Stal postawiła się Rakowowi. Lider wraca do Częstochowy bez pełnej puli

Stal Mielec - Raków Częstochowa
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Stal Mielec - Raków Częstochowa

Mecz Stali Mielec z Rakowem Częstochowa otwierał rywalizację w 20. kolejce PKO BP Ekstraklasy. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem, choć oba zespoły miały swoje okazje.

  • Stal Mielec zremisowała 0:0 z Rakowem Częstochowa
  • Sędzia nie uznał dwóch bramek w tym meczu
  • Taki wynik dobra wiadomość dla Legii

Raków znów zgubił punkty, remis w Mielcu

Stal Mielec lepiej od Rakowa Częstochowa rozpoczęła spotkanie otwierające rywalizację w 20. kolejce PKO BP Ekstraklasy. Gospodarze już w 3. minucie stworzyli sobie groźną okazję – Rauno Sappinen oddał strzał sprzed pola karnego, lecz Vladan Kovacević był na posterunku. Bośniacki bramkarz dał się zaskoczyć osiem minut później, kiedy to do siatki trafił Koki Hinokio. Japończyk ładnie przymierzył z kilkunastu metrów, ale wcześniej doszło do faulu Mateusza Maka, przez co sędzia anulował tego gola.

W 32. minucie kapitalną okazje zmarnował Vladislavs Gutkovskis, który z kilku metrów spudłował na pustą bramkę. Ewentualne trafienie łotewskiego napastnika nie zostałoby jednak uznane, ponieważ snajper Medalików był na spalonym. Tylko te trzy sytuacje były godne odnotowania w pierwszej części gry, a my mieliśmy nadzieję, że więcej będzie działo się w drugiej połowie meczu na Stadionie MOSiR.

W 61. minucie goście wyszli z groźną kontrą – Vladyslav Kochergin przebiegł kilkadziesiąt metrów lewą stroną i dobrze zagrał do Iviego Lopeza, którego uderzenie nie sprawiło problemów Bartoszowi Mrozkowi. Golkiper mieleckiej drużyny został zaskoczony w 67. minucie, kiedy to Hiszpan trafił do siatki bezpośrednio z rzutu wolnego. Gwiazdor Rakowa Częstochowa najprawdopodobniej chciał dośrodkować piłkę do jednego z kolegów, ale futbolówka nabrała dziwnej rotacji i zaskoczyła Mrozka.

Arbiter znowu podszedł do monitora VAR, gdyż na spalonym w tej sytuacji był Stratos Svarnas, który swoim ruchem absorbował uwagę bramkarza Stali. Gol ostatecznie nie został uznany i na tablicy wyników cały czas mieliśmy bezbramkowy remis. Później swoje okazje mieli jeszcze Sebastian Musiolik, Ivi Lopez oraz Marcin Cebula, jednak bez oczekiwanego efektu.

Podopieczni Marka Papszuna dwie kolejki temu zremisowali z Wartą Poznań (1:1), a dziś znowu zgubili punkty. Jeżeli Legia Warszawa pokona Cracovię, to zbliży się do Medalików na pięć oczek. Emocji w drugiej części sezonu Ekstraklasy nie powinno zatem brakować.

Komentarze