Legia Warszawa ostatni raz wygrała na początku kwietnia. W sobotę sposób na ustępującego mistrza znalazła Stal Mielec, która wygrała u siebie 2:1.
- Sobota z Ekstraklasą zakończyła się zwycięstwem Stali z Legią
- Pokonanie mistrza Polski sprawiło, że mielczanie mają tyle samo oczek co warszawianie
- Zawodnicy Adama Majewskiego oddali się także od strefy spadkowej na siedem punktów
Szybko zaskoczona Legia ponownie przegrała
Stal Mielec w tabeli Ekstraklasy ma kilka punktów przewagi nad strefą spadkową. Mimo tego wiele osób traktuje zespół Adama Majewskiego jako kandydata do spadku. Jego podopieczni chcieli zażegnać te opinię zdobywając punkt/punkty przeciwko Legii, która nie wygrała od 2 kwietnia.
Na pierwszego gola w sobotnim spotkaniu nie trzeba było czekać długo. Niespodziewanie z bramki po pięciu minutach gry cieszyła się Stal. Mielczan w euforię wprawił Krystian Getinger, który zdobył bramkę bezpośrednio z rzutu rożnego. Piłka miała specyficzny tor lotu, a z pola karnego nie był jej w stanie wybić żaden zawodnik Legii.
Warszawianie także mieli swojego gola. Czekali na niego pół godziny gry. Bramka padła po tym jak Maciej Rosołek wrzucił piłkę w pole karne do Pawła Wszołka, który umieścił ją w siatce. Cztery minuty później wyczyn ten powtórzył Arkadiusz Kasperkiewicz. W tym przypadku podawał Maciej Domański, który zagrywał z rzutu rożnego. Dzięki temu Stal sensacyjnie prowadziła 2:1 do przerwy.
Po zmianie stron to Stal miała jeden strzał i to w dodatku niecelny. Mielczanie mieli jednak inne zadanie. Była nim obrona jakże korzystnego wyniku. Legia dążyła do odwrócenie losów spotkania lecz bezskutecznie. Ustępujący mistrz Polski przegrał z gospodarzami drugi raz w tym sezonie.
Komentarze