- Szymon Marciniak miał oferty z różnych krajów
- Polski arbiter był kuszony lepszymi zarobkami
- Postanowił rozwiać wątpliwości
Szymon Marciniak zdecydował. Jego cel jest jasny
Od pewnego czasu w mediach regularnie pojawiały się plotki o przyszłości Szymona Marciniaka. Polski arbiter sam przyznał, że otrzymał wiele ofert, a w tym m.in. z Arabii Saudyjskiej.
– Spłynęło wiele ofert. Sam jestem ciekaw, co przez urlop będę miał w głowie i co wybiorę. Kusi mnie nie tylko Arabia Saudyjska. Kusi wiele federacji i kierunków. Ale pieniądze to nie wszystko. Trzeba wszystko przemyśleć. To nie jedynie moja decyzja, tylko rodziny, która poświęciła dla mojej kariery całe życie. Zobaczymy, co będzie dalej. Nie muszę stąd uciekać, bo jest mi bardzo źle – mówił niedawno Marciniak cytowany przez Onet Przegląd Sportowy
Tamta wypowiedź Marciniaka pozostawiała wiele niejasności. Teraz sędzia ostatniego finału Ligi Mistrzów postanowił rozwiać wszelkie wątpliwości, zdradzając jasne cele na przyszłość.
– Wczoraj zapadła decyzja, na pewno zostajemy w kraju jeszcze dwa lata, a może trzy – już definitywnie. Czas teraz na przygotowania, też chciałem pojechać na urlop z luźną głową. Widzimy, jakie głupoty piszą czasami w mediach. Już mnie sprzedają to tu, to tam, a nikt mnie nie pytał o zdanie. Więc wczoraj, tak paradoksalnie podjąłem decyzję – zostajemy w kraju. Za rok są Mistrzostwa Europy, jest Olimpiada, za dwa lata Klubowe Mistrzostwa Świata, a za trzy kolejne Mistrzostwa Świata w USA, Meksyku i Kanadzie – będzie co robić – powiedział Szymon Marciniak dla Radia Białystok.
Komentarze