Maciej Skorża nie będzie już dłużej prowadził Lecha Poznań. Trener mistrza Polski poprosił o rozwiązanie umowy, a klub to zaakceptował.
- Trochę ponad rok trwała druga kadencja Macieja Skorży w Lechu
- Szkoleniowiec ten postanowił rozstać się z poznańskim klubem
- O rozstaniu zdecydowały sprawy prywatne Skorży
Środowisko piłkarskie w szoku
Kilka tygodni temu Maciej Skorża znacząco przyczynił się do tego, że Lech Poznań odzyskał tytuł mistrza Polski po siedmiu latach. Świętowanie w Wielkopolsce trwało długo. Wkrótce miał nadejść czas na przygotowanie zespołu do trudów sezonu 2022/2023. Lech do rozgrywek ligowych i pucharowych będzie szykował się z innym trenerem, o czym dowiedzieliśmy się w późny poniedziałkowy wieczór.
– Trener Maciej Skorża podzielił się z nami swoją sytuacją. Mógł liczyć na pełne wsparcie od wszystkich osób w klubie w trakcie tego niezwykle wymagającego mistrzowskiego sezonu, a także w ostatnich dniach, kiedy pierwszy raz nam zasygnalizował, że chciałby zrezygnować. Staraliśmy się znaleźć wtedy takie rozwiązanie, które pozwoli mu kontynuować pracę w Lechu. Wielokrotnie w ciągu ostatnich kilku dni rozmawialiśmy i wierzyliśmy, że to się uda – powiedział właściciel Lecha Piotr Rutkowski.
Z ogromnym żalem i wręcz ogromnym szokiem przyjęliśmy więc poniedziałkową ostateczną decyzję Maćka o tym, że musi nas opuścić. Zupełnie nie spodziewaliśmy się, że ta współpraca zostanie tak nagle przerwana. Rozumiemy jednak, że futbol jest ważny, bo daje nam niesamowite emocje, ale są sprawy o znacznie większym znaczeniu – dodał Rutkowski.
Niestety, muszę w tym momencie zrezygnować z projektu Lech i z piłki nożnej w ogóle. Chciałbym bardzo mocno podziękować prezesom Piotrowi i Karolowi, dyrektorowi Tomkowi Rząsie i innym moim współpracownikom, a także piłkarzom, którzy wykonali na boisku fantastyczną pracę, za to jak mnie wspierali w ostatnim czasie, było to dla mnie ogromnie wzruszające. I pokazuje, że Lech to coś więcej niż klub. Drodzy kibice Kolejorza, wielka prośba do was o zrozumienie tej trudnej decyzji, jaką musiałem podjąć. Spotykałem się z dowodami sympatii z waszej strony niemal na każdym kroku, te piękne momenty pozostaną ze mną na zawsze – dodaje.
Czytaj także: Atak paniki – czy sportowcowi wolno okazać słabość?
Komentarze