- Bramka Damiana Rasaka została wybrana najładniejszym trafieniem ostatniej kolejki Ekstraklasy. A specjalnie dla Goal.pl pomocnik Górnika ułożył swoje Top 3 najpiękniejszych trafień
- Pomocnikowi zabrzan już po tym sezonie kończy się kontrakt. W rozmowie z nami zawodnik szczerze mówi o tym jak podchodzi do tego tematu
- Rasak opowiada o roli jaką w drużynie pełni Lukas Podolski. Bez względu na to, czy występuje w danym meczu, czy akurat ogląda go z ławki
Ostatnio nikt w lidze nie strzela piękniej od niego
Damian Rasak sieje ostatnio spustoszenie pod bramką rywali. Pomocnik Górnika zaskoczył pięknymi uderzeniami zarówno bramkarzy Stali Mielec, jak i Widzewa Łódź, pomagając drużynie wywalczyć sześć punktów. Jak ocenia swoją formę, czego spodziewać się w dalszej części sezonu po zabrzanach i jaka może być jego przyszłość? O tym Rasak mówił w rozmowie z Goal.pl
Piotr Koźmiński, Goal.pl: W poniedziałek po południu Lukas Podolski zaczął się domagać, aby Złota Piłka trafiła do Ciebie. Ostatecznie nie wygrałeś. Jak duże jest rozczarowanie?
Damian Rasak, piłkarz Górnika: “Poldi” zażartował sobie w necie i trochę śmiechu z tego było. Ale tak już całkowicie poważnie to przyznam, że ciekawy, może nawet kontrowersyjny wybór głosujących. Bo w sumie to już przyzwyczailiśmy się do tego, że wygrywają piłkarze, którzy błyszczą w akcjach ofensywnych, strzelają gole, zaliczają asysty. Tym razem jednak było zupełnie inaczej. Mi się ten wybór podoba.
Na pewno pozycją na boisku bliżej ci do Rodriego, niż do Viniciusa Jr…
Dokładnie. A piłkarz grający na tej pozycji wygrywa bardzo rzadko. Ale uważam, że Rodri już od kilku lat jest w bardzo wysokiej formie, a ostatnim sezonem postawił kropkę nad i. Mistrzostwo Anglii z Manchesterem City, wygrana na EURO z Hiszpanią. Zdobycie przez niego Złotej Piłki to sygnał, że czasem zwycięstwa drużynowe są ważniejsze niż indywidualne popisy, czy liczby goli i asyst. Choć tak naprawdę Rodri trochę liczb też sam dołożył.
Pozostając w aurze wielkiej piłki. Jest taka nagroda FIFA imienia Puskasa, za najpiękniejszą bramkę roku. Żadna z twoich dwóch ostatnich nie wygra, ale i tak były piękne. Czy któraś znalazłaby się w twoim Top 3 najpiękniejszych trafień w karierze?
Gdybym miał układać podium moim najładniejszych bramek, to… To bramkę z Widzewem dałbym na pierwszym miejscu. Ze względu na to, że technicznie to uderzenie było bardzo trudne. Drugie zająłby gol z Lechią Gdańsk, dla Wisły Płock. To był strzał z 30 metrów. I trzecie, tu widziałbym eq equo dwa. Mój pierwszy w Ekstraklasie, przeciwko Wiśle Kraków. Bramka nożycami, mam do niej duży sentyment. I właśnie trafienie ze Stalą Mielec.
Biodro wytrzymało, miesień też
Odnosząc się do tego gola z Widzewem, zapewniłeś w Canal+, że biodro wytrzymało. Rozumiem, że dzień później wciąż wszystko z nim w porządku?
Tak, wciąż jest na swoim miejscu. Mięsień dwugłowy uda też wytrzymał, więc wszystko jest tak jak trzeba.
Górnik, może poza pierwszymi chaotycznymi minutami z obu stron, zdominował Widzew. Tak właśnie chcecie grać?
