W jednym z sobotnich spotkań 22. kolejki PKO Ekstraklasy doszło do rywalizacji Śląska i Piasta. Ekipa gości umieściła piłkę w siatce zaraz po upływie kwadransa. Wojskowi zdążyli odpowiedzieć, ale później we Wrocławiu rządziły już tylko Piastunki. Ostatecznie zwycięstwo padło łupem piłkarzy z Gliwic 3:1 (3:1), co oznacza, że zespół Jacka Magiery dalej czeka na przerwanie gorszej serii.
Festiwal bramek w pierwszej połowie
W pierwszych monetach spotkania obie drużyny prezentowały podobny styl. Z upływem czasu to Piast zyskiwał coraz więcej terenu aż w końcu objął prowadzenie. Wówczas Damian Kądzior skorzystał na słabym kryciu obrońców i głową pokonał golkipera Śląska. Co ciekawe, dla 29-latka jest to trzecie trafienie w Ekstraklasie od czasu letniego transferu.
Wojskowi próbowali szybko wyrównać rezultat meczu. Niespodziewanie zespół gości oddał inicjatywę rywalom. Nie był to dobry pomysł, bo w 25. minucie Kamil Wilczek sprowokował rzut karny. Napastnik na prostej nodze sfaulował przeciwnika, za co otrzymał też żółtą kartkę. Jedenastkę na gola zamienił Piasecki, który pewnie uderzył w kierunku lewego dolnego rogu.
Gdy wydawało się, że Śląsk wrócił z dalekiej podróży, Janasik wpakował futbolówkę do własnej bramki, kiedy niefortunnie próbował wybić piłkę po dośrodkowaniu z prawej flanki.
Gorszy moment podopiecznych Magiery brutalnie wykorzystały Piastunki. Wilczek tuż przed przerwą zabawił się z obrońcami, a po chwili również z Plachem, po czym z bliska posłał piłkę w sam środek bramki. Dla nowego zawodnika gliwiczan było to drugie trafienie w drugim występie.
Po przerwie tempo meczu zwolniło
Po ponownym rozpoczęciu zawodów przez większość drugiej połowy wiało nudą. Zarówno Śląsk, jak i Piast ograniczyły się do walki w środku pola. W spotkaniu zaczęło brakować odpowiedniej dynamiki, co przyczyniało się do kończenia akcji przez obrońców jeszcze przed polem karnym.
Pierwsze strzały zostały oddane dopiero w końcówce. Jednak zbyt słaba skuteczność nie mogła zmienić rezultatu tego widowiska. Finalnie więcej goli już nie padło. Taki obrót spraw oznacza, że Śląsk Wrocław czeka na triumf w lidze od sześciu kolejek. Przez ten czas ekipa Magiery zdobyła tylko punk, dlatego teraz spadli na 12. lokatę w tabeli.
Komentarze