Szalony mecz miał miejsce w Zabrzu przy ul. Roosvelta. Górnik przegrywał ze swoim imiennikiem z Łęcznej już 0:2, by ostatecznie wygrać 3:2, dwie bramki zdobywając w ostatnich pięciu minutach.
- Znakomity mecz w Zabrzu rozgrywał napastnik łęcznian, strzelec dwóch goli, Przemysław Banaszak
- Jego koledzy nie potrafili się jednak dostosować do niego poziomem
- Górnik Zabrze zaś w drugiej połowie zanotował aż cztery trafienia
Mocna końcówka zabrzan
Początkowo spotkanie w Zabrzu miało przedziwny przebieg. Górnik miał zdecydowaną przewagę, zarówno jeśli chodzi o posiadanie piłki (66%), jak i liczbę strzałów (4). W tamtym okresie jednak do bramki trafiali wyłącznie łęcznianie, a konkretnie Przemysła Banaszak, który w 5. i 52. minucie zdobył dwie bramki.
Na przebudzenie podopiecznych Jana Urbana, kibice musieli czekać do 66. minuty, kiedy kontaktową bramkę zdobył Robert Dadok. Dopiero w samej końcówce, zabrzanie przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W 86. minucie do bramki gości trafił Lukas Podolski. Trzy minuty później na listę strzelców wpisał się Krzysztof Kubica, zaś w doliczonym czasie gry udało się to również Higinio Marinowi.
Komentarze