Prezes Śląska chce jeszcze większych pieniędzy od miasta
Śląsk Wrocław w zeszłym sezonie otarł się o mistrzostwo Polski, zajmując drugie miejsce w tabeli. Kilka miesięcy później sytuacja jest diametralnie inna, bowiem wrocławianie są czerwoną latarnią Ekstraklasy i głównym kandydatem do spadku do pierwszej ligi. W czternastu ligowych meczach zdobyli dziewięć punktów, tylko raz pokonując swojego rywala.
W klubie niedawno doszło do zmian na kluczowych stanowiskach. Pracę stracili dyrektor sportowy David Balda oraz trener Jacek Magiera. Tego pierwszego zastąpił Rafał Grodzicki, zaś za prowadzenie drużyny będzie odpowiadał duet Michał Hetel oraz Marcin Dymkowski.
- Zobacz: Liga Konferencji – Jakub Olkiewicz ocenia rozgrywki
Sytuacja Śląska budzi duże kontrowersje. Jest bardzo mocno wspierany finansowo przez miasto, co może wypaczać rywalizację z klubami, które są prowadzone przez osoby prywatne. Prezes Patryk Załęczny przekonuje natomiast, że kwoty otrzymywane z miasta są zbyt małe, aby można było wskoczyć na wyższy poziom. Domaga się tym samym wyższych dotacji.
– Jeśli chodzi o dokapitalizowanie ze strony miasta, szczerze jest to po prostu 1/3 tego, co my musimy wydać. Jeżeli mam zarządzać Śląskiem, to chciałbym, żeby miasto jak najwięcej dołożyło. Nie będę ukrywał, ale z tego względu, żebyśmy zrobili coś porządnego w tym klubie. Czy to będzie 25, czy 30 milionów złotych, jeśli oczywiście miasto dysponowałoby takimi środkami – przekazał Załęczny, cytowany przez portal Slask.net.
Komentarze