- Wisła Płock przegrała w niedzielę z Rakowem Częstochowa i zsunęła się do strefy spadkowej
- Nafciarze potrzebują zwycięstwa w ostatniej kolejce, aby mieć jakiekolwiek szanse na utrzymanie
- Marek Saganowski przypomina, że wszystkie trzy drużyny walczące o życie zagrają na wyjazdach
Kto spadnie z Ekstraklasy?
Początek obecnego sezonu w wykonaniu Wisły Płock był znakomity. Drużyna Pavola Stano grała atrakcyjną i ofensywną piłką, a ponadto była bardzo skuteczna. Przez pewien czas nawet utrzymywała się na szczycie ligowej tabeli.
Wiosna układa się natomiast dla Nafciarzy fatalnie. Seria meczów bez zwycięstwa doprowadziła do zwolnienia Stano, którego zastąpił Marek Saganowski. W swoim debiucie na ławce trenerskiej płocczan przegrał z Rakowem Częstochowa 1-2. Pomimo jednobramkowego prowadzenia to Medaliki w końcówce uderzyły dwukrotnie i zapewniły sobie zwycięstwo.
– Na pewno z tego wyniku nie jesteśmy zadowoleni. Strzeliliśmy bramkę w fajnym momencie. W pierwszej połowie dobrze wykonywaliśmy nałożony plan. Więcej trzeba pograć piłką. Brakowało grania w poprzek. Wymknął nam się ten mecz spod kontroli. Ciężko się bronić przez czterdzieści pięć minut. Na pewno nad tym musimy mocno pracować – mówi Saganowski.
Na skutek tej przegranej Wisła Płock zsunęła się do strefy spadkowej, a w ostatniej zagra z Cracovią. W tym samym czasie Śląsk Wrocław zmierzy się z Legią Warszawa, a Korona Kielce z Widzewem Łódź.
– Tak czy inaczej, zawodnicy dali z siebie maksa. Zdecydowanie więcej wygranych pojedynków, więcej walki. Musimy patrzeć na to, co się będzie działo w Krakowie. Trzy drużyny będą walczyć o utrzymanie. Trzy drużyny grają na wyjazdach – przypomina.
Zobacz również: Szymon Marciniak poprowadzi finał Ligi Mistrzów, Polak osiagnął kolejny level
Komentarze