero po kilku pierwszych kolejkach. Zdajemy sobie sprawę, jak trudnym przeciwnikiem jest Lechia Gdańsk, zwłaszcza na swoim terenie, ale nie boimy się, jedziemy tam wygrać.
18+ | Graj odpowiedzialnie! | Obowiązuje regulamin
Ostatnie punkty na wyjeździe zdobyliście we wrześniu, wygrywając z Piastem 1:0. Potem było pięć kolejnych wyjazdowych porażek. Ta seria w was siedzi?
Nie rozmawialiśmy jakoś szczególnie na ten temat, ale każdy z nas o tym wie. Najwyższa pora przerwać serię porażek na wyjeździe. Najbliższy przeciwnik jest wymagający, ale wierzymy, że uda się zwyciężyć i zakończymy niemoc na boiskach rywali.
Obecna pozycja Jagiellonii w lidze (7. miejsce, strata 9 punktów do lidera i 8 do podium, przyp. red.) – jest adekwatna do potencjału zespołu?
Nasz potencjał jest znacznie większy niż wskazuje na to pozycja w tabeli. Mam nadzieję, że w drugiej części sezonu wypadniemy lepiej. W rundzie jesiennej sporo punktów nam pouciekało, szczególnie w pierwszych meczach sezonu z Wisłą Kraków (1:1) i Podbeskidziem Bielsko-Biała u siebie (2:2). Mieliśmy wiele sytuacji, aby wygrać te spotkania, ale byliśmy nieskuteczni. W naszym zespole mamy zarówno doświadczonych jak i młodych zawodników o odpowiedniej jakości. Trener to odpowiednio poskłada i wierzę, że na wiosnę będziemy grać na miarę oczekiwań.
Jakie są nastroje w drużynie po bieżącym oknie transferowym?
Z mojej perspektywy najważniejsze ruchy to pozostawienie w klubie Ivana Runje i Martina Pospisila. Jagiellonia podjęła słuszne decyzje, ponieważ ci piłkarze pokazują swoją jakość na boisku, są również ważnymi osobami w naszej szatni, mają sporo do powiedzenia. Utrzymanie tego składu to świetna decyzja klubu.
Pojawiają się w ogóle rozmowy nt. podium i europejskich pucharów, czy jednak gracie z meczu na mecz i zobaczycie co z tego wyjdzie?
Podchodzimy do tego spokojnie, skupiamy się na kolejnych meczach, zwłaszcza że mamy wymagających rywali na starcie rundy. Trzeba się skoncentrować właśnie na tych spotkaniach, aby zdobyć w nich jak najwięcej punktów.
Jest Pan w Jagiellonii od 2014 roku. Stał się Pan bardzo ważną postacią w klubie. Czy pojawiają się myśli o tym, aby grać do końca kariery w Białymstoku?
Mam ważny kontrakt z Jagiellonią. Jeżeli tylko zdrowie będzie dopisywało, będę chciał skupić się na swojej robocie i dawać z siebie wszystko dla tego klubu. Wiem, że kibice oczekują od nas znacznie więcej po ostatnich latach, kiedy zdobywaliśmy wicemistrzostwo Polski. Chciałbym, aby to marzenie o tytule kiedyś się spełniło.
Oddałby Pan trochę punktów za to, aby kibice mogli wrócić na stadion?
Myślę, że każdy oddałby sporo za coś takiego. Mecze bez kibiców tracą wiele, to jest zupełnie inne granie. Przecież my występujemy dla nich. Mam nadzieję, że niedługo wszystko wróci do normy, kibice będą mogli znów pojawić się na trybunach i spotkamy się na meczach.
Czy decyzja Zbigniewa Bońka i zwolnienie Jerzego Brzęczka zaskoczyły Pana?
Chyba nie jestem najlepszym adresatem tego pytania. Dowiedziałem się o całej sprawie, kiedy byliśmy na zgrupowaniu. Nie chciałbym jednak tego komentować.
Pan w pewnym momencie był wymieniany jako kandydat do gry w kadrze, a potem temat dość szybko ucichł po kilku powołaniach. Co było tego przyczyną?
