Senny mecz w Katowicach. Beniaminki rozczarowały, choć miało być inaczej

W piątkowy wieczór na stadionie w Katowicach miejscowy GKS mierzył się z Motorem Lublin. Mecz przebiegał w dość spokojnym tempie i zakończył się wynikiem 0:0.

Mbaye Jacques
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Mbaye Jacques

Remis w starciu dwóch beniaminków

W piątkowy wieczór na stadionie w Katowicach doszło do ciekawego, a przynajmniej tak się zapowiadało, meczu dwóch beniaminków PKO Ekstraklasy. Miejscowy GKS zmierzyły się z Motorem Lublin. Jeszcze kilka miesięcy temu, w zupełnie innej aurze obie te drużyny zmierzyły się na tym samym stadionie w rozgrywkach 1. ligi. Wówczas lepsi okazali się gospodarze, ale tym razem do wygranej sporo im zabrakło. Podobnie zresztą jak Motorowi.

POLECAMY TAKŻE

Mecz rozpoczął się od lekkiej przewagi gości, którzy kilkukrotnie potrafili znaleźć się z piłką gdzieś w okolicy pola karnego GKS-u, ale finalnie brakowało im ostatniego podania i wykończenia. Najgroźniejsza akacja nie tylko tej odsłony, ale i całego meczu wydarzyła się w 39. minucie. Wówczas Mbaye Jacques Ndiaye świetnie wykorzystał podanie od jednego z partnerów, wpadł w pole karne i zdobył gola. Cały szkopuł w tym, że minimalnie spalił.

Druga odsłona meczu była już dużo bardziej wyrównana, gdzie właściwie trudno wskazać zespół, który byłby choć ciut bliżej zdobycia bramki. Tak więc spotkanie zakończyło się wynikiem 0:0. Po pięciu meczach podopieczni Rafała Góraka i Mateusza Stolarskiego mają na koncie po pięć punktów i zajmują 11. i 12. miejsce w tabeli naszej ligi.

Czytaj więcej: Śląsk Wrocław wystąpił do UEFA. Domaga się POWTÓRZENIA meczu!

Komentarze