Tak, dokładnie. W takim kierunku chcielibyśmy pójść. To był jeden z najlepszych, o ile nie najlepszy nasz mecz w tym sezonie. Co ważne, każdy z nas zagrał na dobrym poziomie i pomógł wygrać. Od bramkarza po napastnika. Wszystko funkcjonowało jak należy. Oby tak dalej.
Był jednak w tym meczu jeden dziwny moment. Sinan Bakis tak się zdenerwował na niedokładne podanie, że przestał się interesować dalszym przebiegiem akcji, a tymczasem piłkę przejął Furukawa i Turek mógł mieć pierwszego gola w lidze. Kuriozalnie to wyglądało. Rozmawialiście o tym, a może Bakis dostał jakiś “ochrzan” w szatni?
Nie, w szatni o tym nie rozmawialiśmy. Żadnego “ochrzanu” nie było, ale… Widziałem, że niektórzy podłapali tę akcję na X i ten fragment zaczął krążyć. Natomiast na drugi dzień trener pokazał też ten fragment na odprawie.
Z jakimś komentarzem?
Nie, bez komentarza. Ale Sinan widział nasz reakcje. Nie ukrywam, że trochę śmiechu było. Ale bez złej krwi.
Po tym meczu zastanawiam się jak zdefiniować w tym sezonie Górnika. O co wy gracie? Raz lepsza seria, potem gorsza, a teraz znowu dwa mecze i sześć punktów…
Myślę, że w tym momencie jesteśmy trudni do zdefiniowania. Jak już mówiłem w jednym z wywiadów, u nas często są duże zmiany. Po każdym sezonie kilku graczy odchodzi i trzeba to budować od nowa. W takiej sytuacji ciężko o automatyzmy, o grę na pamięć. Dlatego uważam, że ciężko nam będzie w najbliższym czasie walczyć o czołowe pozycje.
Poldi mówi, że w przypadku Górnika za wcześnie na to…
Zgadzam się z Poldim. Przy tylu zmianach to ciężkie. To będzie raczej taka sinusoida. Będą i wpadki, i remisy, i zwycięstwa. Oby tych ostatnich było jak najwięcej. Oczywiście, to jest sport, a nuż nam się trafi taka seria wygranych, jak pod koniec poprzedniego sezonu. Oby, choć nikt nie da gwarancji, że właśnie tak się stanie.
Oglądaj skróty meczów Betclic 1. Ligi
To praktycznie ostatni dzwonek, żeby wyjechać
A propos zmian w składzie. Nie ma co ukrywać, że i twoja przyszłość nie jest przesądzona. Po sezonie kończy ci się konrakt, a jesteś w wieku, w którym ta nowa umowa będzie niezwykle ważna, również z ekonomicznego punktu widzenia…
Dokładnie tak. To już praktycznie ostatni dzwonek, aby na przykład wyjechać gdzieś, sprawdzić się wyżej. I to co sam zaznaczyłeś, sprawy ekonomiczne też są ważne.
Z drugiej strony słyszałem, że są też rozmowy na temat przedłużenia umowy…
To prawda. Są takie wstępne rozmowy. Ja mam ogromny szacunek do Górnika, do jego kibiców. I choćby ze względu na ten szacunek zawsze mówiłem, że wysłucham oferty ze strony klubu. W tym momencie nie wiem jeszcze co się ostatecznie wydarzy, ale być może wyjściem byłoby, gdyby zimą przyszedł jakiś klub, który wyłożyłby za mnie dobre pieniądze, a wtedy wszyscy mogliby być zadowoleni. Wariant, w którym Górnik na mnie zarabia i jest zadowolony sprawiłby, że ja też byłbym zadowolony.
Mówimy zatem o sytuacji, w której zainteresowany klub wpłaca klauzulę odejścia, bo podobno ona wciąż obowiązuje…
Tak. Obowiązuje.
