Rozczarowujący hit Ekstraklasy. Piątkowy wieczór można było spędzić w lepszy sposób

Hit 4. kolejki PKO Ekstraklasy rozczarował. Podziałem punktów zakończył się bowiem mecz pomiędzy Rakowem Częstochowa a Lechem Poznań, a sama gra była daleka od ideału. I to dość eufemistyczne określenie.

Niels Frederiksen and Marek Papszun
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Niels Frederiksen and Marek Papszun

Ehhh, jak im się nie chce. Hit 4. kolejki rozczarował

Mecz Rakowa Częstochowa z Lechem Poznań zapowiadał się jako bardzo ciekawe spotkanie. Spotkały się przecież dwie bardzo duże marki, które w ostatnich latach były czołowymi ekipami naszej ligi. Do tego anturaż piątkowego wieczoru, mecz przy sztucznym świetle, no zapachniało poważnym granie. Tylko zapachniało, bowiem mecz pod Jasną Górą rozczarował. I to solidnie.

POLECAMY TAKŻE

Pierwsza połowa przebiegała dość wyrównanie, choć z lekką przewagą piłkarzy Lecha Poznań. Gracze Kolejorza dość dobrze kontrolowali wydarzenia na boisku, a do tego potrafili zbliżyć się do bramki Kacpra Trelowskiego, ale brakowało i ostatniego podania i wykończenia akcji. Niemniej można było być optymistą, oczywiście, jeśli tego wieczoru trzymało się kciuku za gości, bowiem kibice gospodarze, co pokazały już pierwsze mecze sezonu, muszą przyzwyczaić się do mieszanej gry ich zespołu.

Po zmianie stron mecz zmienił swój przebieg. To podopieczni Marka Papszuna dużo lepiej weszli w drugie 45 minut i gdyby nie dobra postawa w bramce tego dnia Bartosza Mrozka, to mogliby przegrywać już kilka minut po zmianie stron. Groźne strzały na bramkę Lecha oddali m.in. Kochergin oraz Crnac. Niemniej tego dnia piłka nie chciała znaleźć drogi do bramki i mecz zakończył się smutnym wynikiem 0:0.

Czytaj więcej: Górnik Zabrze odwrócił losy spotkania w Radomiu [WIDEO]

Komentarze