Jeśli spojrzymy na oficjalne wyniki sprzedaży koszulek klubowych w sezonie 2021/22, to zobaczymy, że lider Ekstraklasy Raków Częstochowa czy Śląsk Wrocław znalazły po 1200 nabywców na swoje trykoty. Nawet gdybyśmy zebrali rezultaty tych dwóch klubów razem, to i tak byłoby tego mniej niż sprzedanych koszulek RKS-u Huwdu, słynnej dumy skurwoli i kurvinoxów.
- RKS Huwdu jest fenomenem społecznym i marketingowym
- Koszulki i szaliki tego zespołu sprzedają się znacznie lepiej niż niejednego klubu Ekstraklasy
- Brand RKS Huwdu i Kapitana Bomby ciągle rośnie w siłę
Kochany RKS
Ktoś choć trochę swojego czasu, który mógłby poświęcić na coś pożytecznego, wypełnił odcinkami Kapitana Bomby, musi znać RKS Huwdu, klub drugo-, ale częściej trzecioligowy, uczestnika Euro (Ekonomicznych Uproszczonych Rozgrywek Międzygalaktycznych), adresata niezliczonych przyśpiewek, arcywroga Polonii Napleton. Ktoś choć raz, zamiast wkuwać datę bitwy pod Chocimiem albo przypominać sobie jakże istotne dla codziennego funkcjonowania wzory skróconego mnożenia, zasiadł do tego średniego arcydzieła, wie, czym jest pragnienie wygranej Huwdu. Ambicje ich są bowiem wielkie. Krótko: chodzi o środek tabeli trzeciej ligi. A póki co trzeba trzymać się w barażach.
Z RKS-em Huwdu sprawa jest ciekawa. Mamy tu do czynienia z pewnym fenomenem – nie ma nad Wisłą popularniejszego animowanego klubu niż oni. Na polu polskiej kinematografii może rywalizować z nimi chyba tylko słynne Powiśle Warszawa albo Kokon Łódź, ale to wytwory słynnego Piłkarskiego Pokera z 1988 roku. Ba, w pewnych aspektach są popularniejsi niż kluby ekstraklasowe, a już trzecioligowców wyprzedzają o lata świetlne dzielące galaktykę Kurvix od Ziemi.
Huwdu to brand z tradycjami, jak klapki Kubota, Pokemony, Żuk czy FC Barcelona. Każdy kto słyszy tę nazwę, widzi ten szczegółowo zaprojektowany herb i żółto-szaro-purpurowe barwy, które można nosić z dumą do kościoła, w parku, na randce, w kolejce po kebaba czy na dyskotece. No chyba że w pobliżu są fani Polonii Napleton. Wtedy, wiadomo, jak znasz sumo, to możecie się poprztykać, a jak nie, to trzeba zbastować.
Historia Huwdu nierozerwalnie łączy się z Kapitanem Bombą, którego do życia powołał Bartosz Walaszek w 2007 roku. Niewybredny humor, nawiązujący często do rzeczywistych wydarzeń, spodobał się najpierw widzom 4fun.TV, a potem użytkownikom YouTube. Na tej drugiej platformie poszczególne odcinki serialu zgromadziły od kilkuset tysięcy do kilku milionów wyświetleń. Na przykład ten, w którym kibice Huwdu śpiewają w pociągu, ma 3,4 mln odsłon. A nawet parę tekstów z kreskówki przedostało się do potocznego użycia (“Czujesz ten zapach? Tak pachnie 100 złotych”). Jakby tego było mało, motywy z Kapitana Bomby trafiły do Uniwersum Polskiej Piłki, bliżej nieokreślonego, zwariowanego świata futbolu funkcjonującego między Bugiem a Odrą i opisywanego przez Tetryków, czyli Leszka Milewskiego i Jakuba Olkiewicza na kanale Goal.pl. Potencjał marketingowy jest zatem ogromny. A teraz pracuje nad nim CDA S.A., która w 2019 roku kupiła prawa do Kapitana Bomby.
Również swoje miejsce na polskiej scenie kibicowskiej (tej realnej!) Huwdu wzięło szturmem. W sierpniu ubiegłego roku Sport Marketing opublikował dane dotyczące tego, ile koszulek sprzedały kluby Ekstraklasy w trakcie sezonu 2021/22 (wliczając ekipy, które dopiero awansowały na najwyższy poziom rozgrywkowy). Liderem zestawienia – bez zaskoczenia – jest Lech Poznań, który sprzedał 13 tys. trykotów. Złożyły się na to oczywiście duża baza kibicowska oraz dobre wyniki osiągane przez Kolejorza. Sezon został zwieńczony tak wyczekiwanym w Poznaniu tytułem mistrzowskim.
Na drugim miejscu w zestawieniu sprzedaży koszulek finiszowała Legia (około 8,5 tys. trykotów), a trzecie miejsce zajął Górnik Zabrze (około 6,5 tys.). Ostatnie miejsce zajęła Warta Poznań, która – według portalu – sprzedała wówczas zaledwie około 100 sztuk.
Gdyby tak do tej tabeli, opracowanej przez Sport Marketing, dołożyć wyniki Huwdu za okres od października 2022 roku (gdy uruchomiono internetową sprzedaż koszulek) aż do teraz, to RKS usadowiłby się na miejscu 7. z liczbą 2850 sprzedanych trykotów w ciągu zaledwie 5 miesięcy. Byłby to wynik lepszy od innego klubu z robotniczym rodowodem, czyli Widzewa, Śląska Wrocław czy wicemistrza i zdobywcy Pucharu Polski Rakowa Częstochowa. Do tego należy dołożyć 3837 szaliki Huwdu, które znalazły swoich nabywców. Parafrazując hasło reklamowe Bogusława Łęciny z Kapitana Bomby – może nie najlepiej, ale jako tako.
A tak na poważnie – fakty są takie, że brand Kapitana Bomby i RKS-u Huwdu jest na polu sprzedaży koszulek i innych gadżetów bardzo silny. Pewnie nawet silniejszy niż w przypadku sporej części klubów Ekstraklasy.
Swoją drogą ciekawe, ilu widzów Huwdu ściągnęliby na swoje mecze? Pewnie mniej niż na promocję karpia w Lidlu, ale raczej więcej niż w mglisty poniedziałkowy wieczór w Grodzisku Wielkopolskim, gdy przyjeżdża Radomiak. A gdyby tak jeszcze do biletów dodawano hawajską, to pewnie doszłoby do zamieszek przed wejściem na stadion, niczym w trakcie walk o rzeczonego karpia. Tego się nie dowiemy, ale zawsze można zrobić ankietę i za jej pomocą sprawdzić: ilu ludzi wie, kto jest bramkarzem Huwdu, a ilu kojarzy bramkarza Korony Kielce. O Kapitanie Bombie, zdaje się, powstała już co najmniej jedna praca dyplomowa. Czas dokładniej przebadać ten fenomen socjologiczny.
Robotniczy Huwdu niezwyciężony,
To nic, to nic że spadliśmy,
Jeszcze odrobimy, puchar będzie nasz!
A na razie dzielny Huwdu
niech nam trzyma się w barażach…
Komentarze