Koniec reprezentacyjnej nudy, czas na emocje! [FELIETON]

Po marazmie związanym z rozgrywkami drużyny, która absolutnie nikogo nie interesuje (mowa oczywiście o tym zespole w białych strojach z orzełkiem na piersi), wracają najlepsze zmagania piłkarskie w granicach Rzeczypospolitej Polskiej zwane potocznie Ekstraklasą. Postarałem się zebrać wszystkie najbardziej nieistotne informacje z kilku klubów, i przedstawić je z przymrużeniem oka, żebyście z otwartym sercem i głową mogli rozkoszować się 8. kolejką.

Jacek Magiera (Śląsk Wrocław)
Obserwuj nas w
ZUMA Press, Inc. / Alamy Stock Photo Na zdjęciu: Jacek Magiera (Śląsk Wrocław)

Stal Mielec

W Mielcu cały czas są w szoku po pierwszym treningu w tym sezonie, na którym zamiast masażysty, chłopca do podawania piłek i Arkadiusza Kasparkiewicza, byli piłkarze w ilości więcej niż ośmiu. Złamanie corocznej tradycji przypłacili ostatnim miejscem w tabeli i zwolnieniem jeszcze przed chwilą trenera sezonu Kamila Kiersia. Na jego następcę prezes Klimek namaścił Janusza “The Bear”. Ostatnio tak dopasowany duet, jak Niedźwiedź i Stal, widziałem jak, ktoś kremówkę polewał ketchupem. No, ale nikt w Mielcu się nie martwi, bo do klubu trafili Dadok i Knap piłkarze taktycznie adekwatni do zespołu walczącego o miejsca 16–18. Sen z powiek przed meczem ze Śląskiem kibicom spędza tylko okoliczność, że w meczu Andora – Malta Guillamier rozegrał 90 minut. Co prawda nikt nie wie w barwach, której drużyny, ale fakt jest fakt.

Widzew Łódź

W Widzewie wielki niepokój czy piłkarzom i trenerom uda się dojechać na mecz z GKS-em? Bogusław Kukuć na przedmeczowym brefingu cały czas zadaje swoje pierwsze pytanie, a już jest piątek godzina 15:00. To również tłumaczy, dlaczego trener Myśliwiec po roku pracy nie miał jeszcze czasu wytłumaczyć piłkarzom Widzewa, że czerwone barwy są super, ale czerwone kartki już nie do końca. Są również pozytywne wiadomości z łódzkiego obozu, Sebastian Kerk w sparingu z Wisłą Płock zaprezentował się jak skrzyżowanie Andrei Pirlo z Ryszardem Czerwcem, czyli solidnie. Wszyscy, wiedzą, że taka postawa pozwoli mu na meczu w Katowicach wejść w 65. minucie jak, już Widzew będzie grał w dziesięciu. Nie ginie jednak duch szatni, a morale cały czas są wysokie, bo wesołych i barwnych opowieści na co dzień dostarcza Rafał Gikiewicz. Plotka głosi, że najśmieszniejsza z nich jest o tym, że Widzew coś w tym sezonie wygra.

Tylko u nas

Śląsk Wrocław

Przytułek św. Salezego w tym roku nie uczynił tyle dobra dla ludzi z ciężką przeszłością co Śląsk. Charytatywna instytucja rodem z Wrocławia ledwo wyprowadziła na prostą Patryka Klimalę (skromne środki w okolicach 160 tys. zł miesięcznie mogły w tym delikatnie pomóc), a już bierze się za kolejny trudny przypadek, czyli Jakuba Świerczoka. Pan Jakub tułał się po trzecich ligach japońskich, nikt go nie chciał, ale przeor klasztoru Jacek Magiera powiedział, że znajdzie dla niego miejsce w swoim przytułku. Śląsk Wrocław jest w tym sezonie trochę jak połączenie Robin Hooda i funduszu inwestycyjnego Black Rock, swoje punkty i pieniądze rozdaje zarówno biednym, jak i bogatym. Czy w dolnośląskim klubie po najlepszym sezonie od lat widać plan na cokolwiek? – NIE! Czy w miejskim klubie to normalne? – TAK! Z drugiej strony, co lepiej polepszy notowania Jacka Sutryka w wyborach prezydenckich 2029 jak powrót Śląska do Ekstraklasy?

Radomiak

W Radomiu jak co tydzień nie wiadomo czy piłkarze bardziej czekają na mecz, czy na portugalski tydzień w Lidlu. Podobno w przerwie reprezentacyjnie trwały prace na wydłużenie Leandro Rochy, a o konsultacje został poproszony sam Apoloniusz Tajner. Na szczęście końcówka okienka transferowego to same powodzenia i można powiedzieć, że rekonstrukcja historyczna Wieży Babel zakończyła się pełnym sukcesem. Do Radomia przyleciał prosto z Państwa Środka (no dobra, z małym przystankiem w Turcji) środkowy obrońca Shaocong Wu. Każdy znawca Ekstraklasy musi wiedzieć, że azersko–chiński duet stoperów, mający przed sobą Portugalczyka, ze szwajcarskim paszportem to gwarant sukcesu. W Radomiu wiara w Radomiaka Bruno Baltazara, jest porównywalna do wiary w komunizm robotników z Fabryki Broni, kiedy po podwyżkach cen żywności w 1976 roku rozpoczęli strajk.

Komentarze

Na temat “Koniec reprezentacyjnej nudy, czas na emocje! [FELIETON]