- Pogoń Szczecin straciła punkty w starciu z Radomiakiem
- Opiekun Portowców przekonywał po spotkaniu, że porażka była następstwem błędów indywidualnych, a nie słabej gry w obronie
- W czwartek Granatowo-bordowi rozegrają rewanżowe starcie z KAA Gent w eliminacjach do Ligi Konferencji Europy
Trener Gustafsson uparcie stawia na swoim
Pogoń Szczecin przegrała z Radomiakiem (0:2), co nie wróży najlepiej na kolejne dni. Kibice Portowców są już mocno poirytowani postawą drużyny pod wodzą Jensa Gustafssona. Opiekun ekipy z Twardowskiego ze spokojem podchodzi jednak do niepowodzeń swojego zespołu.
– Wyglądaliśmy na zmęczonych zarówno mentalnie, jak i fizycznie. Energia na boisku nie była taka jak zwykle. Powinniśmy zaakceptować tę porażkę. Teraz skupimy się na odzyskaniu sił przed czwartkiem. Najważniejsze jest to, że się nie poddaliśmy, nacieraliśmy dziś do samego końca. Nawet wtedy, kiedy wszystkim się wydawało, że to nie jest nasz dzień, to nadal walczyliśmy i w przyszłości ciągle powinniśmy mieć takie nastawienie – mówił Gustafsson na pomeczowej konferencji prasowej.
– Chciałbym jeszcze raz powiedzieć to jasno, aby to wybrzmiało. Każdemu wydaje się, że mamy problemy w defensywie, zwłaszcza po tym przegranym meczu w Gandawie. Problem w naszej grze to indywidualne błędy, nie można wszystkiego zwalać na słabą defensywę. To byłby kompletny błąd. Dwie stracone bramki dzisiaj również są spowodowane indywidualnymi błędami. Nie mamy problemów z defensywą. Problem polega na tym, że musimy dawać sobie radę z intensywną grą, którą chcemy prowadzić. Teraz musimy skoncentrować się na tym, aby ciało i umysł każdego piłkarza wprowadzić w gotowość do kolejnego wyzwania – kontynuował Szwed.
Czytaj więcej: Pogoń znów zawiodła, Radomiak wypunktował Portowców
Komentarze