Po pierwsze moja forma nie była optymalna, a co za tym idzie nie było odpowiedniego sygnału, że zasługuję na miejsce w kadrze. Po drugie na mojej pozycji jest spora konkurencja w reprezentacji. Pojawiają się nowi, bardzo dobrzy piłkarze, którzy prezentują wysoki poziom. Do tego są młodsi, dlatego pewnie zasługują na swoje szanse.
Czuje się Pan od nich słabszy?
Nie mówię, że czuję się słabszy. Po prostu moja forma z okresu, kiedy otrzymywałem powołania do kadry, a ta z ostatnich miesięcy to były dwa różne etapy.
Czy po tak długiej rozłące jeszcze Pan wierzy w powrót do kadry?
Cały czas pracuję nad tym, aby prezentować jak najlepszy poziom. Najważniejsza dla mnie jest Jagiellonia.
Niby to oczywiste, że jak się gra regularnie w klubie, to szanse na powołanie do reprezentacji rosną…
Dokładnie. Jeżeli będę prezentował wysoki poziom, to wszystko może się zdarzyć.
Czy fakt, że reprezentacja zaczyna nowy rozdział z nowym trenerem jest dla Pana pewną szansą?
Jest to na pewno szansa nie tylko dla mnie, ale dla wszystkich Polaków w Ekstraklasie, którzy prezentują wysoki poziom. Przyszedł nowy selekcjoner, każdy ma okazję mu się pokazać, rozgrywając dobrą rundę w lidze.
Czy myśli Pan, że Paulo Sousa będzie z uwagą śledził Ekstraklasę?
Ma na tyle szeroki sztab szkoleniowy, że na pewno jeżeli nie będzie oglądał meczów Ekstraklasy osobiście, będą to robić jego ludzie. W naszej lidze są młodzi zawodnicy, którzy fajnie się rozwijają, więc trzeba na nich zwracać uwagę. Na pewno Paulo Sousa i jego ludzie będą obserwować Ekstraklasę. Może ktoś dzięki temu zdąży sobie otworzyć drogę do reprezentacji jeszcze w tym sezonie?
Jak ocenia Pan szanse reprezentacji Polski w eliminacjach do MŚ i podczas Euro?
Polacy zagrali dobre eliminacje, pewnie awansowali do turnieju, więc wierzę, że stać ich na niezły wynik. Fajnie by było, jakby powtórzyli to, co prezentowali na Euro 2016 lub ugrali nawet coś więcej. Jeśli chodzi o eliminacje MŚ, również wierzę, że są w stanie awansować na mundial.
Czy fakt, że Robert Lewandowski jest obecnie najlepszym piłkarzem na świecie ma dla piłkarzy grających w Ekstraklasie jakieś dodatkowe znaczenie?
W moim odczuciu tak. Nie tylko dla piłkarzy w Ekstraklasie, ale szczególnie w reprezentacji. Zagrać w jednej drużynie z najlepszym piłkarzem świata to jest coś, o czym każdy piłkarz marzył będąc dzieckiem. Ja miałem to szczęście, że w swoim jedynym meczu w reprezentacji Polski zagrałem razem z Robertem Lewandowskim. Kiedyś po zakończeniu kariery będę mógł wspominać, że było mi to dane, tak samo jak gra w Ekstraklasie przeciwko wielu wspaniałym zawodnikom.
Przy którym zawodniku postawiłby Pan znak większości, Robert Lewandowski czy Andrij Szewczenko?
Kiedy byłem młody i mieszkałem na Ukrainie Andrij Szewczenko był tam uwielbiany. Był wzorem dla nas wszystkich, choć moim ulubionym zawodnikiem zawsze był Steven Gerrard. Robert Lewandowski to także wspaniały piłkarz i świetny przykład dla młodych piłkarzy, że ciężką pracą można wiele osiągnąć.
Chciałby Pan jeszcze zagrać w lidze ukraińskiej?
Nie myślałem o tym. Rozmawialiśmy z żoną, że po zakończeniu kariery chcemy zostać w Białymstoku. Bardzo nam się tu podoba. Mam nadzieję, że ostatni mecz w karierze będę mógł zagrać dla Jagiellonii.
Komentarze