Rozumiem też, że nie zamykasz się na transfer do innego klubu Ekstraklasy? Bo w sumie dlaczego miałbyś to robić..
To prawda, nie zamykam się. Nigdy nie mówiłem, że nie pójdę tu, czy tam. Uważam, że nie ma potrzeby składać takich deklaracji. Nigdy nie wiadomo, co życie przyniesie.
Latem pisało się, że byłeś blisko przejścia do Rapidu Bukareszt. Jak to w końcu było?
Z moich informacji wynika, że Rapid złożył Górnikowi ofertę, ale została odrzucona. Potem Górnik przesłał kontrofertę, ale Rumuni się już nie odezwali.
We wrześniu odezwali się Turcy, ale Górnik odrzucił ofertę
Czyli, jak rozumiem, Rumuni oferowali mniej niż klauzula odejścia, skoro trzeba było negocjować…
Tak, poniżej. Natomiast teraz mogę ujawnić jeszcze coś innego. Wcześniej o tym nie mówiłem. We wrześniu zgłosił się po mnie Antalyaspor.
O to ciekawe! Były klub Podolskiego, niedawno grał tam Adam Buksa.
Tak, rozmawialiśmy z Poldim o tym. Ale nie napalałem się na ten wyjazd, bo to już było po zamknięciu okienka transferowego w Polsce, więc byłem świadomy, że dyrektor i trener mogą mnie nie puścić. Bo wtedy nie mieliby już kim mnie zastąpić, na to było za późno. Ostatecznie oferta Antalyasporu została przez Górnik odrzucona.
A propos Podolskiego. Pochwalił cię za te ostatnie gole, czy tylko “szyderka” na necie, jak z tą Złotą Piłką?
Pochwalił, pochwalił. To piłkarz, który zauważa takie rzeczy. Nawet w przerwie meczu z Widzewem mnie chwalił, zbiliśmy piątkę. Obojętnie, czy jest na boisku, czy z jakiegoś powodu nie, to Poldi jest zawsze z nami, ma na nas wpływ. Rzekłbym nawet, że jego charyzma się nam udziela.
Na koniec wróćmy jeszcze do tych niesamowitych goli. Rozmawiałem z Danielem Bielicą, który mówi, że już po meczu ze Stalą dziwił się, że w lidze zostawiają ci wciąż tyle miejsca… Spodziewasz się “plastra” w kolejnych spotkaniach?
Na pewno będzie już trzeba pomyśleć nad innymi wariantami. Ciężko będzie powtórzyć w tym sezonie takie akcje Janża – Rasak jak ostatnio. Ale spokojnie. Może ktoś inny mnie w takiej sytuacji zastąpi.
W najbliższym meczu z Jagiellonią nie zagrasz, bo w końcówce meczu z Widzewem dostałeś żółtą kartką. Widać po gestach jak bardzo cię to zabolało…
Zabolało, zabolało. Oglądałem potem tę sytuację kilka razy. No jeśli tam był faul… Jeśli był faul, to nie mam się co kłócić, żółta kartka się należała. Bo przerwałem akcję Widzewa, która mógła być niebezpieczna. Z jednej strony jestem zły, bo ominie mnie hit z Jagiellonią, ale z drugiej tak naprawdę nie było dobrego momentu, żeby ją złapać. Bo potem mamy mecze ze Śląskiem Wrocław, Piastem, Lechem. Czyli, też ważne spotkania. Bardzo chciałem uniknąć tej czwartej żółtej, ale nie udało się. Mam jednak nadzieję, że ktoś mnie udanie zastąpi. I że w niedzielę przyjdzie na stadion bardzo wielu kibiców. Fani to nasz dwunasty gracz, szkoda, że nie wpuszczono ich w Łodzi. Ale liczę na to i zachęcam, żeby w niedzielę tłumnie pojawili się na trybunach.
Komentarze