Śląsk Wrocław w ramach PKO BP Ekstraklasy zremisował u siebie z Górnikiem Łęczna 0:0. W samej końcówce gola dla podopiecznych Jacka Magiery zdobył co prawda Fabian Piasecki, ale to trafienie po wideoweryfikacji nie zostało uznane. Gospodarze w tej kampanii jeszcze nie zaznali smaku porażki. Goście są zaś bez zwycięstwa.
Śląsk Wrocław był bliski straty gola już w dziewiątej minucie niedzielnej potyczki z beniaminkiem. Wtedy to okazję po rzucie rożnym miał Serhij Krykun, lecz uderzył prosto w rękawice Michała Szromnika.
Po pół godzinie gry prowadzić mogli podopieczni Magiery. Celnie uderzył Mateusz Praszelik, ale bramkarz Górnika Łęczna poradził sobie z jego próbą.
W ostatnich minutach pierwszej połowy przeważali wrocławianie, lecz mało z tego wynikało. Brakowało groźnych okazji pod bramką beniaminka, który przed tą kolejką miał aż osiem straconych goli.
W 65. minucie gospodarze mieli rzut wolny. Do piłki podszedł Erik Exposito, ale zabrakło mu wystarczającej precyzji i cały czas mieliśmy 0:0 we Wrocławiu.
Takim też wynikiem zakończyło się niedzielne spotkanie. W końcówce gola zdobył Piasecki po podaniu od Bartłomieja Pawłowskiego, ale po wideoweryfikacji ta bramka nie została uznana z powodu spalonego.
Komentarze